Warrior Nun - recenzja serialu
2020-07-06 11:08:19"Warrior Nun" to jak sam tytuł wskazuje serial o wojowniczej zakonnicy, ale konkretnie chodzi to o cały zakon, natomiast główna bohaterka jest bardziej wojownicza jeśli chodzi o charakter, niż o biegłość w sztukach walk. CZy warto poświęcać czas na nowy tytuł z oferty platformy Netflix? Przeczytajcie recenzję!
Bohaterką "Warrior Nun" jest Ava - nastoletnia, osierocona dziewczyna, która budzi się w kostnicy po tym jak w jej ciele ukryto magiczną Aureolę. Dziewczyna staje się od tej chwili powierniczka tego pradawnego, potężnego artefaktu, dzięki któremu zyskuje supermoce (przenikanie przez ściany czy samoregeneracja). Jej buntowniczy i dość zadziorny charakter sprawia, że Ava ma gdzieś fakt, że zależy od niej walka z siłami piekielnymi i wyrusza w podróż po świecie, który z powodu wieloletniej izolacji jest dla niej zupełnie nowy. Jednak zakonnice oraz demon także chcą ją odnaleźć i skorzystać z potęgi Aureoli.
Nie da się ukryć, że właśnie postać głównej bohaterki jest największym atutem całego serialu. Alba Baptista (22-letnia, mało znana portugalska aktorka) nie dość, że jest przepiękna, to jeszcze znakomicie potrafi pokazać całą paletę emocji. Jej Ava to postać, którą łatwo błyskawicznie polubić, zarówno za bezpardonowy styl bycia i wysławiania się, jak i naturalną skłonność do wpadania w tarapaty.
W dodatku twórcy postanowili wprowadzić motyw z jej narracją (myśli słyszane z offu), co z początku sprawdza się nieźle (zagubienie i rozterki postaci, które słyszymy), ale później zabieg ten staje się irytujący, gdy myśli Avy sprowadzane są do chęci całowania się z pięknych chłopcem, ledwo poznanym, beztroskim anarchistą. Oczywiście wątek romantyczny w tego typu produkcji jest obowiązkowy, ale w "Warrior Nun" wprowadzono go, pokazano i zakończono po prostu bardzo źle.
Na szczęście, od piątego odcinka (z dziesięciu) zaczyna się już właściwa akcja prowadząca do współpracy bohaterki zarówno z szukającym ją zakonem, jak i genialną twórczynią międzywymiarowego portalu, do którego baterią miała być Aureola Avy. Fajnie pokazano tu też postacie drugoplanowe, zarówno te stojące po stronie powierniczki Aureoli, jak i te knujące przeciwko niej i zakonowi.
Zadowalający jest poziom realizacji scen akcji, choć tu w pamięci mamy jedynie popis Siostry Beatrice (Kristina Tonteri-Young) kopiącej tyłki całej grupie przeciwników. Choreografia tej sceny walki jest świetna i szkoda, że później nie widzimy już tak efektownych potyczek.
Nieco dziwne w "Warrior Nun" jest podejście do treści dla dorosłych, bo o seksie i nagości nie ma mowy, ale wulgaryzmy i tryskająca krew pojawiają się wielokrotnie. Na plus przemawia jednak tempo akcji i lekka, wciągająca opowieść, którą bez problemu można pochłonąć w dwa dni. Pierwszy sezon kończy się beznadziejnym cliffhangerem, ale za to mamy pewność, że Ava i jej koleżanki z zakonu powrócą. Na zachętę dodamy też, że odcinki nr 3 i 4 reżyseruje polska reżyserka - Agnieszka Smoczyńska. Śmiało, sprawdźcie, jaki jest efekt!
Ocena końcowa: 6/10
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe Netflix