Recenzje - Kino

Pingwiny wciąż nie potrafią latać (recenzja)

2011-07-28 07:59:10

Często ostatnio proponowana formuła filmu dla dzieci i dorosłych nie do końca zdaje egzamin w przypadku pt. „Pan Popper i jego pingwiny”. Najważniejsze jednak, że podoba się brzdącom.

Jakkolwiek dziwny nie wydawałby się samotny mężczyzna na seansie przeznaczonym dla dzieci, zapisujący sobie co chwila uwagi na świecącym telefonie – podjąłem to wyzwanie. Otoczony rodzicami z pociechami, byłem na filmie o długości korespondującej z pojemnością pęcherza kilkulatka i – jak się okazało – niespecjalnym, nieprzekonująco posklejanym scenariuszem oraz z jednym z moich ulubionych aktorów, mistrzem przerysowanej, komediowej gry twarzą i głosem, kanadyjskim, mitycznym bogiem śmiechu Jimem Carrey’em.

Fabuła  filmu “Pan Popper i jego pingwiny” jest prawie równie małolotna jak tytułowe ptaki. Pan Popper skutecznie pozyskuje nieruchomości o wysokiej wartości dla firmy, w której chce zostać wspólnikiem. Ostatnim krokiem do swojego nazwiska na marmurowym szyldzie przedsiębiorstwa ma być namówienie Pani Van Gundy do sprzedaży wymarzonej lokalizacyjnie restauracji w Central Parku. Popper musi jednak zaniedbać zawodowe obowiązki, bo pewnego dnia do jego domu trafia paczka od ojca-podróżnika, w której znajduje się żywa pamiątka z Antarktyki – mały pingwin, do którego niedługo później dołączają koledzy w liczbie pięciu. I tak Popper musi jednocześnie zamienić swój absolutnie genialny apartament w nowojorską imitacje Bieguna, walczyć o byłą żonę i dzieci, przekonywać Panią Van Gundy, chronić pingwiny przed podejrzanymi ludźmi rzekomo z zoo i jeszcze użerać się z wścibskimi sąsiadami.

Pociągnięto za dużo pingwinich ogonów naraz i nie omieszkano wrzucić schematu pt. „zapracowany ojciec zawodzi dzieci, próbuje je odzyskać i ponownie rozkochać w sobie byłą zonę, zmieniając się pod wpływem x”, w którym to przypadku rolę x pełni sześć komputerowo wklejonych pingwinów. Nie zapominajmy też o archetypie ojca niedbającego o głównego bohatera, który nie chce pójść w jego ślady, ale się niebezpiecznie do tej ścieżki zbliża. Szkoda tylu schematów I oryginalnego przecież pomysłu, żeby w głównych rolach obsadzić pingwiny (dobra, prawie oryginalnego).

Jim Carrey jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, jednak zawsze oglądałem jego popisy w angielskiej wersji językowej, chcąc czerpać z tej bezdennej studni komediowego geniuszu, nie roniąc ani kropli. Tym razem niestety mi się to nie udało – nieodłączny dubbing, ale to nie dziwota, biorąc pod uwagę target filmu. Wydaje mi się, ze dużo żartów słownych i smaczków przez to gdzieś umknęło. Twórcy polskiego dubbingu pokusili się nawet o próby własnych żartów, wkładając w usta aktorów krótkie teksty o Lindzie, Diodzie i Marku Kondracie. Miało to chyba na celu chwilowe „udoroślenie filmu”, wyszło jednak równie spójnie, co schab ze śliwką (nikt mnie nie przekona, że to idzie w parze).

„Pan Popper i jego pingwiny” ma jednak jedną, kluczową zaletę, która dyskwalifikuje wszystkie wady: obecne na sali dzieciaki co chwila wybuchały śmiechem. Nieważne, że był to śmiech spowodowany mało subtelnymi żartami fekalnymi czy klasykami w stylu uderzeń w jajka. W końcu to dzieci są głównymi odbiorcami „Pana Poppera”, to pod nie był on robiony, dlatego mi, jako dorosłemu, nie wypada narzekać na film, który od początku raczej nie był przeznaczony dla mnie. Chociaż i dla dorosłych „Pan Popper i jego pingwiny” chwilami był przyjemny, delikatnie zabawny i pomysłowy. Mojej rekomendacji on nie otrzyma, ale niech to Was nie powstrzymuje przed jego zobaczeniem – szczególnie dla wielbicieli wszystkiego ze znakiem towarowym Carrey®.

Pan Popper i jego pingwiny, reż. Mark Waters, prod. USA, czas trwania 95 min, dystr. Imperial - Cinepix, premiera 22 lipca 2011

Wojciech Busz
(wojciech.busz@dlastudenta.pl)

Recenzja powstała dzięki uprzejmości:



Słowa kluczowe: pan popper i jegi pingwiny recenzja opinie jim carrey mark waters

Pan Popper i jego pingwiny (5)

Pan Popper i jego pingwiny  - Zdjęcie nr 1
Pan Popper i jego pingwiny  - Zdjęcie nr 2
Pan Popper i jego pingwiny  - Zdjęcie nr 3
Pan Popper i jego pingwiny  - Zdjęcie nr 4
Pan Popper i jego pingwiny  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Civil War
Civil War - recenzja

Dlaczego jest to jeden najlepszych filmów 2024 roku?

Polecamy
Matrix Zmartwychwstania
Matrix Zmartwychwstania - recenzja spoilerowa

Powrót legendy czy zbędny sequel?

Nocne czuwanie
Nocne czuwanie - recenzja

Żydowska tradycja i demoniczne siły nadprzyrodzone to nie jedyne co zaskakuje w tym horrorze.

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!