Wszystkie pieniądze świata - recenzja
2018-01-29 13:21:35Od kilku lat nie wiadomo, czego spodziewać się po kolejnych filmach Ridleya Scotta. Ostatnio twórca takich filmów, jak "Łowca androidów" czy "Thelma i Louise" bardzo udane produkcje przeplata spektakularnymi wpadkami. Do której grupy można zaliczyć najnowszy obraz wybitnego reżysera? Przeczytaj recenzję filmu "Wszystkie pieniądze świata"!
O filmie dużo mówiono już przed premierą, głównie ze względu na zawirowania castingowe. Na miesiąc przed wejściem obrazu do kin postanowiono wyciąć wszystkie sceny z udziałem Kevina Spacey (głośne zamieszanie z molestowaniem). Odtwórca jednej z najważniejszych ról w filmie został zastąpiony przez Christophera Plummera. Dyskutowano też o tym, że za dodatkowe dni zdjęciowe Mark Wahlberg dostał nieporównywalnie większe wynagrodzenie niż Michelle Williams.
Czy kontrowersje te wpłynęły znacząco na jakość filmu? O dziwo podczas seansu nie zauważa się tego, że pewne sceny były nagrywane od nowa. Christopher Plummer jest bowiem rewelacyjny. Tworzy wielowymiarową, pełnokrwistą postać. Świadczyć mogą o tym chociażby nominacje do Złotego Globu i Oscarów, które otrzymał.
Plummer wcielił się w rolę Jeana Paula Getty’ego, amerykańskiego przedsiębiorcę i jednego z najbogatszych ludzi na świecie. Film opowiada historię porwania jego wnuka, Paula (Charlie Plummer). Pomóc w odnalezieniu chłopaka ma były agent FBI, Fletcher Chase (Mark Wahlberg). Całość została oparta na prawdziwych wydarzeniach, które wstrząsnęły Ameryką w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Wydaje się, że to znakomity materiał na trzymający w napięciu thriller.
Film rozpoczyna się imponującymi ujęciami przedstawiającymi młodego Getty’ego spacerującego po Rzymie. Wieczne Miasto wieczorem wygląda pięknie dzięki zdjęciom znakomitego operatora, Dariusza Wolskiego. Podobnie zresztą wygląda cały film. Pod względem wizualnym "Wszystkie pieniądze świata" prezentują się znakomicie.
Do plusów filmu Scotta można zaliczyć też znakomite aktorstwo. Nie tylko Plummer jest tu doskonały. Reszta obsady również spisała się znakomicie. Wielkie wrażenie robi Michelle Williams w roli Gail Harris. W przejmujący sposób wcieliła się w postać matki próbującej odzyskać porwane dziecko. Bardzo ciekawy wydaje się też wątek konfliktu bohaterki z Jeanem Paulem Gettym. W pamięć zapada też występ Romaina Durisa w roli jedego z porywaczy. To postać świetnie napisana, a znany z filmu "Heartbreaker. Licencja na uwodzenie" aktor buduje ciekawą, niejednoznaczną postać. Szkoda, że tak wiele do zagrania nie dostał Mark Wahlberg. Jego postać wydawała się posiadać spory potencjał. Niestety od pewnego momentu bohater dostaje mniej czasu ekranowego.
Ponadto w pewnym momencie film traci impet, a widz może tracić zainteresowanie wydarzeniami na ekranie. Od mniej więcej połowy czasu ekranowego obraz Scotta zdaje się wlec i zmierzać w nieznanym kierunku. W zestawieniu np. z "Operacją Argo" wypada pod tym względem blado. Imponujący, trzymający w napięciu finał w pewnym stopniu rekompensuje pewne scenariuszowe niedociągnięcia, niemniej nie dziwi brak oscarowej nominacji w kategorii: Najlepszy film.
Pod względem technicznym "Wszystkie pieniądze świata" robią wrażenie. Niestety nie do końca przekonuje to, co powinno być jednym z głównych atutów produkcji - historia. Wydawało się, że Ridley Scott pracował nad materiałem, którego nie da się zepsuć. Pewne niedociągnięcia scenariuszowe wpłynęły jednak na to, że momentami historia wydaje się niezbyt angażująca.
Kacper Jasztal
Wszystkie pieniądze świata, reż. Ridley Scott, prod. USA, czas trwania 132 min., dystr. Monolith Films, polska premiera 26 stycznia 2018
Film zobaczyłem w Dolnośląskim Centrum Filmowym we Wrocławiu.
Przeczytaj także inne nasze recenzje filmów Ridleya Scotta:
Obcy: Przymierze - koszmarny potworek [RECENZJA]>>
Marsjanin - warto studiować botanikę [RECENZJA]>>
fot. materiały prasowe