Recenzje - Kino

Ciemność podkręca tempo

2009-07-22 12:39:29

 Bije rekordy popularności. W ciągu jednego weekendu zarobił 396,7 mln dolarów, ustanawiając w ten sposób rekord otwarcia wszechczasów.


Okrzyknięta najbardziej oczekiwanym filmem roku, szósta część sagi J.K. Rowling, zatytułowana „Harry Potter i Książę Półkrwi" znów rozsiewa magiczny nastrój. Pobudzając wyobraźnię, pozwala zapomnieć o codziennych, przyziemnych czynnościach, zagłębiając się w świat, gdzie człowiek machający różdżką bynajmniej nie jest uważany za niepoczytalnego - ba, nie jest w tym machaniu odosobniony.

Fani Harry'ego Pottera znali oczywiście fabułę „Księcia Półkrwi" na długo przed jego pojawieniem się na ekranach kin. Harry Potter, który w poprzedniej części stoczył z Voldemortem walkę w Ministerstwie Magii, stara się poznać przeszłość Toma Riddle'a i w ten sposób odnaleźć klucz do pokonania go. W tym celu wraz z Dumbledore'em przekonują do powrotu do Hogwartu na stanowisko nauczyciela Horacego Slughorna, który uczył niegdyś Toma Riddle'a i ma związane z nim wspomnienie, którym nie chce się podzielić. Tymczasem Śmierciożercy rosną w siłę, oddając hołd Czarnemu Panu i starają się zawładnąć światem magii. Severus Snape składa wieczystą przysięgę, że będzie chronić Draco Malfoya, podczas gdy on będzie wypełniał wolę Voldemorta. Mistrzowska historia stworzona przez Rowling, zwaną przez współpracowników „Jo" jest zabójczo ciekawa i nie pozwala na ani chwilę znużenia.

„Książe Półkrwi" wyreżyserowany został przez Davida Yates'a, który stworzył również ekranizację poprzedniej części. Niemal herkulesowej pracy przerobienia książki na scenariusz podjął się Steve Kloves, twórca scenariuszy również do czterech pierwszych części cyklu. Na ekranie widać zgranie obu panów i trzeba przyznać, że razem z aktorami świetnie oddali mroczny klimat książki, który jakże się różni od cukierkowych początków serii „Harry'ego Pottera". Fani będą zachwyceni dokładnością, z jaką Kloves odwzorował fabułę książki, choć pojawiają się opinie, że scena pod domem Weasley'ów, której w książce nie uświadczymy, niepotrzebnie została wpleciona w filmowego „Księcia Półkrwi". Moim zdaniem jest ona jednym z bardziej efektownych momentów w filmie, a niemal dogmatyczne, kurczowe trzymanie się książkowych wydarzeń to postulat tylko najbardziej fanatycznych wielbicieli Pottera - reszta będzie dzięki owej scenie wniebowzięta.

„Książe Półkrwi" zachwyca nie tylko fabułą, ale również oprawą audiowizualną. Znakomite efekty specjalne i sugestywne zdjęcia, epatujące mrocznym klimatem, niemal wylewające się ciemną mazią na widzów zgromadzonych w kinie robią ogromne wrażenie. Pewnych ujęć nie powstydziłby się nawet dobry horror - szczególnie chodzi mi tu o wspólną wycieczkę Pottera i Dumbledore'a do jaskinii Voldemorta.

Kolejnym elementem układanki, który pasuje jak ulał w „Księciu Półkrwi", jest warstwa humorystyczna filmu. „Harry Potter", przy całej swojej ciężkiej i przytłaczająco mrocznej atmosferze, jeszcze nigdy nie był tak śmieszny. Gagi i zabawne dialogi, a nawet zaskakujące riposty sypane są tu niby z magicznego rękawa czarodzieja powodując, że mroczna płachta klimatu co raz to dziurawiona jest nożykiem żartu. Wielka w tym zapewne zasługa ekipy od polskiego dubbingu, która potrafiła stworzyć naprawdę powalająco śmieszne dialogi, w żadnym wypadku nie wywołujące szyderczego uśmiechu spowodowanego słabym dowcipem. Elementem, który sam w sobie jest już zabawny, są miłosne podchody na ekranie. Wraz z doroślejącymi postaciami widzowi dane jest obserwować, jak hormony związane z okresem dojrzewania powoli powodują, że czerwona kontrolka w mózgu nastolatka podpisana „miłość" zaczyna niebezpiecznie migotać. W ten sposób możemy być świadkami zauroczenia, prawdziwej miłości oraz elementu jej nieodłącznego - zazdrości. Według mnie trochę po macoszemu został potraktowany wątek miłości Harry'ego i Ginny - na początku filmu Ginny całuje się z bliżej nieznanym osobnikiem, a nagle, ni stąd, ni zowąd tworzą z Harry'm zakochaną parę. Wydaje się, jakby zabrakło czegoś, co tłumaczyłoby zawiłe meandry procesu, który powoduje, że dwoje ludzi - szczególnie nastolatków - łączy się ze sobą w związku.

Muszę pokusić się o bardzo wyświechtane i banalne stwierdzenie, ale jakże w tym przypadku trafne: to nie jest film dla każdego. Osobiście jestem przekonany, że mój ojciec chrapałby na nim z taką głośnością, że zagłuszałby fonię wszystkim w promieniu czterech rzędów. Fani Harry'ego Pottera będą „Księciem Półkrwi" zachwyceni, jednakże na miejscu rodziców najmłodszych z nich zastanowiłbym się nad zabraniem swojej pociechy do kina na ten film. Wspomniane naprawdę straszne ujęcia, które bez dwóch zdań mogą być katalizatorem nocnych koszmarów, brutalna scena, w której Malfoy łamie nos Harry'emu oraz te najlepsze żarty z podwójnym dnem, do których zrozumienia trzeba mieć przynajmniej ponad metr wzrostu i potrafić samodzielnie wiązać buty mogą być argumentami przeciwko pokazywaniu najmłodszym szóstej części przygód Pottera. Co do żartów, to nie mogę się powstrzymać od przytoczenia jednego z nich: Albus Dumbledore wychodzi z toalety z gazetą dla dorosłych i mówi do profesora Slughorna: „Horacy, możesz mi to dać? Wiesz, że lubię prace ręczne". Dziecko tego żartu nie zrozumie, a jeśli do tego zapyta o jego wytłumaczenie - mamy kłopot, chyba, że akrobatyka słowna nie jest nam obca.

Wraz z kolejną filmową częścią sagi przychodzą kolejne refleksje i spostrzeżenia. Od pierwszego filmu, tj. „Harry Potter i Kamień Filozoficzny" obserwujemy, jak bohaterowie, na czele z Harry'm, rosną i dorośleją. Co więcej, dane nam jest widzieć, jak odtwórcy poszczególnych ról również stają się coraz starsi, co wbudza pewną melancholię i przywiązanie, chociażby do Daniela Radcliffe'a, który podczas kręcenia pierwszej części miał zaledwie 12 lat, a teraz, choć nadal młody, ma ich już dwadzieścia. W ten sposób saga Harry'ego Pottera na ekranie jest dodatkowo uwiarygodniona - z każdym filmem ekranowy Harry jest coraz starszy, a wraz z nim nosiciel jego piętna. Swoją drogą ciekawe, czy Daniel Radcliffe kiedykolwiek wyrwie się z objęć, jakie zaciskają wybitnie znane postacie filmowe na grających je aktorach, czy już do końca swojego aktorskiego życia pozostanie tylko Harry Potterem i zawsze, nieodłącznie będzie z nim kojarzony, nawet gdyby zaczął grywać w horrorach.

„Harry Potter i Książe Półkrwi" na pewno odniesie ogromny sukces. Gwarantują to jego rzesze fanów na całym świecie, które na dźwięk słowa „Potter" wpadają w trudny do opisania szał, graniczący z transem i przypominający fanki na koncertach Enrique Iglesiasa lub Backstreet Boys. Ale sukces tego filmu spowodowany będzie jeszcze jednym faktem - to naprawdę dobra produkcja, o świetnym, ciężkim klimacie i nieustannym napięciu. Co prawda filmowe miłosne wątki, oprócz tego, który dotyczy Rona, są potraktowane pobieżnie i wydają się nieco wciśnięte na siłę, ale nie psuje to w żaden sposób bardzo dobrego wrażenia, jakie wywołuje „Harry Potter i Książe Półkrwi".

Twórcy tego filmu zaserwowali nam wyśmienite danie, będące równocześnie najlepszą z dotychczas przeniesionych na duży ekran częścią przygód Pottera i wykazali się pomysłowością, niezwykłym humorem i wielkim szacunkiem do widza, nie spoczywając na laurach i nie polegając jedynie na ogólnoświatowej marce Harry'ego Pottera, która na pewno niejednego by skusiła, aby zrobić po kosztach słaby film, który i tak by przyciągnął najzagorzalszych fanów do kina.

Ekipa „Księcia Półkrwi" wywiązała się wzorowo z postawionego im zadania, a ich dzieło na pewno zadowoli nawet tych najwybredniejszych smakoszy i znawców „Harry'ego Pottera". Cieszę się, że pani Rowling wymyśliła tę postać oraz z tego, że każdy film z jej udziałem jest wart obejrzenia. Dzięki takim produkcjom możemy posmakować magii, która płynąc z ekranu ma zbawienny wpływ na naszą często długo nieużywaną wyobraźnię i pozwala ponownie poczuć się jak dziecko, które marzy o tym, żeby zostać czarodziejem. „Harry Potter i Książe Półkrwi" daje nam tak bardzo potrzebną namiastkę czegoś pozytywnie nadnaturalnego, równocześnie oferując chwilę wytchnienia ludziom pochylonym nad codziennymi problemami i przyklejonym niemal na stałe do chodnika.

Wojciech Busz
(wojciech.busz@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: Harry Potter i Książę Półkrwi recenzja opinie film jk rawling david yate
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Re: harry potter [0]
    Odpowiedź na: harry potter
    Neo
    2009-07-26 15:33:45
    Film jest bardzo dobrze zrobiony. W 2,5 godzinya nie da sie zamknac calosci 700 stronicowej ksiazki. Dobra robota i tyle. Jak na razie najlepiej nakrecona czesc.
  • harry potter [1]
    apoco
    2009-07-26 13:22:33
    co za bzdury. scena pod domem weasleyow była do dupy. zamiast straty kilku minut mogli by pokazac o wiele ciekawsze rzeczy z ksiązki;] i nie jestem fanatycznym fanem potera autorze tego tekstu
Zobacz także
Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Civil War
Civil War - recenzja

Dlaczego jest to jeden najlepszych filmów 2024 roku?

Polecamy
West Side Story 2021
West Side Story - recenzja

Broadwayowski musical powraca w reżyserii Stevena Spielberga. Czy to dobry film?

Mewa - 9. American Film Festival
Mewa - recenzja festiwalowa

Oceniamy ekranizację sztuki Antona Czechowa z Saoirse Ronan i Annette Bening w obsadzie.

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!