Przeznaczenie: Saga Winx - recenzja serialu

“Przeznaczenie: Saga Winx" to nowy serial, który w styczniu 2021 roku pojawił się na Netflixie. Jest to opowieść o pięciu wróżkach uczęszczających do Alfei - szkoły z internatem, która uczy jak korzystać ze swoich mocy. Produkcja jest oparta na serialu animowanym dla dzieci pt. "Klub Winx" (2004). Czy warto to zobaczyć? Czy świat magii, rywalizacji i nieodkrytych tajemnic dla wróżek okaże się wyzwaniem? Przeczytajcie recenzję serialu "Przeznaczenie: Saga Winx"!

Bohaterowie serialu

Bloom jako główna bohaterka, która urodziła się w tzw. pierwszym świecie, jest wróżką ognia. Trafia do Alfei poprzez użycie niekontrolowanej mocy na ziemi. Swój pokój dzieli z nowymi przyjaciółkami - Aishą, Terrą, Musą i Stellą. Aisha kontroluję wodę, Terra włada roślinnością, Musa czuje ludzkie emocje, a Stella jest księżniczką światła. Alfea uczy nie tylko wróżki ale również przygotowuję specjalistów do walki. Sky jest najzdolniejszym uczniem, a jego przyjacielem jest Riven, który uwielbia z nim współzawodniczyć. Spokój szkoły zakłóca Beatrix, która również jest uczennicą szkoły i włada elektrycznością.

Nieścisłości w zderzeniu z oryginałem

W 2018 roku ogłoszono powstawanie adaptacji serialu w formie serii live action na zlecenie platformy Netflix. Po zwiastunie można spodziewać się, że serial będzie lekko odbiegał od znanego “Klubu Winx". Mogło się wydawać, że będzie chodziło t o fabułę jednak okazało się, że sami bohaterowie również zostali zmodyfikowani. Brakuje Flory, którą w serialu zastępuje jej kuzynka Terra. Brakuje kluczowych bohaterów z oryginału, takich jak Brandom, Techna i Helia. Warto też wspomnieć, że w pierwowzorze występowały trzy wiedzmy z Czerwonej wieży o przydomku Trix, a w serialu jest to połączone w postaci Beatrix. Stella i Bloom w kultowej kreskówce to najlepsze przyjaciółki, a w serialu non stop ze sobą rywalizują.

Co do samej przyjaźni wszystkich dziewczyn, to mamy ogromne wątpliwości. Niby są razem, ale tak naprawdę twórcy kiepsko ukazali ich bliskie relacje. Gdzie bliźniacze wróżki czarodziejek, które pełniły ważną rolę w kreskówce? I najważniejsze - skrzydła, cała oryginalna wersja jest oparta na magicznej umiejętności latania, w serialu skrzydła pojawiają się tylko raz, a wymówką na brak efektów specjalnych jest to, że jest to moc archaiczna, pradawna. Niestety jeżeli serial miał być oparty na animacji, to pozmieniano zbyt wiele i to niestety na niekorzyść wersji z 2021 roku.

Wizualna i muzyczna strona

Ścieżka dźwiękowa w serialu jest godna polecenia. Spełnia swoją rolę, tworząc napięcie, a w innych momentach idealnie współgra z daną sytuacją. Jeżeli chodzi o kostiumy, to nie ma rewelacji - są one... zwyczajne. Oczywiście każda postać ubiorem podkreśla swój charakter np. Stella ubrana zgodnie z obowiązującymi trendami, Bloom nosi czerwone elementy, a Aisha niebieskie, Musa zawsze ma przy sobie słuchawki, za to Terra ubrana jest zawsze w kwiatowe wzory. Jeżeli chodzi o scenografię, również mamy mieszane uczucia. Sama Alfea z zewnątrz jest piękna, lecz nie ma za wiele ujęć z samego wnętrza. Oczywiście akcja toczy się w środku, ale kamera bardziej skupia sie na postaciach w dość ciasnych kadrach. Pierwszy sezon toczy się tylko w okolicach szkoły, a brakuje mi ukazania np. Solarii, którą pamiętamy z oryginału, czy też rodzinnego miasta Bloom.

Zaskoczenie

Serial długo się rozkręca, ale może tak miało być. Na ten moment nie wiadomo czy będzie 2. sezon. Pewnie wszystko zależy  to od oglądalności i tego, z jakim odbiorem spotkają się aktualnie opublikowane odcinki. Ostatni był bardzo emocjonujący w porównaniu do pozostałych. Zakończył się tak, że nawet jeśli nie zaangażowaliście się w fabułę, to jesteście ciekawi jak potoczą się dalsze losy Alfei.

Czy warto obejrzeć?

"Przeznaczenie: Saga Winx" to serial mający 6 odcinków, trwających trochę mniej niż godzinę każdy. Ogląda się go szybko, ale czy przyjemnie? Dla fanów oryginalnej wersji nie będzie to sympatyczny sposób na spędzenie wieczoru. Natomiast widzowie, którzy nie mają szczególnego związku z "Klubem Winx", a lubią klimaty fantasy dla nastolatków, mogą dać mu szansę. Muzyka jest bardzo dobra, ale to jedyna wyraźna zaleta tego tytułu.

Ocena końcowa: 3/10

Dominika Bierczak

fot. materiały prasowe Netflix