Recenzje - Kino

Bliskie uczucie na odległość

2010-10-20 11:37:44

„Stosunki międzymiastowe” to historia o prawdziwej miłości, której niestraszne są odległość, ziąb i słota. Choć ta odległość potrafi ją nieźle skomplikować.

Garrett (Justin Long) i Erin (Drew Barrymore) całkowicie przypadkiem wpadają na siebie w barze. Jego właśnie rzuciła dziewczyna, bo nie kupił jej prezentu na urodziny (pomimo tego, że powiedziała, żeby jej nic nie kupował), ona przyszła się napić w związku z niekoniecznie udanym przebiegiem stażu w nowojorskiej gazecie. Spotykają się przy automacie do gry, a później sama gra przenosi się do jego mieszkania. Erin stawia sprawę jasno: za sześć tygodni skończy się jej staż i wróci do rodzinnego San Francisco. Garrett akceptuje jej plany, nie sądząc, że między nimi może rozwinąć się coś bardzo głębokiego i intymnego, niewidzialna, gruba nić porozumienia dusz. Po upływie sześciu tygodni nie mogący bez siebie wytrzymać Erin i Garrett decydują się na związek na odległość, który ma się okazać prawdziwą próbą ognia dla ich uczucia. Czy rwąca rzeka kilometrów tylko podmyje, czy może całkowicie rozniesie fundamenty miłości pomiędzy nimi?

„Stosunki międzymiastowe” wyreżyserowane zostały przez Nanette Burstein, mało doświadczoną, zaledwie czterdziestoletnią kobietę, dotychczas zajmującą się filmami dokumentalnymi. Za reżyserię jednego z nich otrzymała nagrodę na festiwalu w Sundance, czyli święcie kina niezależnego, nie tak bardzo skażonego hollywoodzkim wirusem upraszczania i cukierkowania. Szczerze mówiąc, jej zerowe portfolio w gatunku filmów fabularnych wcale nie stanęło jej na drodze do stworzenia ciekawego obrazu, a flirt z kinem niezależnym zdecydowanie odcisnął swoje piętno na „Stosunkach międzymiastowych”, które bynajmniej nie są różowe i grzeczne. Niech świadczy o tym fakt, że słowo „fuck” powtarzane jest tutaj mniej więcej z taką częstotliwością, jak słowo „Jarosław” na Krakowskim Przedmieściu.

Temat „Stosunków międzymiastowych” jest według mnie całkiem ambitny i przede wszystkim aktualny. W świecie, kiedy niestety wielu ludzi skazanych jest na wybór między karierą a związkiem, miłosne relacje na odległość wydają się być najmniej bolesnym wyjściem. Jak można się domyślać, film Nanette Burstein daje nadzieję wszystkim tym, którzy na co dzień zmagają się z problemem związku na dystans, którzy widzą się ze swoimi drugimi połówkami raz na kilka miesięcy, że jakoś się wszystko ułoży. Najbardziej świdrująca, jak niepozwalająca o sobie zapomnieć drzazga w stopie, jest tu kwestia zaufania. Erin i Garrett w pewnym momencie zawierają pakt o wyłączności między nimi, choć nawet i bez niego pozostawali sobie wierni. Myślę, że jednak w tym aspekcie „Stosunki międzymiastowe” są odrobinę zbyt zbanalizowane – Garrett jest bowiem wyjątkowo spokojny, jak na człowieka, który spotyka się z ukochaną osobą rzadziej, niż przeciętny wykładowca akademicki zmienia swój ulubiony sweter. Przypuszczam, że życie w takiej sytuacji oddala człowieka od własnych zmysłów, wykańcza go psychicznie i ostatecznie odciska swoje piętno także na jego fizyczności. Jednak zarówno w grze Drew, jak i Justina żadna z tych oznak się nie pojawia, co dla mnie jest ewidentnie wadą. Jeśli naprawdę zależy ci na drugiej osobie, dłuższe rozstanie na pewno nie będzie tak łatwe, jak w „Stosunkach międzymiastowych”.

Zwiastuny filmowe, szczególnie te komediowe, są czasami nawet bardziej obłudne i oszukańcze, niż Wayne Rooney w stosunku do swojej ciężarnej żony. Zazwyczaj bowiem trailer zapowiada nam widowisko godne miana „komedii wszech czasów”, podczas którego najlepiej wszyscy powinniśmy zaopatrzyć się w podwójne Pampersy i przygotować na zerwanie wszystkich mięśni brzucha. Co się wtedy najczęściej dzieje w trakcie seansu? Nasze mięśnie, zrelaksowane, przysypiają trochę z nudów, a Pampers służy nam co najwyżej jako maleńka poduszeczka pod głowę. Jedyne śmieszne momenty to bowiem te, które zawierał ów wspaniały zwiastun, a ich pojawienie się na ekranie wywołuje w publiczności dyskretny uśmiech i płomyk nadziei, który zaraz zostaje zalany jak Bogatynia.

Trailer „Stosunków międzymiastowych” prezentował się bardzo dobrze, trzeba mu to przyznać. Wybrano do niego rzeczywiście zabawne sceny („Phil!”) i z jego winy wiele osób z niecierpliwością czekało na premierę zapowiadanego filmu. I wydaje mi się, że się nie zawiedli. Wybór scen ze zwiastuna jest na szczęście tylko częścią gagów, którymi widz jest bombardowany z ekranu. „Stosunki międzymiastowe” mają jednak swoje gorsze i lepsze momenty, dlatego mimo dobrze skonstruowanych żartów, za które chylę czoła scenarzyście, film miejscami się dłuży – wtedy w ruch idzie popcorn.

Na deser zostawiłem sobie bohaterów drugiego planu. Na froncie dzieje się wiele, Justin o pociągłej twarzy i delikatnie sepleniąca Drew dają z siebie wszystko, żeby tylko usatysfakcjonować widza. Tymczasem najlepszym i najgenialniejszym aspektem tego filmu są dla mnie dwie, drugoplanowe postacie – Christina Applegate, grająca Corinne, siostrę Erin i Charlie Day, wcielający się w Dana, współlokatora Garretta. W przypadku tych dwóch osób, scenarzysta musiał chyba bardzo długo i intensywnie spółkować z dziesiątą muzą, bowiem kwestie i zachowania Corinne, a w szczególności Dana, są bezbłędne i niezapomniane. Zawarte w trailerze migawki to zaledwie namiastka tego, co dzieje się w trakcie całego filmu. Za każdym razem, kiedy Dan pojawia się na ekranie, można spodziewać się czegoś absurdalnego i rozbrajająco śmiesznego. Chociażby dla jego postaci warto zobaczyć ten film!

Najnowszych komedii nie potrafię nie odnosić do wspaniałego „Kac Vegas”, które ustawiło poprzeczkę na niebotycznie wysokim poziomie. „Stosunki międzymiastowe” są dla niego jak Szmyd dla Contadora – nawet się do niego nie zbliżają. Nie oznacza to jednak, że nie warto ich zobaczyć. Obraz Nanette Burstein jest bardzo inteligentny – nie ma tu humoru opartego na powikłaniach po fasoli, ciosach w jajka czy ślizgach na psich odchodach. Jest za to przemyślany humor słowny, który okazuje się być po stokroć bardziej zabawny. Wiele małż z koszyczka „komedia romantyczna” okazuje się być zwykłymi i do tego nieświeżymi mięczakami. Skorupka z nalepką „Stosunki międzynarodowe”, poruszająca ważny i trudny zarazem temat, kryje w sobie perełkę, z którą warto się bliżej zapoznać.

Wojciech Busz

(wojciech.busz@dlastudenta.pl)

Recenzja powstała dzięki:

Słowa kluczowe: stosunki międzymiastowe, recenzja, drew barrymore, Justin Long, film, premiera, cinema city
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Polecamy
Śmierć na Nilu
Śmierć na Nilu - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto kupić nową ekranizację prozy Agathy Christie, którą zrobił Kenneth Branagh?

stranger things 4
Stranger Things: sezon 4. - recenzja odcinków 1-7

Czy nowe odcinki przeboju Netflix spełniają oczekiwania fanów?

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!