Najbardziej boimy się niedopowiedzianego
2010-02-26 08:50:30Tak mówi naczelna zasada horroru i jej świetną realizację widzimy w filmie Seana Ellisa o beznadziejnie przetłumaczonym tytule „Odbicie zła" (w oryginale „Broken").
Wyobraź sobie, że jedna z osób ci najbliższych, członek rodziny albo przyjaciel, zostaje zabrana i zastąpiona przez identycznego sobowtóra. Wygląda tak samo i tak samo się zachowuje, ale ty i tak wiesz, że nie jest osobą za którą się podaje. I ta całkowicie obca Ci osoba chodzi po Twoim domu, siedzi z Tobą przy stole, śpi w Twoim łóżku. Takie jest życie chorych na syndrom Capgrasa i jest to związane z uszkodzeniem połączeń pomiędzy korą mózgową a układem limbicznym Od 1923 roku potwierdzono tylko 100 przypadków.
Do tegoż właśnie schorzenia nawiązuje fabuła „Odbicia zła". Gina McVey (bardzo dobra Lena Headey, znana nam z "Nieustraszonych Braci Grimm" oraz "300") pracuje w klinice radiologicznej, ma świetny kontakt ze swoją rodziną, od niedawna ma chłopaka - architekta. Jej całe życie wali się w gruzach, kiedy na ulicy zauważa łudząco do siebie podobną kobietą, po czym podążając jej tropem ma wypadek samochodowy. Kiedy dochodzi do siebie, jej chłopak i rodzina nie są już tacy sami. Czy te wydarzenia sprowadziło stłuczenie lustra na rodzinnej imprezie, ściągające przysłowiowe siedem lat nieszczęścia, a może przyczyna leży w niej samej?
Film ma jedną poważną wadę - może albo wciągnąć albo odrzucić. Wciąga na pewno klimat filmu, chłodna tonacja zdjęć, stopniowanie napięcia, maestria montażu, szczególnie finałowej sceny. Ale może być też tak, że po seansie zrobisz duże oczy i rybkę z ust, ciągle nie wiedząc, o co tak naprawdę chodziło w tym filmie. Bo na pozór naprawdę wydaje się film do bólu prozaiczny, nudny i nijaki. Reżyser pozostawia wiele wątków, sznurków, którymi można podążać w kierunku interpretacji filmu. Część z nich zamiast do kłębka, prowadzi na manowce. W zasadzie to jestem rozdarta między postawieniem „Odbiciom zła" albo jedynki albo mocnej czwórki. Bo nie wiem, którym sznurkiem tak naprawdę podążać.
In plus, trzyma w napięciu do końca, jeśli oczywiście to napięcie w Tobie wywoła.
Karolina Kuśmider
(karolina.kusmider@dlastudenta.pl)