Elektryzujący Daft Punk
2006-07-23 13:45:42Ludzie oglądający ten film zachowują się dziwnie. Żartują, bawią się, a po usłyszeniu: „Proszę o ciszę", wybuchają szyderczym śmiechem.
„Daft Punk's Electroma" to dla wielu film drogi. Nie mylą się oni, gdyż przez połowę filmu dwa roboty, w kurtkach z napisem „Daft Punk", przemierzają pustynię. Dla innych jest to film o głębokim podłożu, z którego nie można wyjść obojętnym.
Zacznijmy jednak od początku. Dwa „głupie punki" wsiadają do samochodu z rejestrację HUMAN i tak zaczyna się ich przygoda... Przygoda z niesamowitą muzyką o rzeczy ważnej - człowieczeństwie.
Film ten wywołuje bardzo silne emocje (stąd te dziwne zachowania) z których większość nie zdaje sobie jednak sprawy. Guy-Manuel de Homem-Christo i Thomas Bangalter nie podają na tacy gotowego przepisu na obejrzenie swojego działa. Można je dowolnie interpretować i dlatego zdania na jego temat są tak bardzo podzielone.
Takie właśnie zadanie mają Nowe Horyzonty, pokazać coś nowego, obnażyć publiczność, zmusić ją do wysiłku, zaskoczyć.
Śmiech, a po chwili cisza. Płomień, robot, człowiek... Daft Punk.
Mirosław Matusiak
(miras@dlastudenta.pl)