Recenzje - Kino

Diabeł wcielony - recenzja

2020-09-18 12:11:23

16 września 2020 na platformie Netflix pojawił się film "Diabeł wcielony" w reżyserii Antonio Camposa. I jeśli do zobaczenia tego dzieła nie przekona was wspaniała obsada (Tom Holland, Robert Pattinson, Sebastian Stan, Bill Skarsgard, Haley Bennett, Jason Clarke, Riley Keough i Mia Wasikowska), to może przekona was nasza opinia, że jest to jeden z najlepszych, jak nie najlepszy, dramat tego roku.

Diabeł wcielony - film 2020

Jeszcze przed premierą ekranizacji filmu, który powstał na podstawie nagradzanej powieści Donalda Raya Pollocka, pisaliśmy, że znakomity zwiastun "Diabła wcielonego" wzbudza wielkie oczekiwania. Zapowiadało się co najmniej solidne kino, a ostatecznie trafił do nas film, zasługujący na wielkie uznanie i wszelkie laury. 

Obraz zepsucia

Przedstawiona zostaje nam historia, rozgrywająca się w okresie pomiędzy II wojną światową a konfliktem w Wietnamie. Mamy tu małe, amerykańskie miasteczko, w którym żyją ludzie, jakich można by opisać jako specyficznych, ale zgodnie z prawdą napiszemy, że są oni po prostu źli, do cna zepsuci i przesiąknięci rozgoryczeniem, strachem i nazbyt rozbuchaną wiarą w boga, który to miejsce już dawno opuścił, o ile w ogóle kiedyś do niego zawitał. Patrząc na stan lokalnego kościoła i jego kapłana, można poważnie się nad tym zastanawiać, ale o tym później...

Tematem tego filmu jest zło i wszelkie jego oblicza - fizyczne, psychiczne, a nawet (a może zwłaszcza?) duchowe. Podczas seansu zadajemy sobie różne pytania, ale jednym z najczęściej powracających jest - czy można urodzić się złym? Czy można wypić zło z mlekiem matki? Czy można zarazić się złem, albo dostać je w spadku? W ukazanym w filmie Knockemstiff w stanie Ohio jest aż duszno od moralnego upadku, który uosabiają przedstawiciele różnych klas społecznych, zawodów i różnego wieku. To nie tak, ze wszyscy są źli, bo dostalibyśmy nieplanowaną karykaturę. Tu chodzi raczej o zjawisko, przekrój społeczny i pewne procesy, zachodzące w tym miejscu i w tym przedziale czasowym.

Skazany na zło

Skazany na zło jest tu nawet główny bohater, w postaci chłopca, którego poznajemy jako ośmiolatka, a potem po przeskoku w czasie jest już nastolatkiem (Tom Holland). Po doświadczeniu życiowej tragedii (śmierć rodziców) chłopak ma traumę, ale radzi sobie całkiem dobrze, choć oczywiście jego aktualne życie wygląda jak upiorny remake z tego, co spotkało ojca. Czy otrzymany w spadku "najlepszy prezent urodzinowy" w postaci pistoletu Parabellum (projektu Georga Lugera) musi wypalić? Znamy odpowiedź na to pytanie, a jedyną czekającą na rozstrzygnięcie kwestia jest to, ile osób zakończy przedwcześnie swój żywot?

Paradoksalnie w tym świecie mniejszych i większych grzeszników najbardziej obrzydliwy jest pastor, którego tak rewelacyjnie sportretował Robert Pattinson. Ksiądz - pedofil, który z Biblią w dłoni deprawuje nastoletnie, zapatrzone w niego niczym w samego Jezusa dziewczęta. Wiara służy tu do uzasadnienia wszelkich niegodziwości i nikczemności. Tyle piszemy o tych wątkach związanych z wiarą, ale "Diabeł wcielony" absolutnie nie jest filmem religijnym, a można nawet stwierdzić, że jest on antyreligijny. Widzimy tu skutki przesadnej ufności w stosunku do słów z pisma świętego, ale i do osób duchownych, które zamiast nieść ukojenie, powodują jeszcze większy ból, w dodatku prowadząc niemal pasożytniczy tryb życia na i tak zepsutym już organizmie lokalnej społeczności. 

W kogo ten diabeł się wcielił?

Tytuł filmu brzmi "Diabeł wcielony" i należy zastanowić się, w kogo właśnie się on wcielił. Jest on tutaj wszechobecny i naznacza swoją obecnością wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy najwięcej czasu spędzają w domu bożym. "Diabeł wcielony" to produkcja, na którą trzeba odpowiednio się nastawić. To będzie duszny, głęboki i wyczerpujący seans, ale rzadko kiedy, coś zostaje w naszych głowach tak bardzo jak właśnie opowieść o ludziach z Knockemstiff. Szczególnie, że grają ich koncernowo wielkie sławy Hollywood, a kojarzony ze śmieszkującym Spider-Manem Holland pokazuje, że choć nadal bardzo młody, to jest już dojrzały i potrafi zagrać coraz więcej trudnych i poważnych scen z nieoczywistymi emocjami na twarzy. Antonio Campos, za pracę z aktorami i tak doskonałe przeniesienie klimatu powieści na ekran, powinien dostać jakieś prestiżowe nagrody. Oby tak się stało.

Ocena końcowa: 9/10

Michał Derkacz


fot. materiały prasowe Netflix

Słowa kluczowe: film, Netflix, 2020, opinia, analiza, Antonio Campos
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?

Aquaman i Zaginione KrÃłlestwo
Aquaman i Zaginione Królestwo - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto zobaczyć ten film? Jakie dodatki są na płycie Blu-ray?

Polecamy
Berlin Alexanderplatz
Berlin Alexanderplatz - recenzja festiwalowa

Toksyczna relacja, brak perspektyw, przestępczość i rasizm we współczesnej ekranizacji powieści Alfreda Döblina.

Faworyta
Faworyta - recenzja przedpremierowa

10 nominacji do Oscara to nie przypadek, ale film Lanthimosa ma też wady.

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?