Poltergeist - klasyka z rozmachem [RECENZJA]

Historia zaczyna się tak standardowo, jak to tylko możliwe. Przeciętna amerykańska rodzina wprowadza się do nowego domu. Szybko okazuje się, że nie będą tam jedynymi lokatorami, bowiem dom stoi na byłym indiańskim cmentarzysku. Duchy zmarłych postanawiają wykorzystać najmłodsze z rodzeństwa, jako łącznika dwóch wymiarów.

Całe szczęście, twórcy również mieli świadomość, że punkt wyjścia jest mało oryginalny i bardzo szybko kończą wprowadzenie, a rozpoczynają straszenie. Trzeba przyznać, że robią to bardzo sprawnie. Dziwne wyładowania prądu, tajemniczo niedostępna szafa, czy grasująca po domu wiewiórka to dopiero początek zmartwień rodziny Bowenów.

Z czasem bohaterów zaczynają spotykać coraz poważniejsze i groźniejsze rzeczy, których zwyczajny człowiek nie jest w stanie pojąć. Rozmach i pomysłowość w prezentacji następujących po sobie może zadziwić nawet widza doskonale zaznajomionego z gatunkiem kina grozy. "Poltergeist" potrafi wielokrotnie zaskoczyć, a początkowe schematy i klisze szybko ustępują kreatywności.

Film to remake horroru "Duch" produkcji Stevena Spielberga z 1982 roku. Współczesna wersja jest jednak… współczesna. Autorzy wzięli poprawkę na nowe technologie i postanowili oddać w ręce bohaterów całe spektrum gadżetów. Jedno z dzieci pilotuje nawet drona z kamerką, by w świecie duchów odszukać zaginioną siostrę. Mimo wszystko fabuła jest wierna oryginałowi i nikt nie powinien nazwać filmu Gila Kenana profanacją.

"Poltergeist" robi dobrze to, co powinien – wciąga i straszy. Jego jedynym, lecz sporym problemem jest realizacja zakończenia, które następuje zaskakująco szybko, jest naiwne i nieprzemyślane. Podobnie końcowa puenta wydaje się dodana na siłę i jest zupełnie nieczytelna. To jednak produkcja w swoim gatunku solidna i godna uwagi, a fani klasycznego "Ducha" mają okazję do interesującego porównania.

Poltergeist, reż. Gil Kenan, prod. USA, dystr. Forum Film Poland, czas trwania: 91 minut, polska premiera: 29 maja 2015

Michał Derkacz