Dobre, bo polskie
2008-07-25 10:08:47Film niestety nie jest najlepszym polskim produktem eksportowym. A szkoda. Bo obrazy pokazywane w czasie festiwalu ERA Nowe Horyzonty w konkursie filmów polskich są naprawdę niezwykłe.
„Trzech kumpli" - dokumentalny powrót do komunistycznej przeszłości, w którym próby systemu nie może przetrwać nawet najbliższa przyjaźń, pokazuje nową, ludzką twarz Bronisława Wildsteina. Twardy, maniakalny niemalże tropiciel byłych funkcjonariuszy SB zmienia się nagle w zrozpaczonego, łagodnego mężczyznę, który wciąż nie może przeboleć śmierci swojego przyjaciela z lat studenckich.
Akcja filmu toczy się dwutorowo - ze współczesności retrospekcje przenoszą nas do akademików Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie tytułowych trzech kumpli - Leszek Maleszka, Bronek Wildstein i Staszek Pyjas wspólnie czytają zakazaną literaturę, dyskutują w pożyczanych sobie nawzajem swetrach, przeżywają pierwsze miłości i rozczarowania. Jeszcze nie wiedzą, że jeden z nich zostanie tajnym współpracownikiem SB. Jeszcze nie wiedzą, że jeden z nich wkrótce umrze od uderzenia tępego narzędzia.
„Trzech kumpli" to niezwykły film. Nienachalny, a zarazem niezwykle brutalny. Widzimy bowiem byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa na wysokich stanowiskach, niewykazujących cienia skruchy i z otwartością opowiadających o swoich poczynaniach z lat komunizmu. Widzimy rozpacz Bronisława Wildsteina i przyjaciół Stanisława Pyjasa. Widzimy wyrachowanie Lesława Maleszki. Reżyserki filmu, Ewa Stankiewicz i Anna Ferens, odwalają niezły kawał dziennikarskiej roboty. „Trzech kumpli" jest opowieścią o poszukiwaniu prawdy, o tragedii sprzed 30 lat, która wciąż nie znalazła swojego zakończenia.
„Ale jej dogadałam!"
„Pora umierać" - triumfujący na ubiegłoroczny festiwalu filmowym w Gdyni obraz Doroty Kędzierawskiej, to ciepła, prosta i niezwykle wzruszająca opowieść o ostatnich dniach pewnej starszej pani (świetna Danuta Szafarska). Staruszka mieszka sama w ogromnym domu, w którym spędziła dzieciństwo. Z braku kompana ma zwyczaj zwierzać się swojemu psu - włochatemu collie. Pani Aniela ma poczucie, że jej czas się kończy, ale nie traci rezonu - wciąż ją stać na przygadanie niegrzecznej lekarce czy poszczucie psem bezczelnego sąsiada. Czasem tylko zanurza się w świat wspomnień... Tymczasem jej syn, Wituś, postanawia dom sprzedać...
Film Doroty Kędzierawskiej opowiada o samotności, starości i odrzuceniu, ale w sposób pozbawiony pesymizmu. Pani Aniela wciąż ma swoje marzenia, wciąż czyta książki, a rytuał picia herbaty z porcelanowej filiżanki jest najważniejszym elementem jej dnia. „Pora umierać" to paradoksalnie wcale nie film o śmierci, lecz o życiu, pokazujący, że nawet jego schyłek może być niezwykły.
Alkohol kontra PGR
„Wino truskawkowe", filmowa adaptacja „Opowieści galicyjskich" Andrzeja Stasiuka, jest z pewnością jednym z konkursowych faworytów. W głównej roli wystąpił znany z „Jedna ręka nie klaszcze" czy „Butelek zwrotnych" czeski aktor Jiøi Machaèek. Zagrał policjanta Andrzeja, który porzuca swoje dawne, warszawskie życie i przyjeżdża do bezimiennej wioski gdzieś w Beskidach. Ze stolicy przenosi się do świata, który wydawałoby się, dawno nie istnieje. Drewniane chaty, ocalałe z PGR-ów wysłużone traktory, niewyasfaltowane drogi i tytułowe wino truskawkowe - tania nalewka, którą raczą się wszyscy mężczyźni w czasie wolnym i w pracy. Andrzej nie wie jeszcze, że w tym dziwnym miasteczku odnajdzie przyjaciół, miłość i lekarstwo na bezsilność wobec otaczającego go rzeczywistości. W filmie, oprócz Jiøi Machaèka wzięła udział plejada polskich gwiazd - m.in. Robert Więckiewicz, Maciej Stuhr, Marian Dziędziel i Jerzy Radziwiłowicz.
W produkcji Dariusza Jabłońskiego znajdziemy komedię i tragedię, będziemy się na zmianę śmiać i płakać. To obraz opowiadający o zwyczajnym życiu, w którym sztuką jest odnalezienie niezwykłości. Przy winie truskawkowym oczywiście.
Każdy ma swoje kino
Konkurs filmów polskich pokazuje, że rodzime produkcje mogą bez kompleksów konkurować z pokazywanymi na festiwalu filmami zagranicznymi. Ba, nawet biją je na głowę. Polscy reżyserowie bowiem zamiast eksperymentować z formą zajęli się czymś o niebo ważniejszym - treścią. W swoich filmach w niezwykły sposób poruszają odwieczne problemy człowieka - samotnośc, starość, odrzucenie, śmierć - niepozbawiając zarazem swoich obrazów humoru i optymizmu.
Małgorzata Kaczmar
(malgorzata.kaczmar@dlastudenta.pl)