Biały szum - recenzja
2022-12-30 13:48:1630 grudnia 2022 roku na platformie Netflix zadebiutował film pt. „Biały szum”. Jest to ekranizacja powieści Dona DeLillo w reżyserii Noaha Baumbacha, który w 2019 roku zasłynął znakomitym dramatem „Historia małżeńska”. Twórca ten ponownie spotkał się na planie z Adamem Driverem, a w obsadzie są też m. in. Greta Gerwig, Don Cheadle i Raffey Cassidy. Czy jednak jest to udana produkcja? Przeczytajcie recenzję filmu „Biały szum”!
„Biały szum” to zgodnie z zapowiedziami - zabawny, przerażający, liryczny, absurdalny, a zarazem zwyczajny i apokaliptyczny film, w centrum którego widzimy amerykańską rodzinę z lat 70-tych. Staje ona przed różnymi wyzwaniami, z czego na pierwszym planie jest ucieczka przed chmurą toksycznego gazu, a na drugim bolesna tajemnica żony głównego bohatera, która z pewnych niejasnych pobudek w sekrecie przyjmuje dziwne pigułki nieznanego pochodzenia. Protagonista wraz z dziećmi (składanka z aż czterech małżeństw) i żoną musi przede wszystkim zadbać o wspólne bezpieczeństwo, ale też rozwiązać szereg konfliktów.
W czasie seansu widzimy czasem mniej, czasem bardziej emocjonujące przygody rodziny Glanney, ale twórcy stawiają przed bohaterami wyzwania o podtekście filozoficznym, naukowym, światopoglądowym czy społecznym. Jak w przyjmowanej przez Babette pigułce, Noah Baumbach kumuluje przekrój społeczeństwa amerykańskiego tamtych lat, serwując nam wciągającą opowieść z o postaciach, którym szybko zaczynamy kibicować i współczuć.
Motyw iście apokaliptycznego science fiction okazuje się tylko przedsmakiem do prawdziwego rodzinnego dramatu, by później ten przeszedł bardzo płynnie w kryminał, a to wszystko nieustannie doprawiane jest fantastycznym poczuciem humoru. Ten gatunkowy miks niezwykle zyskuje na tym, że zawarto w nim spory procent czarnej komedii, genialnie podawanej nie tylko przez reżysera, ale także gwiazdy obsady. Bryluje tu przede wszystkim Driver, ale talentu nie można odmówić pozostałym, którzy razem z nim prowadzą kapitalnie rozpisane dialogi.
„Biały szum” to specyficzne kino, pełne wolnych miejsc, które twórcy celowo zostawiają nam do samodzielnej analizy i przemyśleń. Może przez to sprawiać wrażenie miejscami nudnawego i trudnego w odbiorze, ale jeśli taka forma was nie zrazi już w pierwszych kilkunastu minutach seansu, to później będzie już coraz ciekawiej. Historia potrafi gubić tempo, a nie wszystkie wątki idealnie do siebie pasują, jednak ostatecznie jest to pozycja godna polecenia, zwłaszcza dla fanów Adama Drivera, który zaskoczy was tutaj nie tylko pokaźnym brzuszkiem.
Ocena końcowa: 7/10
Michał Derkacz
fot. materiały Netflix