Dzieje się - Kino

Jestem kameleonem! - wywiad z Piotrem Stramowskim

2016-06-14 10:14:53

Piotr Stramowski, którego możemy obecnie podziwiać w takich filmach jak "W spirali" oraz "Pitbull: Nowe porządki", opowiedział nam o kulisach powstawania tych produkcji oraz swoich przygotowaniach do roli. Zdradził też kilka interesujących szczegółów na temat kolejnego "Pitbulla" oraz swoje plany na przyszłość.

Michał Derkacz, dlastudenta.pl: Porozmawiajmy o Twojej roli w filmie "W spirali", który do kin wchodzi już 17 czerwca. Zdradź proszę okoliczności zaangażowania się w ten projekt.

Piotr Stramowski: Nie spodziewałem się tego. Otrzymałem ofertę od mojej agencji aktorskiej, że chcą mnie sprawdzić przy tym projekcie. Dostałem scenariusz, który bardzo mi się spodobał i spowodował, że od początku zależało mi na tej roli. Widziałem, że jest tu materiał do pracy. Swojego bohatera zrozumiałem od początku i wydawał mi się w pewien sposób bliski. Na casting poszedłem z dużą pewnością siebie i nie wyobrażałem sobie, że mogę nie dostać tej roli. Można powiedzieć, że to przypadek, ale ja w takie przypadki nie wierzę.

Czy właśnie takiego wyzwania aktorskiego potrzebowałeś? Rola zdaje się być bardzo wymagająca…

Propozycja zagrania w filmie i to od razu głównej roli wydała mi się wyzwaniem, bowiem wcześniej nigdy nie grałem w filmach pełnometrażowych. W tym filmie bardzo dużo dzieje się pozawerbalnie. Istotne było, by para głównych aktorów rozumiała się bez słów i by była chemia między nimi. To się udało. Gdy spotkaliśmy się z Kasią (Warnke - przyp. red.) na castingu, to od razu coś "kliknęło". Ona miała wizję swej postaci i wniosła do tego filmu swoje emocje, a ja swoje. To widać na ekranie. Bohaterowie się kłócą i nie mogą dojść do porozumienia. Każdy trzyma się swojej racji. Film jest o toksycznych relacjach, więc na planie była atmosfera takiego właśnie, niezdrowego związku. To było męczące, ale ja to potraktowałem jako przygodę. "Weszliśmy" w tych bohaterów, bo to nasza praca i kochamy to robić.

Jak duża część tej aktorskiej przygody polegała na improwizacji? Było tego sporo, czy może reżyser dawał wam konkretne wytyczne odnośnie danych scen?

Przed rozpoczęciem zdjęć mieliśmy bardzo dużo prób z Konradem (Aksinowiczem, reżyserem "W spirali" - przyp. red.), Kasią i Tamirem (Halperinem - przyp. red.). Rozkładaliśmy wszystko na części pierwsze, analizowaliśmy pod kątem psychologicznym. To co widzimy w filmie, to efekt wspólnej pracy. Jeśli chodzi o improwizacje, to przyznam, że ich raczej nie było. Trzymaliśmy się tekstu, wszystko było zapisane w scenariuszu.



Czy trudna tematyka spowodowała, że konsultowaliście swoje role z psychologiem?

W szkole aktorskiej przechodzimy przez pewien kurs psychologii. Musimy nauczyć się rozumieć naszych bohaterów. Interesuje nas behawioryzm i analiza ludzkich zachowań. Specjalnych konsultacji z psychologiem nie mieliśmy. Pamiętajmy też, że bohaterowie filmu nie są na nic chorzy. To normalni ludzie, którzy po prostu nie potrafią dojść do porozumienia.

Czy Twoim zdaniem to, co spotyka bohaterów "W spirali", czyli toksyczny związek, może przytrafić się każdej parze?

Na pewno nie. Osoby bardziej świadome nie dopuszczają do sytuacji, w której znaleźli się bohaterowie filmu. Powinno się rozmawiać o tym i zapobiegać takim sytuacjom. Filmowi Krzysztof i Agnes nie potrafili znaleźć wspólnego języka. To pogubieni ludzie, szczególnie on. Ona jest bardziej świadomą osobą, choć też ma swoje "za uszami". Środki, które dobiera, by się z nim porozumieć nie są odpowiednie. Z perspektywy widza, oglądanie takiej pary musi być ciekawym doznaniem. Można zobaczyć jakiś fragment życia, który jest nam bliski, lub uwrażliwić się na błędy i ich unikać.

Porozmawiajmy też o Twojej roli w filmach Patryka Vegi. Reżyser ten wielokrotnie mówił, że w "Pitbullu: Nowe porządki" nie ma zmyślonych scen, ani nawet dialogów. Czy dla Ciebie taka sytuacja jest czymś nadzwyczajnym?

Granie w filach Patryka Vegi jest czymś niezwykłym. To niesamowita przygoda, podczas której wiele się nauczyłem. Jest w tym coś magicznego - mieć świadomość, że odgrywasz sceny, które się wydarzyły, mówisz słowami, które padły naprawdę, choć często wydają się być absurdalne. Żeby w to uwierzyć, musiałem poznać to środowisko. Dopiero, gdy poobcowałem z policjantami podczas dwumiesięcznych prób i przygotowań do roli, zrozumiałem ten świat i bardzo dużo mi to dało. Lepiej wszedłem w klimat filmu i swoją rolę. Później, na planie filmowym, gdy wypowiadałem swoje kwestie, już nie były dla mnie sztuczne czy nienaturalne. Filmy Patryka są naszpikowane tekstami, które zapadają w pamięć. On lubi wyłapywać takie smaczki i umieszczać je w filmach. To wszystko nie jest przekoloryzowane - jest bardzo filmowe!

Gdy w filmie "Pitbul: Nowe porządki" widzę na przykład scenę spisywania homoseksualistów, to zdecydowanie trudno uwierzyć, że coś takiego miało miejsce...

A jednak! Wszystko jest prawdziwe. Słyszałem tę historię z pierwszej ręki, od policjanta.

Muszę także zadać Ci obowiązkowe pytanie. Lubisz kanapki z ogórkiem?

Słyszę to pytanie cztery razy dziennie (śmiech). Owszem, lubię. Jednak Kasia mi nie robi takich kanapek.



Rola w "Nowych porządkach" spowodowała, że stajesz się pierwszym twardzielem polskiego kina. Czy to ci przeszkadza?

Dziś jestem twardzielem, a jutro zupełnie kimś innym. Strasznie się cieszę, że miałem taką możliwość, bo jest to dla mnie spełnienie marzeń z dzieciństwa - być prawdziwym mężczyzną, policjantem z krwi i kości, który biega z pistoletem po mieście i jest po stronie dobra. Nie boję się zaszufladkowania. Do każdego aktorskiego wyzwania podchodzę na nowo. Każdy projekt wiąże się z nowymi przygotowaniami, nową energią i nowym tematem. Oczywiście, teraz jest głośno o "Pitbullu" i może do mnie przylgnąć łatka twardziela, ale ja jestem kameleonem. Tak bym się określił, bo chcę się zmieniać. Zobaczmy film "W spirali" - jestem w nim kompletnie innym człowiekiem, bardziej amantem, który udaje, że jest twardy. Gram też kucharza w serialu "Na noże", który stacja TVN będzie emitowała od września. Aktorzy dostają "łatki", nie dlatego, że w czymś zagrali, tylko dlatego, że się tego trzymają. Idą jedyną, dla siebie wydeptaną ścieżką i nie lubią ryzykować. Ja lubię i będę ryzykować. Wiem, że mogą przytrafić się niepowodzenia, ale bez nich nie byłoby rozwoju.

Z pewnością masz rację, jednak nadchodzący "Pitbull: Niebezpieczne kobiety" powstaje bardzo szybko po "Nowych porządkach" i znów zobaczymy cię w roli Majami.

Film był w planach od dawna. Patryk mówił, że chce zrobić trylogię. Oczywiście, sukces "Nowych porządków" przyśpieszył cały proces. Patryk lubi działać samodzielnie i sam finansuje swoje filmy, wraz ze swoim wspólnikiem. Teraz sukces jednego filmu pozwala przyspieszyć gromadzenie funduszy na kolejny. Plan jest taki, że pod koniec roku będzie nakręcona jeszcze trzecia część. Gdy "Niebezpieczne kobiety" będą w kinach, my będziemy po nakręceniu kolejnej części "Pitbulla". Zrobimy aż trzy filmy w nieco ponad rok. To spory sukces! Sądzę też, że to dobry pomysł. Nie ma sensu czekać. Ludzie chcą oglądać te filmy, a Patryk w każdej kolejnej części chce zaskakiwać widzów. Chce rozwijać bohaterów i historię. Myślę, że kolejna część będzie zaskoczeniem dla wszystkich.

A ja myślę, że te filmy będą bardzo podobne. Czy możesz mnie wyprowadzić z błędu, jeśli go popełniam?

One będą podobne, bo to trylogia. To nic nadzwyczajnego. Jeśli zwrócimy uwagę np. na trylogię Christophera Nolana o Batmanie, to widać, że to podobne produkcje. Są tak samo kręcone, podobne stylistycznie, z jednakową dynamiką i klimatem. Historie natomiast zaskakują. Na planie "Niebezpiecznych kobiet" widziałem jak niesamowite kreacje tworzą Joanna Kulig czy Magdalena Cielecka. Jestem też ciekaw roli Alicji Bachledy-Curuś. Patryk lubi wyszukiwać w ludziach rzeczy, których inni nie widzą i je pokazywać. Jest w tym świetny. Doświadczyłem tego na własnej skórze. Kolejny "Pitbull" to zupełnie inna historia. Spokojnie, nie będzie odgrzewania kotleta. Moja postać, też jest w innym miejscu życia. Jest spokojniejszy. Zdradzę, że poświęcił się rodzinie, choć nadal jest trochę szurniętym policjantem. W "Niebezpiecznych kobietach" wchodzimy w świat mafii paliwowej. Głównego gangstera gra Sebastian Fabijański, który ma dużą, ciekawą rolę do zagrania i fajnie się do niej przygotowuje.

Czy to będzie złoczyńca na miarę Bogusława Lindy z "Nowych porządków"?

Rola Sebastiana jest świetnie napisana. To wiodąca postać tego filmu. Ma tu pseudo Cukier. Trzymam za niego kciuki i zobaczymy jak mu pójdzie. Wiem też, że będzie to bardzo złożona psychologicznie postać. Jest w nim coś strasznego. Jest bezwzględny. Zdecydowanie może być następcą Bogusława Lindy.

Jakie są Twoje plany na kolejne role. W  jakich produkcjach Cię zobaczymy?

Trzeba nakręcić trzecią część trylogii "Pitbulla". Jest wspomniany serial w TVN. Gram w nim pierwszy raz czarny charakter. Będę niemiłym gościem, ale mam nadzieję, że widzowie go zrozumieją i nie będzie sztampowy. Jestem też na etapie castingów do kilku projektów, więc na razie nic nie potwierdzam.

W takim razie życzę Ci powodzenia we wszystkich projektach i dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiał: Michał Derkacz

fot. Piotr Stramowski w filmie "Pitbull. Nowe porządki"/materiały prasowe

Słowa kluczowe: piotr stramowski wywiad, piotr stramowski filmy, pitbull, patryk vega, w spirali
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Jestem kameleonem! - wywiad z Piotrem Stramowskim [0]
    FAUST
    2016-09-04 15:05:52
    reżyser niezły musiał mieć ubaw, gdy zobaczył w tej roli Stramowskiego,robiąc z niego pojeba którego możemy obecnie "podziwiać" w takich filmach jak "W spirali" oraz "Pitbull: Nowe porządki",
Zobacz także
Marian Dziędziel
26. Przegląd Filmowy Kino na Granicy: Majówka z Marianem Dziędzielem

Darzony wielką sympatii polskich widzów aktor będzie w tym roku gościem imprezy filmowej.

Noe: wybrany przez Boga
Filmy w TV na Wielkanoc 2024 [Program telewizyjny]

Co warto zobaczyć w święta wielkanocne?

Polecamy
Oscarowe filmy z sukcesem frekwencyjnym w Polsce

Te produkcje odniosły sukces w polskim box office.

Simon Pegg
Simon Pegg o roli schizofrenika: Czułem największą odpowiedzialność [FOTO]

Gwiazdor promował film "Utracone fale" na American Film Festival 2019 we Wrocławiu.

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Marian Dziędziel
26. Przegląd Filmowy Kino na Granicy: Majówka z Marianem Dziędzielem

Darzony wielką sympatii polskich widzów aktor będzie w tym roku gościem imprezy filmowej.