Wrocław odkrywa Nowe Horyzonty
2008-07-20 07:53:25Ósma edycja festiwalu Era Nowe Horyzonty przynosi widzom mnóstwo różnorodnych i niezwykłych odkryć. Każdego dnia w kilkunastu salach kinowych można zasmakować wielu rarytasów kina światowego i polskiego, które potrafią wywołać skrajne emocje. Tu trzeba być!
Na otwarcie międzynarodowego bloku konkursowego: nowe horyzonty został w tym roku zaserwowany „Continental, film bez broni" Stephane'a Lafleura'a. Obraz traktuje o różnych typach samotności człowieka i sposobie, w jaki losy i decyzje innych ludzi kładą się cieniem na nasze życie. Ukazując wpływ zniknięcia jednego mężczyzny na losy swoich czterech bohaterów twórcy nie tylko opowiadają o ludzkich bolączkach, lękach i pragnieniach, ale - co najważniejsze - dają nadzieję. Samotność jest tu bowiem pewnego typu wyborem, postawą, którą można spróbować przełamać, wyciągając rękę w stronę drugiego człowieka. Kluczową sceną filmu wydaje się ta, której akcja rozgrywa się w podczas wieczorku tanecznego. Na sali wiele osób tańczy, wykorzystując te same układy kroków - w pewnym momencie muzyka się zmienia i ludzie dobierają się w pary. Ktoś jednak zostaje sam, bo nie został do tańca poproszony... A może dlatego, że sam nie przełamał swojej nieśmiałości? Na uwagę zasługuje również doskonała muzyka towarzysząca wydarzeniom rozgrywającym się na ekranie oraz scenografia, która w niezwykle subtelny sposób opowiada widzowi o tym, co dzieje się we wnętrzu przedstawianych postaci.
Bardzo ciekawą propozycją z cyklu dokumenty/eseje okazał się film „Obywatel Havel" ukazujący ostatniego prezydenta Czechosłowacji i pierwszego prezydenta Republiki Czeskiej. Z filmu zbudowanego z unikalnych materiałów wyłania się postać polityka o niezwykłej mądrości życiowej, wrażliwego i prowadzącego wytrwale swój naród do demokratycznej wolności. Obserwujemy go w codziennych sytuacjach oraz w chwilach bardzo oficjalnych - to jednak ciągle niezwykle barwna i budząca szacunek postać, człowiek z krwi i kości, humanista, mający swoje pragnienia i próbujący naprawić świat. Można Czechom pozazdrościć - tego, że posiadali takiego przywódcę, a na pewno tego, że mają taką kinematografię!
O tym, że festiwal obfituje w różne gatunki i pobudza nie tylko do refleksji może świadczyć film Johna Kinga „Czarna owca". To swoistego rodzaju horror komediowy, pokazujący koszmar, do którego mogłoby dojść, gdyby czterdzieści milionów owiec pasących się na łąkach Nowej Zelandii zaatakowało ludzi. Pełen humoru, ale i scen właściwych dla horroru obraz wywoływał salwy śmiechu publiczności, by za chwilę wcisnąć widzów w fotel. Doskonała, paradoksalnie - odprężająca propozycja dla festiwalowiczów na zakończenie filmowego dnia.
Przed nami jeszcze ponad tydzień niezwykłych projekcji, spotkań i innych festiwalowych wydarzeń. Nie przegap więc szansy na poszerzenie swoich filmowych horyzontów i już dziś przyjeżdżaj do letniej stolicy kina. Do zobaczenia we Wrocławiu!
Joanna Gauden
joannna.gauden@dlastudenta.pl