Szpieg - recenzja
2019-01-18 13:13:15„Szpieg” jako film szpiegowski, choć reprezentuje typowe kino gatunkowe, jest wart waszej uwagi z kilku względów, nawet jeśli naoglądaliście się już dziesiątek produkcji o tajnych agentach, zimnej wojnie czy potajemnych działaniach na rzecz ojczyzny. Otóż Jong-bin Yoon w swoim filmie prezentuje nam temat w kinie raczej zaniedbany, bo śledzimy tu bohatera pracującego dla południowokoreańskiego wywiadu, który zostaje wysłany na misję szpiegowską do znajdującego się w Korei Północnej obiektu jądrowego. To oczywiście tylko punkt wyjścia bo historia rozgrywa się na przestrzeni lat i pokazuje azjatyckie napięcia od strony, która dla europejskiego widza może być zupełną nowością.
Cecha, która błyskawicznie rzuca się w oczy podczas seansu „Szpiega”, to ta „amerykańskość” produkcji, w najlepszym tego określenia znaczeniu. Film po prostu ogląda się znakomicie. Ma świetne tempo, wciąga od pierwszych chwil i potrafi utrzymać uwagę widza, nawet gdy na ekranie widzimy tylko rozmawiających bohaterów. To naturalnie wielka zasługa sprawnego reżysera, ale nie tylko. Całość została wzorowo zrealizowana na poziomie zdjęć i montażu, a widz podczas seansu nawet nie wie, kiedy mija te 137 minut.
Historia potrafi zainteresować, co jest zasługą zarówno niezłego aktorstwa jaki i samej narracji, na jaką zdecydowali się twórcy. Mamy tu oczywiście wszystkie klasyki kina szpiegowskiego. Są podsłuchy, manipulacje, donosy, groźby, wymuszenia, zastraszanie, blefy, pieniądze i kobiety. Wszystko na swoim miejscu, ale bez popadania w tanią akcję z pościgami i strzelaninami. Tu nie o to chodzi i nie o tym jest ta historia. Nie ma tu koreańskiego Bonda i bardzo dobrze, bo opowieść trzyma się ziemi i nie odwraca od głównego przekazu.
„Szpieg” świetnie pokazuje „zasady gry” pracowników z obu stron koreańskiej zimnej wojny. Metody i systemy działania agentów i służących z ramienia partii są tu także na pierwszym planie. Bardzo trafnie podsumować ekranowe wydarzenia może zdanie, wypowiedziane przez bohatera w początkowej części filmu – Kto chce miodu, musi być gotowy na żądło. A później usłyszymy też banalne, ale jakże mądre stwierdzenie, że nawet podwójny agent ma jedną ojczyznę. Trzeba też pochwalić twórców, że zdecydowani się zaakcentować fakt, że gdzieś w tym całym wzajemnym szpiegowaniu nie zabrakło miejsca na trudną, męską przyjaźń.
Michał Derkacz
Szpieg, reż. Jong-bin Yoon, prod. Korea Południowa, czas trwania 137 min, dystr. Mayfly, polska premiera 18 stycznia 2019
fot. materiały prasowe