Hollywood na 9 liter: trzecia L, jak lokacja
2020-07-28 11:53:02Trzeci artykuł z serii Hollywood na 9 liter. Spokojnie, nie idziemy na łatwiznę, bo przed nami wyzwanie w postaci podwójnego „L”. Jesteśmy zdania, że każdą literę Hollywood-u trzeba traktować indywidualnie, bez względu na podobieństwa. Teraz przychodzi pora na „L jak lokacja”.
Plan filmowy to nie pocztówka z wakacji
Czy miejsce kręcenia filmu ma znaczenie? Przecież współcześnie wszystko można zrobić komputerowo. Po co ten daremny trud? Jednak plan zdjęciowy to nie widokówka z wakacji. Stanowi ono nieodłączną część filmowej produkcji. Jest kolejnym, momentami jednym z głównych aktorów, jak w przypadku "Siły ognia" (przeczytaj recenzę >>). To właśnie przestrzeń stanowi kolejną warstwę przenikania i wnikania w filmowy świat. Komputerowo bardzo łatwo jest zapomnieć o detalach i subtelnościach. Nawiązując do artykułu o kinie dla osób niewidomych - kino się czuje, a nie widzi. Przez ekran projektora przenika nie tylko wygląd miejsca, ale też jego atmosfera, odgłosy, temperatura. Gdy oglądamy "Tamte dni, tamte noce" niemal czujemy jak gorące słońce Toskanii sprawia, że robi nam się duszno.
Przestrzeń dla aktorów
Lubimy przenosić się w inny świat, zapomnieć o rzeczywistości i podróżować w czasie i przestrzeni. Lubimy też podglądać, co tam się dzieje i u kogo. Zamiast zabawy w osiedlowy monitoring możemy bezkarnie przyjrzeć się życiu filmowych bohaterów. Chcemy, by aktorzy oddawali prawdę. Pozwólmy im zatem poczuć miejsce w, którym przyszło im żyć czudzym życiem. Nie wszystko da się załatwić w studiu. Gdyby tak było, człowiek zrezygnowałby z podróży i przeglądał foto - albumy. Dla aktora gra w greenscreenie to na początku niezła zabawa, a potem żmudna walka o zachownie jak największej precyzji ruchów. Nie ma mowy o improwizacji, podążeniu za impulsem czy nowymi propozyzcjami. Po zaakceptowaniu sceny aktor staje się maszyną do odtwarzania. Nie zmienia to faktu, że w tej precyzji musi wykazać się niemałą wyobraźnią.
Podczas pracy w green screenie aktorzy obcują z rzeczywistością przykrytą peleryną niewidkom. Wszytskie obiekty - czarodziejskie wróżki, zamki, smoki, a nawet statki, rakiety czy samoloty zostaną dołożone dopiero w procesie montażu, specjanie dla widza. Aktor to sceniczna bestia łasa na emocje, na prawdę i wymianę energii. Niestety cieżko poczuć historię zaklętą w strożytnej cegle, dotyk mokrej ziemi czy fakturę brzowzowej kory, gdy trezba zmierzyć się z rozbudowanym wyzwaniem prezentera pogody.
Kinofil w podróży
Miejsca zatrzymane na filmowej taśmie stają się atrakcją dla zwiedzających. Możemy pojechać do Szkocji i zobaczyć tory, którymi przejeżdżał pociąg do Hogwartu, później szybko płyniemy do Oxfordu, tam odszukujemy Katedrę Chrystusa i jesteśmy w korytarzu, do którego przyjeżdżali młodzi czarodzieje. Bałkańska wyspa Skiatos to królestwo Abby i Meryl Streep czyli "Mamma Mia", a w sycylijskich wioskach Savoca i ForzaD D'argo rządzi mafia "Ojca Chrzestnego". W stanie Geogria (miasto Savanah) usiądziemy na ławce, gdzie "Forrest Gump" porównał życie do pudełka czekoladek, a gdy zgłodniejemy zatrzymamy się w Katz’s Delicatesen w Nowy Yorku tam gdzie "(Kiedy) Harry poznał Sally".
Jedno miejsce, jeden tytuł
Jeszcze jedna kategoria – filmy zawierające miejsce w tytule. Na pierwszy plan wysuwa się "Grand Budapest Hotel”, do którego trafimy odwiedzając naszego zachodniego sąsiada w Gorlitz, a zaraz za nim thiller "Źle się dzieje w El Royle" Czym byłby Kevin bez domu w Chicago? Następna sprawa, produkcje, które dzieją się w jednym miejscu - klasyk horroru czyli "Lśnienie", gdzie wszystko kręci się wokół hotelu Overlook, mieszczącego się rzeczywiście w Colorado. Jak widać na tych kilku przykładach, miejsce akcji potrafi definiować cały sens i fabułę filmu. Ma tak wielkie znaczenie, że aż trafia do tytułu danej produkcji.
Greenboxem w kosmos!
Inaczej ma się sprawa z filmami, których akcja toczy się w kosmosie, lub pośród wymyślonych stworzeń. Tutaj nie obejdziemy się bez technologii. Zrealizowanie "Interstellar" byłoby niemożliwie bez podróży w greenboxi. Jednak nawet w produkcjach sc-fi twórcy wyszukują miejsca - perełki, przetrzenie nie z tego świata. Akcja "Avatara" dzieje się na Hawajach, „Władca pierścieni” to Nowa Zelandia, a bohaterowie "Gwiezdnych Wojen" gościli na irlandzkiej wyspie Skellig Michael. Mamy nadzieję, że teraz włączajac film zupełnie inaczej spojrzycie na przestrzeń, w której był kręcony, i w której się rozgrywa.
Przeczytaj także:
Miasta filmowe: Rzym. Zobacz filmy, rozgrywające się w stolicy Włoch >>
Miasta filmowe: Dubaj. Poznaj przeboje, które tam powstawały >>
Miasta filmowe: Paryż. Akcja w najbardziej romantycznym miejscu na świecie >>
Maja Kowalska
fot. materiały prasowe