Ava - recenzja przedpremierowa
2018-06-25 15:19:22Film „Ava” przedstawia historię 13-letniej dziewczyny, która razem z mamą spędza wakacje nad Atlantykiem. Okres buntu bohaterki łączy się tu z wątkami pierwszych miłostek, poszukiwaniu własnego „ja” i tajemniczą wadą wzroku, o której Ava nagle się dowiaduje. Czy to wszystko składa się na ciekawą, wciągającą opowieść? Przeczytaj recenzję!
Léa Mysius zrealizowała film, który trudno jednoznacznie ocenić. Niewątpliwie jest w nim wiele ciekawych scen i wątków, a z drugiej - jest to dzieło, które wielu widzów znuży i zmęczy na długo przed finałem. Bardzo dobrze udało się zarysować relacje między Avą, a jej matką. Ta druga w czasie urlopu zachowuje się jakby sama miała kilkanaście lat. Popada w wakacyjny romans ze znacznie młodszym chłopakiem, jest dość nieodpowiedzialna w stosunku do dzieci, a na dodatek nie umie znaleźć wspólnego języka z Avą, która ewidentnie potrzebuje kogoś, w kim mogłaby mieć oparcie.
Nastoletnia bohaterka, pozostawiona sama sobie, stara się wypełnić leniwie płynący czas jakimiś zajęciami. Pisze pamiętnik, uczy się sportów plażowych, poznaje chłopaków, a nawet kradnie psa, należącego do jednego z nich. Dziewczyna stara się także przyzwyczaić do ślepoty, która według diagnozy, ma przyjść w nieokreślonym, nadchodzącym czasie.
Ava nie do końca wie, co ze sobą zrobić, aż do czasu, kiedy znajomość z tajemniczym chłopakiem (mieszkającym na plaży właścicielem psa), zaczyna nabierać tempa i rozwija się w dość niebezpiecznym kierunku. Najlepsza scena w filmie, kiedy przebrani za Indian razem napadają na wczasowiczów z plaży nudystów, jest też punktem zwrotnym całej powieści. Bohaterka wkracza na niebezpieczną drogę, omamiona urokiem towarzysza. To prowadzi do końcowych scen, które są jak wyjęte z kryminału i średnio pasują do lekkiej, wakacyjnej opowiastki, jaką obserwowaliśmy do tej pory, a niedopowiedziany koniec zostawia spore poczucie niedosytu.
„Ava” swe najlepsze momenty ma w pierwszej części filmu, kiedy jeszcze nie wiemy czego się spodziewać, a wakacyjny, letni klimat w jakiś magiczny sposób przyciąga uwagę, nawet gdy na ekranie nic się nie dzieje. Plażowy kurort jest dobrym tłem dla rozwoju akcji, jednak ta wydaje się chaotyczna i nie prowadzi do żadnych konkretnych rozstrzygnięć. Sporo tu bezcelowych działań poszczególnych postaci i wątków, które są rozpoczęte, lecz nie skończone.
Tym, co najbardziej przykuwa uwagę widza jest sama Ava. Psychologia tej postaci jest świetnie ukazana, a aktorka (Noée Abita) wcielająca się w tę postać pełna jest charyzmy i zadziorności. Trzeba też zaznaczyć, że film pełny jest odważnych scen nagości, a główna bohaterka wielokrotnie paraduje bez ubrania. Film „Ava” jest zupełnie jak jego tytułowa protagonistka - niby zwyczajny i przeciętny, a jednak ma w sobie coś szalonego i intrygującego.
Michał Derkacz
Ava, reż. Léa Mysius, prod. Francja, czas trwania 105 min, dystr. Gutek Film, polska premiera 29 czerwca 2018
fot. materiały prasowe