Recenzje - Kino

"Avatar" – ładna bajeczka za 237 mln $

2009-12-28 13:22:19

 Zapomnijmy o fabularnych stromiznach i nachalnym wątku ekologicznym, gigantycznym budżecie i latach przygotowań. Najważniejsze w tym filmie jest jedno: porwanie się wyobraźni Camerona i zamieszkanie na te 160 minut w Pandorskiej puszczy. "Avatar" to powrót do dzieciństwa, kiedy każdy film oglądało się z kołataniem przedsionków i wybałuszonymi oczami.

Takiego szału, jaki ogarnął kinomaniaków, dawno nie było okazji zaobserwować. Filmweb donosi, że w Stanach sprzedaż biletów do kin sieci IMAX na premierę ruszyła z czteromiesięcznym wyprzedzeniem, a trailer  bije rekord popularności na stronach Apple.com. Polacy są nie gorsi - dawno nie było takich kolejek po bilety. Możemy zadać sobie jednak pytanie, czy zadziałała dobrze nakręcona machina promocyjna, nazwisko Jamesa Camerona czy może zapowiadany przełom w technologii kina?

Zacznijmy od początku - Cameron z pomysłem Avatara nosił się już dobre piętnaście lat, przez które musiał obejść się smakiem, gdyż dotychczasowa technologia i wydatki wytwórni filmowych nie pozwalały na zrealizowanie tak rozbuchanego filmu.

Historia nie jest wybitnie oryginalna. Widzieliśmy to już wielokrotnie - wyznaczony do samotnej misji zdobywca zakochuje się w przedstawicielce autochtonów i zmienia front. Tym razem motyw ten pojawia się w dalekiej przyszłości, w roku 2154 na bajecznej i szalenie niebezpiecznej planecie Pandora. Żołnierz marines Jake Scully (Sam Worthington)decyduje się kontynuować misję zmarłego brata, o której, jak  się okazuje, nie ma dużego pojęcia. Trafia do bazy Hell's Gate - jest to prawdziwe przedmurze piekła - pudełko Pandory kryje złoża minerału zwanego unobtainium (prawdopodobnie wysoko energetyczne paliwo), dla którego zdobycia koszty nie grają roli. Scully ze względu na podobieństwo genetyczne do  brata bliźniaka ma sterować wyhodowanym w eksperymencie stworzeniem zwanym Avatarem, hybrydą ludzkiego DNA i DNA autochtonów zwanych Na'vi - niebieskich, trzymetrowych kotopodobnych o  ludzkich kształtach i głębokim przywiązaniu do ziemi, na której przyszło im żyć. Dodatkową motywacją dla Scully'ego jest pewnie fakt, że mimo paraliżu od pasa w dół, dzięki Avatarowi może znów chodzić (na tym nie poprzestaje). Jak to zawsze w filmach bywa, okoliczności sprawiają, że Scully, nieobeznany z programem, niebezpieczeństwami planety i rozgrywkami w ramach ekseprymentu zostaje dopuszczony do tajemnic plemienia, które zamieszkuje na najcenniejszych złożach. Przewodniczką po świecie Na'vi staje się Neytiri o złotych oczach (świetna Zoe Saldana), przez którą Scully stanie się zdrajcą własnej rasy...

Ale to nie fabuła jest tu przecież najważniejsza, tylko rzeczone efekty specjalne. Na tle baśniowych plenerów Hawajów i Nowej Zelandii (ciekawe, czy istnieje pierwowzór pływających gór) jak dziecko cieszą małe drobiazgi jak zapalające się pod wpływem dotyku rośliny czy pulsująca żyłka na czole niebieskiego Jake'a. Przeciwnicy kinowego postępu komputerowego będą się krzywić na ingerencje w wygląd aktorów. Reżyser widzi w tym jednak postęp wobec ton charakteryzacji, która dotąd czekała na każdego w filmie s-f, a pod która ginęła wszelka mimika. W Avatarze nie ma tego problemu - Na'vi to jednocześnie animacja i aktorzy.

Film został nakręcony za pomocą skomplikowanych systemów, np. Virtual Camera czy Live Action, ale także przy mocnym wsparciu naukowym, wykorzystano np. bioluminescencję czy lingwistów przy opracowywaniu języka Na'vi. Sama postprodukcja trwała blisko dwa lata i była też pokłosiem współpracy ze Studiem Weta Digital Petera Jacksona („Władca Pierścieni").

Żeby nie przedłużać, bo wiele wartościowych słów o Avatarze już padło - Cameron wraca po 12 latach w świetnej formie. Jeśli nawet połowa dialogów jest na wpół bezsensownym bełkotem  życiu zgodnie z naturą, to dla bardziej refleksyjnych jest to zawsze moment do zastanowienia się nad kondycją człowieka, który wciąż za nieskalaną naturą tęskni, a dla reszty chwila na wyłączenie się w ramach podziwiania lotów na banshee albo uroków Niebieskiej Pocahontas. Wszelkie polityczne odniesienia do wojny w Iraku albo filmu jako hołdu dla Indian mogą być względnie na miejscu, ale po. Podczas seansu moja rada jest krótka - wyłączyć myślenie, włączyć swoją dziecięcą wrażliwość i zachwyt.

A więc apel dla wielbicieli torrentów - nie dla kasy Camerona i wytwórni, ale dla siebie - nie oglądajcie tego cudeńka na ekranach swoich komputerów, bo stracicie cały efekt, lecz wysupłajcie złocisze na 3D. Raz na kilka lat pojawia się film, który trzeba obejrzeć. Mam przeczucie, że to będzie właśnie ten, żelazna pozycja roku 2010. Gdyby wciąż było mało zachęt, z lekką aluzją wspominam o licznych komentarzach, że panom robi się gorąco na widok kociej Zoe, mimo jej odpychającego niebieskiego koloru (tak, podobno najmniej jadalny kolor). Ja wszakże pozostanę przy moim dziecięcym zachwycie.

@ondraszek: Dla mnie Cameron to współczesny Michał Anioł a "Avatar" to freski w Kaplicy Sykstyńskiej

Karolina Kuśmider
(karolina.kusmider@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: avatar recenzja film opinie james cameron
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Re: Avatar 3D :-))))))))))))) [0]
    Odpowiedź na: Avatar :-(
    Angelika
    2010-01-11 01:15:52
    A my polecamy!!! I to bardzo!!!! Szliśmy na film większą grupą znajomych z mieszanym uczuciami (właściwie to jak na bajkę). Ale film zupełnie nas zaskoczył, wciągnął od pierwszych chwil. Efekty, mużyka świetne,a całość GENIALNA!!! Oglądnęłam w życiu naprawdę masę filmów i ten jako jedyny zrobił na mnie takie wrażenie (i nie tylko na mnie). Nie chciało nam się wychodzić z kina,po skończonym seansie człowiek naprawdę żałował że to już koniec :) Z pewnością minie kilka lat niż ktoś to przebije, dlatego idziemy z mężem na ten film jeszcze raz (wiem wariactwo, ale nie darowałabym sobie tego) I mam nadzieję że producenci nakręcą kolejną część tego filmu (choć to zawsze ta pierwsza część jest najlepsza) A zresztą co ja będę wypisywać :) przekonajcie się sami, bo naprawdę warto :)
  • Avatar :-( [1]
    Mushasimijamoto
    2009-12-29 12:32:15
    To nie chodzi o to że coś jest nie naturalne tylko ten film to odgrzewana stara bajka o "dzikim zachodzie". Indianie są tylko w innym kolorze a chłopcy w spodniach mają inne spluwy. Tragedia. Jakie efekty ? Pierwszy raz w życiu byłem nakręcony reklamami na filmie 3D i długo nie zawitam (a wady wzroku nie mam). Nie polecam!
  • Fantastyczne [0]
    qwerty946
    2009-12-28 18:29:21
    Nie przepadam z filmami s-f jednak ten zdobył mnie w całości. Wspaniałą produkcja, niesamowita wyobraźnia reżysera- Jamesa, film po prostu fantastyczny. Myślę, że to zapoczątkuje nowy wymiar światowego kina. Jestem fanką filmu- Titanica więc nie myślałam, że Avatar jest w stanie choć trochę dorównać mojemu faworytowi, jednak myliłam się. Avatar to potęga w swojej kategorii. James Cameron którego osobiście uważam za jednego z najbardziej utalentowanych i najlepszych reżyserów, pokazał co potrafi i nie zawiódł. Warto, warto i jeszcze raz warto iść do kina!
  • tak, tak, tak!! [5]
    polkalolka
    2009-12-28 15:08:44
    tak właśnie, avatar to niezwykła orgia dla zmysłów, popisowy koncert możliwości współczesnej techniki. to 3h niecodziennych wrażeń wizualnych i tylko 3d pozwala smakować je w pełni. po obejrzeniu tego filmu nie dziwie się, ze cameron czekał z realizacją avatara aż 15 lat. ja poczekałabym nawet i o 5 więcej. bo było po co czekać.
Zobacz także
Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Polecamy
Ile jest warte ludzkie Åźycie?
Ile warte jest ludzkie życie? - recenzja

Na platformę Netflix trafił oparty na faktach dramat reżyserii Sary Colangelo. Czy warto go zobaczyć?

Nowiny ze świata - film 2021
Nowiny ze świata - recenzja

Tom Hanks w westernie o historii prasy i poszukiwaniu rodziny.

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!