Ugotowany - zaskakujące kino od kuchni [RECENZJA]
2015-10-27 08:41:52Przyzwyczajeni jesteśmy do wnikania w kulisy pracy prawników, agentów nieruchomości i dziennikarzy. Nie często zdarza się, żeby reżyserzy zabierali widzów do kuchni. Tym razem podróż jest wysmakowana i intrygująca, a widzowie nie są skazani na kolejną przewidywalną komedię romantyczną.
Fabuła "Ugotowanego" nie jest najbardziej zaskakująca – Adam Jones (Bradley Cooper), niegdyś wspaniały szef kuchni, który przez alkohol, narkotyki i seks zszedł na złą drogę, postanawia wrócić na szczyt i zdobyć trzecią gwiazdkę Michelina. Odszukuje dawnych przyjaciół, jednocześnie dawnych współpracowników, by razem osiągnąć cel.
W nowej restauracji odbudowuje relacje, które czasami wydają się już stracone. Obsesyjny perfekcjonizm Adama, ataki szału i brak zaufania do ekipy kucharzy, utrudniają pracę i wywierają presję na wszystkich pracownikach restauracji. Do końca nie jest wiadomo jak zakończy się wizyta dżentelmenów w garniturach, którzy mogą spełnić marzenie szefa kuchni.
Gdybym miał wskazać pierwszą rzecz, która jest najmocniejszą stroną nowego filmu Johna Wellsa, bez wahania wskazałbym na bohaterów - nie mam na myśli jedynie genialnych kreacji aktorskich, ale również rozrysowanie bohaterów przez scenarzystę. Najlepszym tego przykładem jest główny bohater. Niby kolejny raz mamy do czynienia z Bradleyem Cooperem w roli łobuza, który próbuje wyjść na prostą, ale tym razem to bardzo skomplikowany facet, który nie ufa nikomu, nawet sobie.
Wytrwale stoi na straży własnych demonów, intrygując jakimś dziwactwem np. zapisywaniem w notesiku liczby ostryg, które rozłupał w ramach pokuty. Helene (Sienna Miller) jest samotną matką, wychowującą małą córeczkę, której ciągle poświęca za mało czasu. Jest pracowita i odważna. Nie boi się postawić szefowi kuchni. Odporna na urok wszystkich kolegów-kucharzy, z czasem jednak pozbywa się swojej grubej skorupy, by widzowie mogli dostrzec kobietę delikatną i romantyczną. Pozostałe postaci również są bardzo dobrze zagrane, jedyne w swoim rodzaju.
Twórcy przedstawiają historię, która zahacza o bardzo wiele wątków - naprawianie błędów przeszłości, porachunki gangsterskie, dawna wielka miłość, nowy romans, miłość homoseksualna i oczywiście gotowanie. Co jednak należy uznać za zdecydowanie mocną stronę filmu - wszystkie wątki poza gotowaniem i dążeniem do zdobycia trzeciej gwaizdki Michelina, nie są rozlegle rozbudowywane.
Migają co jakiś czas na ekranie, dodając dramatyzmu, gdy jest to wskazane, czy też rozśmieszając do łez. Dzięki temu nie ma się uczucia, że twórcy chcieli opowiedzieć o wszystkim i o niczym. A co okazało się dla mnie najbardziej kluczowe - film nie ma wydźwięku komedii romantycznej o retoryce "przez żołądek do serca".
Film jest dynamiczny, nie przegadany. Przemyślane i dopracowane dialogi śmieszą, ale nie są idiotyczne. Postaci są złożone, skomplikowane i wyjątkowe. "Ugotowany" to film, w którym gotowanie to ogromne wyzwanie i prawdziwa sztuka. Zaskakuje, wzrusza, rozśmiesza i nie nudzi.
Ugotowany, reż. John Wells, prod. USA, czas trwania 100 minut, dystrybucja Forum Film Poland Sp. z o. o., premiera polska 23 października 2015
Mateusz Haniszewski