Mroczne pożądanie - recenzja serialu
2020-08-12 09:17:30Od czasu sukcesu serialu "Dom z papieru", platformę Netflix zalewa coraz więcej hiszpańskojęzycznych produkcji. Jedną z najnowszych propozycji serwisu, która od chwili premiery nie znika z Top 10 oglądanych w Polsce, jest opublikowany 15 lipca pierwszy sezon serialu "Mroczne pożądanie" (oryg. "Oscuro Deseo"). Ten meksykański odcinkowy thriller erotyczno-psychologiczny, w reżyserii Leticii López Margalli, wprowadza nas w świat kłamstw, zdrad i zbrodni, przeplatanych licznymi uniesieniami miłosnymi.
Zobacz też: Recenzja The Umbrella Academy - recenzja serialu sezon 2
O czym jest "Mroczne pożądanie"?
Przez osiemnaście odcinków, około półgodzinnych, śledzimy w napięciu, pełną niespodziewanych zwrotów akcji, historię. Wszystko zaczyna się, gdy znudzona i zaniedbywana przez męża, dr prawa Alma Solares (Maitè Perroni) wyjeżdża na weekend do swojej przyjaciółki – Brendy Castillo (Maria Fernanda Yepes). Kobiety postanawiają zaszaleć i wybierają się na imprezę. To właśnie tam Alma spotyka o piętnaście lat młodszego mężczyznę, o czarującym uśmiechu – Dario Guerrę (Alejandro Speitzer), z którym spędza upojną noc w domu przyjaciółki. Wspólny weekend dobiega końca i Alma żegna się z Brendą, która po raz kolejny nalega, by ta popłynęła z nią w rejs dla singli. Solares odmawia z powodu pracy i obiecuje, że na pewno wybiorą się gdzieś razem w trakcie wakacji. Nawet nie podejrzewa, jak przykrą wiadomość przyjdzie jej usłyszeć nazajutrz – Brenda popełniła samobójstwo.
Z odcinka na odcinek wypływa na światło dzienne coraz więcej faktów, a okoliczności śmierci przyjaciółki stają się niejasne. Z biegiem akcji, gdy już zaczynamy podejrzewać rozwiązanie, następuje jej nagły zwrot i niczego nie możemy być pewni. Dodatkowo, równolegle z rozwiązywaniem przez policję sprawy śmierci Brendy Castillo, jesteśmy wciągani w mnogość innych wątków, niemniej ważnych dla końcowego zrozumienia historii. Zabieg ten sprawia, że wymaga się od nas stałego skupienia. Na chwilę wytchnienia i odpoczynku możemy jednak liczyć, podczas licznych scen łóżkowych, które momentami spowalniają akcję.
Zobacz też: Recenzja - Wytańcz to
Plusy serialu "Oscuro Deseo"
Warto tutaj wspomnieć o bardzo dobrej grze aktorów. Kreowane postacie są wielowymiarowe i autentyczne. Bohaterowie bywają impulsywni. Zaskakują nas swoimi zachowaniami i reakcjami na pewne zdarzenia. Co więcej, jedną z głównych ról gra Maitè Perroni, znana szerzej polskiej widowni jako María de Jesús "Marichuy" Velarde Santos z telenoweli "Nie igraj z aniołem" lub jako Lupita Fernandez z meksykańskiego serialu "Zbuntowani", tak często emitowanych w naszej telewizji.
Na plus serialu, oprócz półgodzinnych odcinków, przemawia także dobrze dobrana muzyka, ładne zdjęcia oraz mroczny klimat, utrzymujący widza w atmosferze tajemnic i zagadek. Ciekawym zabiegiem są też licznie ukazywane wizualizacje snów bohaterów, retrospekcje, czy proponowane nam możliwości przebiegu zdarzeń. Momentami nie wiemy, że to, co widzimy na ekranie, to tak naprawdę alternatywna historia przedstawiana przez np. policję. Intrygująca jest również klamrowa kompozycja serialu, gdyż scena otwierająca jest także sceną zamykającą całą opowieść i nabiera ona sensu dopiero po ostatnim odcinku.
Zdecydowanie polecam ten serial wszystkim tym, którzy podczas kwarantanny obejrzeli już całego Netflix’a. Jeśli lubicie kryminalne zagadki i nie przepadacie za długimi, ciągnącymi się w nieskończoność, nudnymi odcinkami, jest on w sam raz dla was. Zakończenie na pewno zaskoczy każdego i sprawi, że będziecie z niecierpliwością czekali na kolejny sezon.
Ocena końcowa 7/10
Urszula Kokot
Fot. Materiały prasowe Netflix