Star Trek: W nieznane - ktoś tu kosmicznie zabłądził [RECENZJA]
2016-07-25 11:28:22
Skrywane intencje, uwalnianie zakładników, terroryzm, walka z byłym zleceniodawcą, zemsta - oryginalne pomysły, prawda? Otóż nie! Jednak twórcy nowego "Star Treka" zdają się tego nie zauważać, serwując nam do bólu oklepane motywy, zabarwione wyblakłymi kolorami kosmicznej przygody.
Ta przygoda, choć całkiem efektowna i bardzo sprawnie zrealizowana, jest niemiłosiernie odtwórcza i zupełnie pozbawiona oryginalności. Mamy tu wszystkie możliwe schematy kina akcji, które większość widzów rozpozna w mgnieniu oka. Co gorsza, podobne motywy widzieliśmy już... w poprzednim "Star Treku" (o podtytule "W ciemność") z 2013 roku.
Starając się jednak oceniać "Star Trek: W nieznane" jako odrębną produkcję, trudno nie zauważyć, że fabularnie jest to najmniej interesująca część, spośród nowych odsłon tej kultowej serii. Akcja pędzi do przodu, na ekranie dzieje się całkiem sporo, ale wszystkim tym trudno się specjalnie przejmować, skoro potrafimy doskonale przewidywać rozwój wypadków.
Sytuację ratują aktorzy, którzy starają się wnieść choć trochę kolorytu do swoich słabo napisanych, jednowymiarowych bohaterów. Chris Pine, Zachary Quinto (jego Spock jako jedyny przechodzi tu przemianę), Karl Urban, Zoe Saldana, Simon Pegg, Anton Yelchin, John Cho wypadają przyzwoicie. Antagonista, czyli Krall, którego gra Idris Elba, jest wbrew swej fizyczności, mało wyrazisty. O wiele lepiej wypadła Jaylah (w tej roli Sofia Boutella). Dziewczyna jest charyzmatyczna i ma wiarygodne powody, by pomagać głównym bohaterom.
W warstwie wizualnej, nie ma się do czego przyczepić, choć widać, że nie jest to widowisko zapierające dech. "Star Trek: W nieznane" ma kilka interesujących momentów i w przyjemny sposób odnosi się do klasycznych filmów z uniwersum. Kolejny kosmiczny terrorysta to jednak o wiele za mało, by zbudować interesującą historię z wciągającym konfliktem. Wielka szkoda, że nowy "Star Trek" to obraz, o którym szybko się zapomina.
Michał Derkacz
Star Trek: W nieznane, reż. Justin Lin, prod. USA, czas trwania 120 min, dystr. United International Pictures, polska premiera 22 lipca 2016
