Mortuarium - recenzja
2021-01-25 12:48:37"Mortuarium" to nowy horror Ryana Spindella (scenariusz i reżyseria), który od 15 stycznia 2021 roku można zobaczyć w Polsce na platformach VOD. Seans mamy już za sobą i wiemy, czy polecać wam ten tytuł, czy jednak ostrzegać przed gniotem. Przeczytajcie recenzję!
Coś mrocznego, dziwnego i ekscytującego - taki opis pojawia się w horrorze "Mortuarium", ale nie będziemy was oszukiwać, że jest to idealna autorecencja. Film ma sporo dobrych elementów, ale do zestawienia najlepszych filmów grozy na koniec roku raczej go nie wpiszemy.
Główna bohaterka "Mortuarium" to Sam - młoda dziewczyna, która dostaje pracę w domu pogrzebowym w pobliżu małego miasteczka. Zakład prowadzi Montgomery Dark - podstarzały, bardzo ekscentryczny, cechujący się wisielczym humorem jegomość, którego sposób mówienia i złowrogi śmiech odstraszyłyby 99% kandydatów na jego asystenta w kostnicy. Sam jednak prezentuje się jako osoba nadzwyczajnie pewna siebie i zdeterminowana, by zaczynać od zaraz. Jakie są jej motywacje? Oczywiście głębsze niż chęć zarobku, ale tego wam nie zdradzimy. W każdym razie, podczas kilku scen dialogowych między nią a Montgomerym zauważyć można pewnego rodzaju chemię, przez co rozmowy są zaskakująco ciekawe.
Jednak (na szczęście) nie na gadaniu opiera sięta produkcja, lecz na opowiadaniu historii. Poznajemy tu kilka opowieści, dotyczących osób, które trafiły do tego starego, ale pięknego i fascynującego obiektu. Podczas oprowadzania swojej nowej podopiecznej Montgomery opowiada historie, które jakoś nie robią na Sam wrażenia. - Są one dość przewidywalne. Ktoś popełnia grzech, płaci straszną cenę i tak w kółko - ocenia dziewczyna. I choć ma rację, to trzeba zaznaczyć, że twórca zaserwował nam (bo naturalnie widzimy to, o czym mówi narrator) wydarzenia, z których każde jest coraz bardziej pokręcone od poprzedniego.
Jest schowek w ścianie z potworem w środku, jest rodzący jakieś monstrum student (tak, chłopak!), jest mąż, nieudolnie pozbywający się chorej żony i jest morderca opiekunek. Brzmi ciekawie? A to wszystko nawet ładnie sfilmowano i choć aktorstwo jest fatalne, a czasem produkcja sprawia wrażenie bardzo taniej, to jednak ma ona swój klimat i swój urok.
Absolutnie film ten nie dorasta do pięt "Upiornym opowieściom po zmroku", a finał z twistem jest okropny, to nadal "Mortuarium" uznajemy za horror godny obejrzenia. Dostajemy seans z banalnym morałem, że gdzie zbrodnia, tam kara, ale umiejętnie przemycona groteska i celowy (oby) absurd w zachowaniu niektórych postaci, sprawiają, że doceniamy dystans z jakim twórcy podeszli do własnego dzieła.
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe M2 Films