3. sezon Stranger Things - recenzja serialu
2019-07-08 21:16:47Uwaga: Recenzja może zdradzać istotne elementy fabuły.
4 lipca 2019 na Netflixie pojawił się 3. sezon serialu Stranger Things. Premierę ciężko było przegapić ze względu na reklamy atakujące nas z każdej strony. Jednak czy nowy sezon jest na prawdę aż tak dobry? Przeczytajcie recenzję!
Bohaterowie w nowej rzeczywistości
Rozpoczynają się wakacje, a ekipa dzieciaków z Hawkins zaczyna powoli dorastać. Eleven i Mike przeżywają swoją pierwszą miłość i spotykają się codziennie, podobnie jak Lucas i Max. Dustin wraca z naukowego obozu i uważa, że poznał tam najpiękniejszą i najmądrzejszą dziewczynę na świecie - Suzie. Do całej sytuacji nie potrafi przyzwyczaić się Will, który zamiast randkowania woli wspólne wieczory z kolegami spędzone na graniu w D&D. Nancy i Jonathan dostają się na staż do redakcji Hawkins Post, gdzie dziewczyna musi zmierzyć się z seksizmem i sprowadzeniem jej do roli służącej. Jednak nasi bohaterowie mają dużo gorszy problem niż konflikty w związkach i brak szacunku ze strony współpracowników. Will zaczyna odczuwać obecność Łupieżcy umysłów, mimo tego, że "Nastka" zamknęła portal w poprzednim sezonie. Czy to możliwe, że zło powróciło?
Dwie drużyny
Chociaż początkowo brak Dustina w ekipie boli, ponieważ jest to chyba najbardziej zabawna postać w serialu, to okazuje się, że producenci wcale nie pożałowali mu czasu na ekranie. Razem ze Stevem, Ericą i Robin tworzą niesamowity team, który walczy przeciwko rosyjskim agentom. Wprowadzenie dwóch nowych postaci - Ericy i Robin to wielki plus. Erica, siostra Lucasa, mimo że początkowo wzbudza niechęć przez zbyt dużą pewność siebie i skłonności do bezczelnych odzywek, później budzi sympatię i przekonuje nas do siebie swoi humorem i odwagą. Robin to pełna sarkazmu, bardzo inteligenta dziewczyna, której rozwiązanie tajnych rosyjskich szyfrów nie sprawia większego problemu.
Koniec przyjaźni
Ekipa z Hawkins, mimo że wydawała się wieczna, powoli się rozpada. Chłopcy znajdują nowe priorytety, a spotkania z kumplami przestają być najważniejsze. Niestety najpóźniej-mimo tego, że z całej grupy przeżył najgorszy koszmar-dojrzewa Will. Nie potrafi pogodzić się ze zmianami zachodzącymi w jego życiu.
Horror na wyższym poziomie
Trzeci sezon jest bardziej brutalny. Wybuchające szczury, tortury zadawane przez Rosjan oraz ataki potwora tworzą bardzo krwawy obraz. Poziom scen z horroru wskoczył na wyższy poziom. Widać to już w pierwszych odcinkach, a później niesamowita wyobraźnia twórców daje o sobie znać ze zdwojoną siłą.
Nowa relacja
Zaprzyjaźnienie się Max i Eleven było świetnym pomysłem. Chociaż początkowo El niechętnie podchodziła do nowej dziewczyny w ekipie i była o nią zazdrosna, to właśnie do Max zwraca się, kiedy pojawiają się pierwsze problemy w jej związku z Mikiem. Max jest bardziej doświadczona w relacjach damsko męskich i pokazuje jej, że nie samym związkiem człowiek żyje. Zabiera El na jej pierwsze zakupy, gdzie dziewczyna może zdecydować, w czym najlepiej się czuje i odłożyć za duże koszule w kratę na bok. Eleven zmienia się przy boku swojej nowej przyjaciółki, nie tylko pod względem stylu ubierania, ale też charakteru. Wie, że żaden chłopak nie powinien mówić jej co ma robić i sama zaczyna o sobie decydować.
Problemy rodzicielskie
Hopper zachowuje się jak stereotypowy ojciec, który nie potrafi pogodzić się z tym, że jego mała córeczka dorasta. Niesamowicie denerwuje go związek Mike z Eleven, uważa, że spotykają się za często i ich relacja rozwija się za szybko. Nie wie jak ma porozmawiać z córką i jako samotny ojciec prosi o pomoc Joyce. Jego zachowanie wzbudza wiele emocji, jednocześnie bawi nas to, że dorosły, na co dzień bardzo stanowczy i odważny mężczyzna, nie potrafi powiedzieć dziecku o swoich uczuciach i ustalić granic. Potem trochę rozczula fakt, że pod skorupą silnego policjanta kryje się ktoś tak wrażliwy, a na koniec denerwuje, bo swoim zachowaniem niszczy pierwszą miłość Eleven.
Podsumowanie
Najnowszy sezon "Stranger Things" zdecydowanie przebił poprzedni. Aktorzy dobrze odegrali swoje role, muzyka jak zwykle jest idealnie dobrana, a całość dobrze osadzono w klimacie tamtych lat.. Serial jest pełen humoru i potrafi wywołać u widza wiele emocji. W jednym momencie śmiejemy się, a zaraz potem płaczemy. W każdym odcinku bardzo dużo się dzieje i widz nie potrafi oderwać się od ekranu. Jeśli ktoś jeszcze nie widział 3. sezonu lub co gorsze, jeszcze żadnego odcinka serialu, to polecamy włączyć Netflixa i przygotować się na zerwaną noc. Tylko nie zapomnijcie obejrzeć sceny po napisach!
Ogólna ocena: 9/10
Paulina Sznajder
fot. materiały prasowe