Sąd nad prezydentem
2009-02-25 15:03:05Richard Nixon to jedna z najbardziej znanych politycznych postaci XX wieku. Jako prezydent Stanów Zjednoczonych doprowadził do wycofania amerykańskich żołnierzy z Wietnam i ocieplenia stosunków z Blokiem Wschodnim. Niechlubną sławę przyniosła mu jednak afera Watergate, w wyniku której jako jedyny w historii USA prezydent musiał zrezygnować z urzędu. Film Rona Howarda „Frost/Nixon" rekonstruuje wydarzenia, które doprowadziły do telewizyjnej batalii Nixona z brytyjskim prezenterem Davidem Frostem. Obraz oparty na sztuce Petera Morgana nominowano do 5 Oskarów.
David Frost próbuje ratować popularność. Wpada na pomysł przeprowadzenia wywiadu z Richardem Nixonem, który miałby stać swoistym sądem na wcześniej ułaskawionym prezydentem. Nixon za sowitą gratyfikację finansową zgadza się na wywiad. Uważa, że może być on szansą na odbudowanie reputacji i powrót do wielkiej polityki. Po długich przygotowaniach rozpoczyna się rozmowa, która zmieni sytuację tylko jednej strony - zwycięzcy „pojedynku".
Ostatnio Ron Howard nie mógł czuć się rozpieszczany przez krytykę. Jego poprzedni film - „Kod Da Vinci" - został przez recenzentów zrównany z ziemią. Długo trzeba było czekać na powtórzenie sukcesu na miarę „Pięknego umysłu". Było jednak warto, bo „Frost/Nixon" nawet przewyższa jakością wykonania zwycięzcę gali oskarowej sprzed 7 lat.
Olbrzymia w tym zasługa Rona Howarda, który okazał się właściwym człowiekiem do przełożenia sztuki Morgana na język kina. Dzięki jego znakomitej pracy reżyserskiej historia zyskała nowego życia na ekranie. Zawiązanie historii nie wygląda szczególnie obiecująco. Howard nie narzuca szczególnie mocnego tempa narracji. Jak się okazuje później jest to celowy zabieg. Dzięki temu udaje nam się dobrze poznać wszystkich bohaterów rozgrywki. Z jednej strony jest David Frost, bawidamek, nieświadomy wyzwania, jakie przed nim stoi. Z drugiej pojawia się były prezydent Stanów Zjednoczonych Richard Nixon, człowiek niezwykle doświadczony, wykształcony, intelektualnie wydaje się być nieosiągalny dla Frosta.
Od początku dziennikarz stoi na straconej pozycji. Jednak ma wielu znakomitych współpracowników, którzy dostarczają mu potrzebnych informacji. Howard z werwą pokazuje proces przygotowania do głównego starcia rozpisanego na cztery rozmowy. Dla zwiększenia dramaturgii Morgan nieco zmienił kolejność poruszanych tematów, na koniec pozostawiając najbardziej interesującą kwestię afery Watergate. Dzięki temu stopniowo budowane napięcie w filmie narasta z każdą minutą, a ostatnia rozmowa to popis najwyższego kunsztu reżyserskiego. Emocji i niesamowicie gęstej atmosfery jest podczas niej więcej niż w niejednym filmie sensacyjnym.
„Frost/Nixon" to nie tylko dziecko Rona Howarda, ale także dramaturga Petera Morgana, autora wybornego scenariusza do „Królowej". Jego adaptacja własnej sztuki to nie tylko popis najznakomitszych dialogów, ale także refleksja na temat siły mediów, z bardzo przewrotną konkluzją. Obraz ten pokazuje proces produkcyjny od podszewki. Tezy zaprezentowane przez Morgana dowodzą tylko wyznawanemu we współczesnym świecie poglądu o mediach jako czwartej, nieformalnej władzy. Brytyjczyk pokazuje, że każde słowo, każdy gest, który widzimy na ekranie może być decydujący dla naszego późniejszego istnienia. Wskazuje jak ważne są media w procesie informacji społeczeństwa, jak mocno mogą wpływać na obraz życia publicznego. „Frost/Nixon" podsuwa nam także w pewien sposób paradoksalną tezę, że człowiek, w tym przypadku Nixon, w momencie, który najprawdopodobniej zaważy o jego ostatecznym upadku jako polityka, pokazuje pełnie swojej osobowości, siebie z najlepszej strony.
Najnowszy film Rona Howarda to w końcu też obraz dwójki niewiarygodnych aktorów - odtwarzającego rolę Frosta Michael Sheena i nominowanego do Oskara za wykreowanie Nixona Franka Langelli. Obydwaj dają tutaj absolutny popis swoich umiejętności. To dzięki nim wywiad urasta do rangi pojedynku bokserskiego między niezwykle wyrównanymi przeciwnikami. Drugi plan to także perełki ze strony Sama Rockwella, Olivera Platta i szokująco niedocenionego Kevina Bacona.
Przy omówieniu filmu nie sposób zapomnieć o muzyce Hansa Zimmera, który dawno nie napisał tak dobrej, w pełni oryginalnej ścieżki. Dzięki kilku wymyślonym przez niego tematom i świetnym, statycznym zdjęciom Salvatore Totino udało się stworzyć niemal klaustrofobiczny, wszechogarniający klimat w scenach wywiadów.
„Frost/Nixon" to film, na który po prostu trzeba się wybrać!
Maciej Stasierski
(maciej.stasierski@dlastudenta.pl)