Recenzje - Kino

Podziemne miasto wyrzutków

2006-06-07 00:00:00
 Po ruchomych schodach zjeżdża do pustego metra pijana kobieta. Wyczekuje na krawędzi peronu. Nagle na kilka sekund gasną światła. W tym momencie nadjeżdża pociąg. Kobieta znika. Na peronie pozostaje but. Na innej stacji budzi się skulony na ziemi młody mężczyzna. Z nosa cieknie mu strużka krwi. To nie bezdomny, ani żebrak, jak mogą pomyśleć wysiadający z metra pasażerowie. Mężczyzna jest kontrolerem.

Tak właśnie zaczyna się debiutancki film węgierskiego reżysera Antala Nimród „Kontrolerzy" - obraz tajemniczy, dynamiczny i nieprzewidywalny opowiadający, jak dowiadujemy się z przedmowy dyrektora budapeszteńskiego metra, o symbolicznej walce Dobra ze Złem. Całość akcji rozgrywa się w podziemnym świecie: na peronach, w tunelach, pociągach i w innych zakamarkach. Towarzyszy temu świetnie oddająca atmosferę metra, muzyka zespołu Neo - niepokojące szepty, szmery i grzechoty oraz budująca napięcie drumla. Kamera błądzi za bohaterami w plątaninach korytarzy, kabli i tuneli.

Metro z perspektywy tytułowych kontrolerów to miasto w mieście. Trafili tu zdegradowani przez świat nadziemny lub, jak główny bohater Bulcsú, na własne życzenie. Przedstawiciele jednego z najbardziej nie lubianych zawodów świata, to w filmie Antala w dużej mierze nieudacznicy o dość specyficznych osobowościach. Całe dnie uganiają się za pasażerami bez biletów sarkającymi na nich i próbującymi różnych sztuczek uniknięcia mandatu. Trwa nieustanna wojna, a wzajemna wrogość często eksploduje. Kontrolerzy są bardzo sfrustrowani, podczas regularnych badań psychiatrycznych opowiadają o nocnych koszmarach, alkoholizmie, poczuciu poniżenia, utracie kobiecości lub zaniku życia seksualnego. Czasem ich frustracja wymyka się spod kontroli. Jednak jak przystało na komedię ich perypetie zostały ukazane w sposób zabawny i groteskowy, a we wszystko wkrada się element absurdu i irracjonalności. Zaczynamy im nawet współczuć, kiedy po ciężkim dniu pracy pobici przez pasażerów i zmęczeni pogoniami odpoczywają na ławce.

Świat kontrolerów nie jest wcale jednolity i prosty; rządzi się wewnętrznie twardymi prawami. Podzieleni na zespoły, nie darzą się wzajemną sympatią i nieustannie ze sobą rywalizują. Organizują między innymi „kolejowanie", czyli niebezpieczny wyścig po torach połączony z ucieczką przed jadącym z tyłu pociągiem. Ten swoisty sport ekstremalny nie jest jedynym elementem grozy, jaki pojawia się w podziemnym mieście. Istnieje niewyjaśniona kryminalna zagadka - zakapturzony, demoniczny mężczyzna, który bezkarnie i znienacka wrzuca pasażerów pod pociągi. Jego postać jest silnie powiązana z głównym bohaterem: są podobnie ubrani, pojawiają się po sobie w kolejnych scenach, a nawet spotykają we śnie. Czy to znaczy, że Bulcsú cierpi na schizofrenię i sam morduje pasażerów? Pojawia się taka sugestia, ale to byłoby zbyt proste.

Bulcsú jest na tle pozostałych kontrolerów postacią dość nietypową. Wykształcony i wrażliwy mężczyzna, pracował wcześniej na jakimś wysokim stanowisku w prestiżowej firmie, zszedł jednak do podziemia, aby nie musieć cały czas udowadniać, że jest najlepszy. Okazuje się, że w metrze wcale nie da się uniknąć wyzwań. Bohater nie wychodzi po pracy na powierzchnię, nocami spaceruje po tunelach, bocznicach i sypia na peronie. Przełom w jego życiu wyznacza spotkanie w pociągu kobiety przebranej za misia. Filmu nie należy traktować zbyt dosłownie, ale próbować rozszyfrować zawarte w nim alegorie i symbole. Zło jest bardzo aktywne, nieobliczalne i przejawia się między innymi pod postacią mężczyzny w kapturze. Dobro bywa nieśmiałe, czasem zbyt bierne, ale czuwa spokojnie nad wszystkim, jak żyjąca w metrze zagadkowa sowa. Cała ta podziemna rzeczywistość jest czymś więcej niż tylko środkiem transportu publicznego. Dla jednych jest wygnaniem, dla innych miejscem ucieczki przed wyścigiem szczurów. Funkcjonuje też jako odzwierciedlenie wnętrza Bulcsú, w którym dokonują się istotne przemiany.

Film został zrealizowany w konwencji z pogranicza teledysku i komiksu, nawiązuje niejednokrotnie atmosferą do spowitych tajemnicą i niepokojem, wielowymiarowych filmów Davida Lyncha. Może więc zostać poddany wielu równoległym interpretacjom, których stwarzanie nie jest w tym wypadku dla widza zbyt trudne, ale jednocześnie daje mu satysfakcję.

Marzena Gabryk
(marzena.gabryk@dlastudenta.pl)

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Civil War
Civil War - recenzja

Dlaczego jest to jeden najlepszych filmów 2024 roku?

Polecamy
Snowpiercer - Sezon 2
Snowpiercer - recenzja 2. sezonu

Serial wyjechał na właściwe tory!

Wesele 2021
Wesele - recenzja

Nowy film Wojciecha Smarzowskiego zaskakuje nie tam, gdzie myślicie...

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!