Stone i Bush od piątku w kinach
2009-03-11 16:32:28Najnowszy film Olivera Stone - „W." zawita w najbliższy piątek, 13 marca do siedmiu miast w kraju. „W." to historia jednego z najbardziej kontrowersyjnych prezydentów USA, widziana oczami jednego z najbardziej kontrowersyjnych reżyserów współczesnego kina.
Co wyniknie z pojedynku George W. Bush kontra Oliver Stone? Na początek dowiedzą się tego widzowie w siedmiu miastach w kraju. Film trafi bowiem premierowo do następujących kin: Kino Światowid Katowice, Kino Charlie Łódź, Kino Warszawa Wrocław, Kino Apollo Poznań, Kino Pod Baranami Kraków, Femina i Kinoteka w Warszawie.
Dlaczego Stone zdecydował się na zrealizowanie tego filmu? - Bush wywarł niesamowity wpływ na świat. Urząd prezydenta i jego uprawnienia nigdy nie były większe niż za czasów jego administracji. Myślę, że ostatecznie pokazujemy Busha w sposób, w jaki go nikt nigdy nie widział - mówi reżyser. Stone podkreślał też wielokrotnie, że mimo tego, iż kompletnie nie zgadza się z polityką Busha, nie miał na celu pokazania karykatury 43-go prezydenta USA lub ośmieszenia go. - Nie chcieliśmy poniżać lub ranić tego człowieka. To nie jest właściwa motywacja dla mnie do reżyserowania - mówi Stone.
W filmie zagrali m.in. Josh Brolin (George W. Bush), James Cromwell (Bush Senior), Hellen Burstyn (Barbara Bush) i Elizabeth Banks (Laura Bush). Scenariusz do filmu napisał Stanley Weisser („Wall street", „Fatherland"), zaś za kamerą stanął Phedon Papamichael („Bezdroża", „Fenomen", „Walk the line"). „W." to produkcja całkowicie niezależna, zrealizowana za niewielkie jak na amerykańskie warunki pieniądze, w małym mieście Shreveport w stanie Luizjana. Miasteczko wybrano z powodu... ulg podatkowych dla ekip telewizyjnych oraz mnogości potencjalnych lokalizacji dla planów filmowych. Ekipa zainscenizowała tam zarówno uniwersytet w Yale, ranczo rodu Bush'ów, jaki i nawet Biały Dom.
„W." to trzeci film „prezydencki" w karierze Olivera Stone (po JKF i Nixonie). Reżyser zapewniał jednak w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, że nie planował „prezydenckiej trylogii": - Zainteresował mnie Bush, bo był zaskoczeniem. "Wnukiem" Nixona, młodszym o dwa pokolenia. Wielbicielem Reagana i zwłaszcza Churchilla. Prezydentem, który miał ogromny wpływ na świat, w jakim żyje moje i pana pokolenie. Nie mam wątpliwości, że Bush przejdzie do historii jako ciemna postać amerykańskiego imperializmu.
MAS/inf.pras.