Recenzje - Kino

Wieś tańczy i śpiewa (Maraton tańca - recenzja)

2011-06-20 10:42:07

Z zamiłowania do Dolnego Śląska, Magdalena Łazarkiewicz robi film o tym, jak to zwykły, festynowy maraton tańca może wywrócić życie w gminie do góry nogami.

Na „Maratonie tańca” czułem się jak ten szczęściarz, który swego czasu wygrał program z Miriam i dostąpił zaszczytu poznania zawartości jej bielizny – z tym, że moje zaskoczenie było kilkukrotne i pozytywne. Pierwsze skojarzenie, gdy słyszysz zbitkę „film polski” i „taniec”? Ja od razu mam przed oczami podróbki, jak ze Stadionu Dziesięciolecia, filmów „Step Up” czy „You Got Served” – z jeszcze bardziej plastikowym aktorstwem, bez tego fajnego luzu amerykańskich tancerzy. Po prostu zbyt żenujące, żeby oglądać. Tym właśnie emanuje tytuł: „Maraton tańca”, które to wrażenie potęgowane jest pstrokatym, komediowym opisem dystrybutora i tandetnym plakatem. Dlatego nie zdziwiłem się, gdy Naczelny zaproponował, żebym się poznęcał nad tym filmem, na co ochoczo przystałem i udałem się na salę kinową.

Pierwsza niespodzianka – film zaczyna się mało komediowo, a tym bardziej tanecznie. Oto bowiem mężczyzna, popijając wódkę, stoi na torach i czeka na bliskie spotkanie z rozpędzonym pociągiem, ze smutnawą muzyczną ilustracją. Upada i pociąg przejeżdża nad nim, co sugerowałoby, że zaczyna się komedia, szczególnie, że z pociągu wychodzą przebrani za braci zakonnych złodzieje, soczyście klnąc i zwiastując kolejną polską komedię, w której polot zastąpiony został przez prostackie nadużywanie wulgaryzmów, jak w komentarzu piłkarskim Radka Majdana (chociaż ten to akurat polotu miał sporo).

Tymczasem – na szczęście! – tak się nie dzieje. Akcja przenosi się na festyn w gminie Dąbie, gdzie z akompaniamentem playbacku występuje piosenkarka Dżessika (Agnieszka Podsiadlik), a pod sceną stoi zakochany w niej Krystian (Krzysztof Skonieczny). Monika i Agnieszka (Olga Frycz i Joanna Kulig) wyzywają się od panien lekkich obyczajów, stawiając znak zapytania na swojej przyjaźni. Pani Danusia ma jakieś scysje z menadżerem Dżess, a para złodziei (Dariusz Toczek i Łukasz Simlat) czai się na główną nagrodę w maratonie tańca – 50 000 zł, która rozwiązałaby niejeden problem jego uczestników. Tłem i osobnym bohaterem jest sam festyn, pod patronatem szczodrego Pana Prezesa. Zatem panie i panowie, znajdujemy drugą osobę do pary – poza Felkiem, który w nagrodę za odwagę może tańczyć sam – ustawiamy się i start!

Trudno mi o jednoznaczną ocenę. Z jednej strony dziękuję Bogu, że to nie jest kolejna polska komedia w stylu „Weekendu” Cezarego Pazury, czyli humoru pukającego od dołu w dno. Niezmiernie się cieszę, że „Maraton tańca” sprawił mi tak wielką niespodziankę. Nie ośmieliłbym się nazwać go słabym, jednocześnie waham się, czy użyć słowa „dobry”. Pozostanę przy pierwszym określeniu, jakie przyszło mi do głowy po seansie: ciekawy. Podobała mi się prawdziwość tego filmu, pomysł na niego i sposób jego poprowadzenia, jak prostej relacji ze specjalnego dnia w gminie Dąbie. Nienajgorsze aktorstwo też trzeba zapisać „Maratonowi tańca” in plus. Największą zaletą tego filmu jest atmosfera festynu – dla „miastowych” kiczowata i mało atrakcyjna, a dla miejscowych tak różna od codziennej szarości, wyjątkowa, gdzie w tłumie zazwyczaj narzekających i cienko przędących starszych ludzi pojawia się uśmiech i podrygi.

Coś jest tu jednak nie tak. Może to dwuwymiarowe postacie, może niepotrzebne wyposażenie jednego ze złodziei w nadprzyrodzone moce. A może to kwestia zbyt wielu wątków, które jako całość pokazują, że na pozór proste życie w gminie Dąbie na poziomie jednostek okazuje się być zawiłe niczym żarty Karola Strasburgera. Cel teoretycznie osiągnięty, zabrakło jednak bliżej niesprecyzowanego wykończenia. W wywiadach reżyserka Magdalena Łazarkiewicz podkreśla, że chciała uzyskać wszechogarniającą atmosferę oszustwa. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nie do końca jej to wyszło.

Z plakatu łypie na nas złowrogim okiem chwyt marketingowy pt. „Komedia producentów filmu „Wesele””. Twórcy zatem aż się proszą o porównanie – służę. „Wesele” – pełnokrwiści bohaterowie, odtwarzani przez śmietankę polskiego aktorstwa, niby komedia, a dająca mocno do myślenia,  poruszająca, z głębszym przesłaniem i do bólu trafnymi obserwacjami. „Maraton tańca” – postacie ledwo zarysowane, odtwarzane przez niczym niewyróżniających się aktorów, też niby komedia, a ostatecznie komediowy dramat, fotografia z wiejskiego festynu z happy endem na wszystkich frontach. Może to też kwestia hermetyczności tego obrazka, powodująca, że ciężko się tu z kimkolwiek utożsamić – brakuje uniwersalnych wzorców. A głębszy przekaz w ostateczności jest taki, że jak się dzieje źle, to przyjdzie złodziej „Bosski”, dotknie i świat naprawi.

Do „Wesela” się wraca, do „Maratonu tańca” – raczej powrotów nie będzie. Pozostanę przy ocenie pt. „ciekawy” i dodam, że mi osobiście to pozytywne zaskoczenie nawet się podobało. Ale nie biorę na siebie odpowiedzialności polecenia tego filmu.

Maraton tańca, reż. Magdalena Łazarkiewicz, prod. Polska, czas trwania 98 min, dystr. Kino Świat

Wojciech Busz
(wojciech.busz@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: maraton tańca film recenzja opinie magdalena łazarkiewicz
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?

Aquaman i Zaginione KrÃłlestwo
Aquaman i Zaginione Królestwo - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto zobaczyć ten film? Jakie dodatki są na płycie Blu-ray?

Polecamy
Belfast film 2021
Belfast - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto kupić płytę z filmem Kennetha Branagha?

Klątwa Ju-on: Początek
Klątwa Ju-on: Początek - recenzja serialu

Japoński serial grozy jest już na Netflix. Czy strach się bać?

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?