Recenzje - Kino

Mało specjalna wersja specjalna

2010-09-13 11:36:44

Opus magnum Jamesa Camerona znowu na ekranach kin. Wydłużony o całe osiem minut, „Avatar” ponownie próbuje podbić serca i portfele widzów.


Futurystycznej wersji „Pocahontas” nie trzeba ani przedstawiać, ani streszczać. „Avatar” jest najbardziej kasowym filmem w historii kina – zarobił przeszło dwa miliardy dolarów i do tej kwoty zapewne większość z nas ma swój wkład. Przy okazji re-premiery wypada zadać sobie jedno, bardzo istotne pytanie: po co tak naprawdę ma ona miejsce?

W końcu do nowej wersji dodano 8 (słownie: osiem) minut. To dłużej niż wytrzymałość seksualna przeciętnego mężczyzny (co do Na'vi nie jestem przekonany), ale dla porównania, podobno orgazm świń trwa 30 minut, przez co zapewne liczne gremium marzy właśnie o posiadaniu zakręconego ogonka i ryjka. Ale ad rem: w opisie dystrybutora, te osiem minut miało wprowadzić nowe wątki, postacie i oczywiście sceny. Co do tych dwóch pierwszych elementów – albo przysypiałem na seansie, albo moja percepcja jest w stanie najwyższej indolencji, ale tak poważnie brzmiąca deklaracja według mnie wcale nie znalazła swojego potwierdzenia. Zresztą, ciężko w osiem minut zrewolucjonizować cały obraz, który i bez nich był efektowny. Nawet jeśli oglądało się „Avatara” tylko jednokrotnie, dodane sceny wyłapuje się bez większego problemu. Tym bardziej więc uważam, że nie wnoszą one wiele do filmu. Poza wydłużeniem jego trwania, ma się rozumieć.

Czym kierował się James Cameron, decydując się na ponowną wyprawę na ekrany wybranych kin? Niełatwo jest się oprzeć wrażeniu, że chodzi tutaj głównie o powiększenie i tak już astronomicznych wpływów pieniężnych z filmu. Swoją drogą, ciekawe, czy gdyby „Titanic” zrobiony był w technologii 3D, czy nie zarobiłby więcej? Bilety na seans z niewygodnymi okularami, które skrupulatnie zbierane są po zakończeniu filmu, kosztują przecież odpowiednio więcej. Myślę, że jest to kwestia godna zastanowienia, chociaż osobiście nie rozumiem sukcesu Leo i Winslet, z którego multum osób pamięta tylko scenę z łapą na zaparowanej szybie samochodu.

Przy tej okazji chciałbym zwrócić też uwagę na to, jak sprytnie marketingowo podeszli nas twórcy tego filmu. Nie spotkałem jeszcze nikogo, który oglądałby „Avatara” w dwóch wymiarach. Nawet najbardziej zatwardziali miłośnicy ściągania filmów z sieci opuścili swoje ukochane miejsca przed monitorem komputera i pobieżyli z pielgrzymką na salę kinową tylko po to, żeby zobaczyć dzieło Camerona w 3D. A wszystko dlatego, że stworzył on film przy zastosowaniu najnowocześniejszych technologii, wcześniej na taką skalę nieużywanych, a spece od marketingu z jego wytwórni z dokładnością księgowych wykorzystali ten fakt, szerząc wokół mit, że dwuwymiarowy „Avatar” to tak naprawdę strata czasu. Ile w tym prawdy – nie wiem, bo sam jestem ofiarą tego zabiegu i „Avatara” widziałem tylko w trzech wymiarach. Zresztą, chyba nie chciałbym sobie popsuć wrażenia, które na mnie wywarł przy pierwszym razie. Nie neguję jego wartości właśnie pod względem wizualnym i sam lansuję tezę, że akurat na ten film trzeba udać się do kina. Zastanawiam się tylko, na ile ta teza ugruntowana jest faktami, a ile w niej skutecznego wpływu marketingowego szumu.

„Avatar” + osiem minut to nadal film oszałamiający, szczególnie pod względem wizualnym. Fabułę żywcem skopiowaną z „Pocahontas” można, a wręcz należy pominąć milczeniem. Ale trzeba oddać królowi, co królewskie. Kompleksowy świat Pandory, który Cameron stworzył z dbałością o najmniejsze nawet detale, godny jest najwyższego podziwu i szacunku. O ogromie jego geniuszu w tym przypadku świadczy również fakt, że powstała specjalna wersja Wikipedii, która zajmuje się tylko tym, co dzieje się na Pandorze, opisując faunę, florę, zwyczaje Na'vi, ich język i wiele, wiele więcej. To tylko kolejny argument potwierdzający to, że „Avatar” zasłużył sobie w pełni na miejsce w panteonie filmów fabularnych, kamieni milowych rozwoju kinematografii.

Przez chwilę zatem wcielę się w marketingowca Camerona: jeśli nie widziałeś jeszcze „Avatara”, powinieneś czym prędzej udać się do kina i bliżej zapoznać się z magicznym światem Pandory, koniecznie w 3D. Jeśli jednak już miałeś styczność z tym filmem, wersja specjalna w żaden sposób nie powinna wpłynąć na twój jego odbiór. Po prostu nie jest ona na tyle specjalna, żeby zadawać swojemu portfelowi znaczny ból. Osobiście rekomenduję poczekanie do 2014 roku, kiedy ma się pojawić sequel „Avatara”. Co prawda, nie mam pojęcia, o czym on może być, ale już teraz wiem, że na pewno wybiorę się na niego do kina. Podobno ma być dostępny w wersji 6D, a może nawet 8D! Dla Camerona w końcu nic nie jest niemożliwe, hihi.

Wojciech Busz
(wojciech.busz@dlastudenta.pl)
fot. kadr z filmu

Recenzja postała dzięki:

Słowa kluczowe: wersja specjalna avatara, 3d, avatar, kijów.centrum, premiera, recenzja, cameron
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Polecamy
25 lat niewinności
25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy - recenzja

Niesamowita historia oparta na faktach jest już na dużym ekranie!

małe kobietki
Małe kobietki - recenzja

Kolejna ekranizacja powieści Alcott - czy znajdzie się dla niej miejsce wśród wielu?

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!