Recenzje - Kino

All of Us Are Dead - recenzja serialu

2022-01-31 10:49:58

28 stycznia 2022 roku na platformie Netflix pojawiła się bardzo interesująca produkcja pt. „All of Us Are Dead”. Jest to koreański serial o wybuchu epidemii zombie w liceum, który na przestrzeni aż 12 godzinnych odcinków przedstawia nam historię uczniów, zmuszonych do dramatycznej walki o przetrwanie wśród swoich byłych kolegów i koleżanek, już wcześniej zamienionych w potwory. Jednak o sukcesie tego tytułu nie stanowi tylko warstwa rozrywkowa czy wbijająca w fotel groza, ale też drugie dno, o zdecydowanie smutniejszym wydźwięku. To absolutnie warto zobaczyć!

All of Us Are Dead

Zombie w koreańskim liceum

Gdy w szkole wybucha epidemia wirusa zombie, uczniowie muszą znaleźć drogę ucieczki, zanim zakażenie zmieni ich w potwory – taki zarys fabuły jest interesujący, ale nie zapowiada tego, jak silne (i skrajne) emocje czekają na nas w serialu  „All of Us Are Dead”. Już otwarcie, pierwsza scena bójki uczniów na dachu jest nakręcona w taki sposób, że myślimy sobie, że to może być coś znacznie ciekawszego niż kolejna wtórna produkcja o żywych trupach.

Twórcy znają się na swojej robocie, a kolejne sceny wcale nie obniżają poziomu. Ba! Czasem dostajemy tak wyreżyserowane fragmenty, że gdyby to była hollywoodzka produkcja, można by mówić o kandydacie do prestiżowych nagród telewizyjnych. Praca kamery w takich scenach jak walka chłopaków w bibliotece, między regałami, które są jak labirynt pełen zombie, to coś fenomenalnego! A to tylko jeden przykład, bo przez 12 godzin nie ma mowy o nudzie, co już samo w sobie powinno stanowić sporą pochwałę dla efektu jaki udało się tu uzyskać.

Nikt nie jest bezpieczny

Akcja jest ekscytująca i niesamowicie trzyma w napięciu, ale nie tylko dlatego, że nakręcono ją tak dobrze, ale też (a może przede wszystkim) dlatego, że z całych sił trzymamy kciuki za bohaterów. Nasza początkowa grupa ocalałych wcale nie jest taka mała, ale szybko jesteśmy w stanie polubić wybrane postacie oraz zorientować się, kto może pełnić tu rolę lidera, kto wspierającego przyjaciela, a kto mózgowca, obmyślającego plan ucieczki z tej śmiertelnej pułapki, jaką stała się ich własna szkoła.

„All of Us Are Dead” nie popełnia błędu podobnych w założeniu seriali i bardzo szybko daje nam do zrozumienia, że nikt nie jest bezpieczny, a scenarzyści nie wybrali sobie bohaterów, którzy będą wychodzić bez szwanku z każdej opresji. Tutaj nie mamy pojęcia kto i kiedy zginie, a uświadamiamy sobie to co rusz, patrząc jak nasze ulubione dotychczas osoby giną w wyjątkowo brutalnych i krwawych scenach.

Nastoletni bohaterowie, w których wierzymy

Bohaterowie to też nie są chodzące stereotypy, lecz ludzie z krwi i kości, w których i którym wierzymy. Nastolatkowie wyglądają, zachowują i mówią jak nastolatkowie, nawet jeśli w wielu przypadkach grają ich aktorzy i aktorki znacznie starsze (jak choćby znana ze „Sguid Game” Lee Yoo-Mi, która ma 27 lat, czy najbardziej dramatyczna postać serialu Nam-ra, grana przez 22-letnią Cho Yi-hyun).

Wiarygodność postaci jest tu niepodważalna także przez to, czym zajmują się w krótkich chwilach bezpieczeństwa. Są to naturalnie relacje romantyczne, które potraktowano zaskakująco dojrzale. Potęgowane przez sytuację kryzysową emocje i hormony buzują, ale nie widzimy tu tanich  miłosnych dram, a raczej pierwsze, nieśmiałe miłostki sprowadzające się do wyznania, że ktoś się komuś od dawna podoba.

Dramatyczne decyzje wojska

Ponieważ „All of Us Are Dead” jest taki długi, to obok wątku głównego z uczniami, nie mogło zabraknąć też szerszego spojrzenia na całą sytuację z wybuchem epidemii zombie. Wszystko zaczyna wyjaśniać się już w 2. odcinku, gdy zdradzona zostaje geneza i powstanie groźnego wirusa, a od połowy serialu coraz częściej obserwujemy wydarzenia poza terenem Hyosan High School.

Podążamy zarówno tropem zdesperowanego ojca jednej z bohaterek, który chce dowiedzieć się, co stało się z jego córką i ją uratować, ale śledzimy również matkę innego ucznia oraz duet policjantów z ważną misją, którzy przy okazji muszą ratować niemowlę oraz kilkuletnią dziewczynkę, które zostały osierocone.

Zgodnie z przewidywaniami, wirus wydostaje też poza mury liceum, więc błyskawicznie większość miasta zostaje odciętą od świata strefą wojny. A jeśli wojny, to pokazuje nam się cały wątek zarządzania sytuacją przez dowódców, którzy walcząc z wrogiem jakiego wcześniej nie widzieli, wielokrotnie zmuszeni są do podejmowania dramatycznie trudnych decyzji (np. brak udzielania pomocy, bombardowanie zakażonych)

Z dialogów dowiadujemy się także, że cała historia ma miejsce w realnym świecie współczesnym, jednocześnie albo tuż po pandemii koronawirusa, a media głoszą o kryzysie gospodarczym po covidzie, gdy faktem jest już kolejna zaraza i to jeszcze gorsza.

Zombie w mediach społecznościowych

Doskonałym pomysłem było też poruszenie przez twórców tematu dezinformacji płynących ze strony mediów społecznościowych, aż do tego stopnia, że zdecydowano na odcięcie strefy z zarażonymi od łączności ze światem (odcięto telefony i sieć internetową). Z jednej strony to zabieg scenariuszowy, mający utrudnić bohaterom wezwanie pomocy, a z drugiej smutne sportretowanie aktualnego szaleństwa z parciu na popularność na portalach społecznościowych.

Mamy tu sceny, w których jutuber przedostaje się do Hyosan, by pokazać widzom jak stara się przeżyć wśród zombie, i co rusz prosi o suby i łapki w górę, dostając rady od przerażonych ludzi na czacie. Mamy tu chłopaków, którzy pozorują atak zombie w metrze, sprawiając, że panika ogarnia Seul, choć faktycznie nie jest to miast zagrożone wirusem. To jest ciekawe i strasznie prawdziwe jednocześnie.

Daje do myślenia

Nie tylko te wątki dają do myślenia. Trzeba wrócić do naszej grupy głównych bohaterów, którzy w toku akcji tracą nie tylko przyjaciół, ale też rodziców czy inne bliskie osoby. Rozrywkowa warstwa akcji płynnie miesza się z naprawdę trudnymi i bolesnymi chwilami, a  bardzo solidna gra aktorska sprawia, że jako widzowie angażujemy się i przejmujemy tym wszystkim.

Aby nie było tak depresyjnie i strasznie przez cały czas, twórcy pokusili się o rozładowanie napięcia zabawnymi scenkami (atak piłkami do siatkówki po wyznaniu miłosnym) czy dialogami (- Zombie są w filmach a nie w szkole. - To wyjrzyj przez okno!), pojawiającymi się niespodziewanie, ale zawsze trafnie.

„All of Us Are Dead” ogląda się jednym tchem. Najlepiej poświęcić na to weekend, bo w tygodniu zachodzą obawy, że zarwiecie nockę przed pójściem na uczelnię albo do pracy. Popis zaradności w sytuacjach podbramkowych w wykonaniu bohaterów jest imponujący, a sposób opowiadania całej historii tak ciekawy, że trudno o lepszą produkcję o zombie na platformie Netflix.

To jest tak słodko-gorzki serial, jak jedno z przemyśleń bohaterów pod koniec, gdy porównują się do zombie. - Licealiści to ani dzieci, ani dorośli. Zupełnie jak wspomniana przez nas Nam-ra – śliczna dziewczyna, która przechodzi drogę od nielubianej i wycofanej kujonki, przewodniczącej, przez ukochaną jednego z chłopców, aż po zarażoną zmutowanym wirusem, sprawiającym, że nie jest ani potworem, ani człowiekiem. Zobaczcie to, bo w stu procentach warto!

Ocena końcowa: 9/10

Michał Derkacz

fot. materiały Netflix

Słowa kluczowe: Netflix, 2022, ocena, opinia, koreański

All of Us Are Dead - kadry z serialu (16)

All of Us Are Dead - kadry z serialu  - Zdjęcie nr 1
All of Us Are Dead - kadry z serialu  - Zdjęcie nr 2
All of Us Are Dead - kadry z serialu  - Zdjęcie nr 3
All of Us Are Dead - kadry z serialu  - Zdjęcie nr 4
All of Us Are Dead - kadry z serialu  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?

Aquaman i Zaginione KrÃłlestwo
Aquaman i Zaginione Królestwo - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto zobaczyć ten film? Jakie dodatki są na płycie Blu-ray?

Polecamy
fot. materiały prasowe
Człowiek, który zabił Don Kichota - recenzja

Długo oczekiwany film Terry'ego Gilliama w końcu wszedł do kin. Czy warto było czekać?

Le Mans '66
Le Mans '66 - recenzja

Christian Bale jako genialny kierowca w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?