Mickey znowu w akcji
2009-04-08 12:08:28Nikt nie chciał tego filmu. Nikt nie chciał tego aktora. Nikt nie dawał reżyserowi szans, ani pieniędzy. Jednak D. Aranofsky uparł się i nakręcił "Zapaśnika".
Zrobił to wbrew kanonom, obsadzając w głównej roli aktora pozornie przegranego dla Hollywood - Mickey'a Rourke'a. Aby zrozumieć fenomen tego obrazu trzeba nie tylko zatopić się w agresywnym wrestlingu. Najlepiej zapoznać się z postacią aktora odgrywającego główną rolę, którego życie niewiele bardziej odbiegało od losów bohatera filmu.
Tytułowy zapaśnik to zawodnik wrestlingu Randy "The Ram" Robinson. Czasy jego świetlanej kariery odeszły w zapomnienie wiele lat temu. Obecnie ledwo wiąże koniec z końcem, a uwielbiany bohater wielu amerykanów gnije w przyczepie campingowej. „Tak umierają super bohaterowie" - chciałoby się rzec. "Zapaśnik" to film o upadku. Powolnej degradacji i wyniszczeniu ciała i duszy, którego nie akceptuje sam Randy. Różnymi drogami pragnie odpokutować swoje wypełnione walką życie.
W podobny sposób żył Mickey Rouke. Nadzieja reżyserów i obiekt westchnień wielu amerykanek, zachłysnął się popularnością i obrócił swój sukces w perzynę. Przez szereg lat grając epizodyczne postacie szukał powrotu do dawnej sławy na dnie butelki. Dopiero rola zapaśnika pozwoliła mu powrócić do czołówki. Przygotowywał się do niej niezwykle sumiennie ... godzinami ćwicząc na siłowni i walcząc z innymi wrestlerami.
Sam film jest opowieścią pełną smutnej prawdy. To „brudny" obraz. Jest w nim krew, przemoc, seks i cierpienie. Całkowity brak amerykańskiego patosu superbohatera. To zdecydowane plusy tego filmu. Niestety nie każdy zagustuje w tak prawdziwym kinie. Wśród delikatniejszych widzów pewne sceny mogą wzbudzić niesmak. To prawdziwie męski film, dlatego nie polecam proponować go na randkę. Jeśli macie ochotę na kino ambitne i prawdziwie męskie, polecam gorąco.
Anna Kędzior
(anna.kedzior@dlastudenta.pl)
Recenzja powstała dzięki uprzejmości: