"Tlen", film bardzo rosyjski
2010-02-08 09:15:39Prezentowany na festiwalu „Era Nowe Horyzonty” film Iwana Wyrypajewa - „Tlen” (z Karoliną Gruszką i Aleksiejem Filimonowem w rolach głównych) trafił właśnie do kin w całej Polsce. Pochodzący z Rosji artysta stworzył piękne dzieło filmowe, na tyle nietuzinkowe, że grzechem byłoby pominięcie go w kinowym repertuarze, bądź przejście obok niego obojętnie.
Urodzony w Irkucku artysta jest absolwentem tamtejszego Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej, studiował też reżyserię w Wyższej Szkole Teatralnej im. Szczukina w Moskwie. W 2001 roku rozpoczął współpracę z moskiewskim Teatrem.doc., a jego pierwszym filmem była nakręcona w 2006 roku „Euforia”, która została nagrodzona małym Złotym Lwem na festiwalu filmowym w Wenecji
Wyrypajew, nazywany głosem młodego pokolenia rosyjskiego, najwidoczniej nie boi się ryzyka. Podjął on próbę przeniesienia na duży ekran sztuki o tym samym tytule, której zresztą jest autorem. Jednocześnie odszedł od ogólnie przyjętych zasad obowiązujących w filmie. „Tlen” to bardziej video clip, aniżeli typowy film fabularny. Składający się z 10 epizodów, przedstawia historię dwóch bohaterów, kobiety i mężczyzny.
Szybkie tempo fabuły oraz jej wielowarstwowość może potęgować u widza brak rozumienia filmu, który prócz wspomnianej wielowarstwowości podszyty jest grubą metaforyczną warstwą. Autor niejednokrotnie podkreślał, iż zależy mu na utrzymaniu dialogu z widzem, na tym, aby ów widz mógł wejść w interakcje z dziełem i przeżywać je na swój własny sposób. Jednak utrzymanie uwagi podczas seansu nie jest sprawą prostą, nie tylko z powodu specyficznej formy dzieła, lecz chociażby z powodu niezastosowania w filmie dubbingu, niestety koniecznego, choćby ze względu na fakt, iż film należy do bardzo udanych wizualnie, a monologi aktorów stanowią jego swoiste uzupełnienie. Brak dubbingu powoduje, że widzowie zamiast koncentrować swoją uwagę na obrazie, próbują ogarnąć znaczną ilość napisów, co w ostateczności prowadzi do skupienia się na rzeczy mniej istotnej.
Chciałbym w tym momencie podkreślić, iż nie spycham warstwy dialogowej na margines, w „Tlenie” stanowi ona istotny element, jednak wprowadzenie dubbingu znacznie ułatwiłoby obcowanie z tym dziełem. Wracając do kwestii odbioru filmu, chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż „Tlen” jest filmem bardzo rosyjskim, przez co nie-obywatele Rosji, którzy nie żyją w tym środowisku, mogą napotkać trudności z interpretacją niektórych elementów nowej produkcji Wyrypajewa.
Doskonałym uzupełnieniem, wręcz wisienką na filmowym torcie, jest muzyka, stworzona głównie przez rosyjskich twórców z gatunku elektroniki. Pomimo tego, że w filmie występuje totalny brak liniowości fabuły, wątki w nim są poprzerywane i fabuła jest mało czytelna, to chciałbym serdecznie pogratulować Romanowi Gutkowi, który to zdecydował się na prezentacje tegoż filmu na festiwalu „Era Nowe Horyzonty”. „Tlen” jest wizualnie piękny, naszpikowany świetnymi zdjęciami i genialną pracą kamery. Zasłużenie otrzymał nagrodę publiczności na 9 MFF „Era Nowe Horyzonty”.
Na sam koniec chciałbym przywołać jedną z wypowiedzi odtwórczyni głównej roli żeńskiej. Otóż w jednym z wywiadów, Karolina Gruszka, prywatnie żona Iwana Wyrypajewa, wspominała okres w ich wspólnym życiu, podczas którego nie mieli oni pieniędzy na opłatę podstawowych rachunków. Pomimo tych wszystkich zawirowań życiowych, udało się im zrealizować naprawdę dobry film. Film dla ludzi szukających w kinie czegoś więcej niż przewidywalne zakończenia czy hollywoodzkie uśmiechy. Film, którym naprawdę można się doTLENić.
Dominik Pośpieszyński
(dominik.pospieszynski@dlastudenta.pl)
Urodzony w Irkucku artysta jest absolwentem tamtejszego Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej, studiował też reżyserię w Wyższej Szkole Teatralnej im. Szczukina w Moskwie. W 2001 roku rozpoczął współpracę z moskiewskim Teatrem.doc., a jego pierwszym filmem była nakręcona w 2006 roku „Euforia”, która została nagrodzona małym Złotym Lwem na festiwalu filmowym w Wenecji
Wyrypajew, nazywany głosem młodego pokolenia rosyjskiego, najwidoczniej nie boi się ryzyka. Podjął on próbę przeniesienia na duży ekran sztuki o tym samym tytule, której zresztą jest autorem. Jednocześnie odszedł od ogólnie przyjętych zasad obowiązujących w filmie. „Tlen” to bardziej video clip, aniżeli typowy film fabularny. Składający się z 10 epizodów, przedstawia historię dwóch bohaterów, kobiety i mężczyzny.
Szybkie tempo fabuły oraz jej wielowarstwowość może potęgować u widza brak rozumienia filmu, który prócz wspomnianej wielowarstwowości podszyty jest grubą metaforyczną warstwą. Autor niejednokrotnie podkreślał, iż zależy mu na utrzymaniu dialogu z widzem, na tym, aby ów widz mógł wejść w interakcje z dziełem i przeżywać je na swój własny sposób. Jednak utrzymanie uwagi podczas seansu nie jest sprawą prostą, nie tylko z powodu specyficznej formy dzieła, lecz chociażby z powodu niezastosowania w filmie dubbingu, niestety koniecznego, choćby ze względu na fakt, iż film należy do bardzo udanych wizualnie, a monologi aktorów stanowią jego swoiste uzupełnienie. Brak dubbingu powoduje, że widzowie zamiast koncentrować swoją uwagę na obrazie, próbują ogarnąć znaczną ilość napisów, co w ostateczności prowadzi do skupienia się na rzeczy mniej istotnej.
Chciałbym w tym momencie podkreślić, iż nie spycham warstwy dialogowej na margines, w „Tlenie” stanowi ona istotny element, jednak wprowadzenie dubbingu znacznie ułatwiłoby obcowanie z tym dziełem. Wracając do kwestii odbioru filmu, chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż „Tlen” jest filmem bardzo rosyjskim, przez co nie-obywatele Rosji, którzy nie żyją w tym środowisku, mogą napotkać trudności z interpretacją niektórych elementów nowej produkcji Wyrypajewa.
Doskonałym uzupełnieniem, wręcz wisienką na filmowym torcie, jest muzyka, stworzona głównie przez rosyjskich twórców z gatunku elektroniki. Pomimo tego, że w filmie występuje totalny brak liniowości fabuły, wątki w nim są poprzerywane i fabuła jest mało czytelna, to chciałbym serdecznie pogratulować Romanowi Gutkowi, który to zdecydował się na prezentacje tegoż filmu na festiwalu „Era Nowe Horyzonty”. „Tlen” jest wizualnie piękny, naszpikowany świetnymi zdjęciami i genialną pracą kamery. Zasłużenie otrzymał nagrodę publiczności na 9 MFF „Era Nowe Horyzonty”.
Na sam koniec chciałbym przywołać jedną z wypowiedzi odtwórczyni głównej roli żeńskiej. Otóż w jednym z wywiadów, Karolina Gruszka, prywatnie żona Iwana Wyrypajewa, wspominała okres w ich wspólnym życiu, podczas którego nie mieli oni pieniędzy na opłatę podstawowych rachunków. Pomimo tych wszystkich zawirowań życiowych, udało się im zrealizować naprawdę dobry film. Film dla ludzi szukających w kinie czegoś więcej niż przewidywalne zakończenia czy hollywoodzkie uśmiechy. Film, którym naprawdę można się doTLENić.
Dominik Pośpieszyński
(dominik.pospieszynski@dlastudenta.pl)
Słowa kluczowe: tlen, karolina gruszka, iwan wyrypajew, enh, era nowe horyzonty, nagroda publiczności, recenzja