Dzieje się - Kino

Petr Zelenka: Kocham polską publiczność

2008-07-30 12:29:08

 Z Petrem Zelenką, czeskim reżyserem i scenarzystą, twórcą „Guzikowców" i „Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" o Dostojewskim, „Jożinie z Bażin" i filmowych inspiracjach rozmawiają Małgorzata Kaczmar i Marcin Szewczyk. Wywiad został przeprowadzony na 8. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym ERA Nowe Horyzonty.

dlaStudenta.pl: - Czy sądzi Pan, że Polacy rozumieją czeskie filmy? Co myśli Pan o polskiej publiczności? 
Petr Zelenka:
 - Macie naprawdę świetną publiczność.

- Ale pojawiają się głosy, że Polacy tak naprawdę nie śmieją się z czeskich komedii, tylko z brzmienia czeskiego języka. Kilka miesięcy temu na youtube pojawił się po 25 latach utwór „Jożin z Bażin". Polacy się w nim zakochali.
- Bo to naprawdę śmieszna piosenka. Wcale się nie dziwię, że się śmiali, bo sam się śmieję, gdy jej słucham.

- Ale Polacy nie śmiali się z tego, że ta piosenka jest zabawna, tylko dlatego, że śmieszył ich czeski.
- To fakt, zwróciłem uwagę, że Polacy bardziej się śmieją na czeskich filmach, niż sami Czesi. Ale nie śmieją się z języka, śmieją się w odpowiednich momentach. Nawet na moim ostatnim filmie, „Bracia Karamazow", który jest naprawdę poważny, Polacy śmiali się bardziej niż Czesi.

- Właśnie, co sprawiło, że zdecydował się Pan na zrealizowanie filmowej wersji „Braci Karamazow"?
- Wcześniej kręciłem komedie - „Samotnych", „Opowieści o zwyczajnym szaleństwie", „Guzikowców" - być może widzowie przyzwyczaili się do tego, że jestem zabawnym Zelenką, który w życiu szuka absurdów i pisze dowcipne dialogi, a potem przenosi je na ekran. Doszedłem jednak do wniosku, że chcę zrobić poważny film.

 - Ale dlaczego właśnie „Bracia Karamazow"?
- Kocham Dostojewskiego. Poza tym to doskonale napisana sztuka, w Czechach jest już wystawiana od kilkunastu lat. Postanowiłem na tej platformie zbudować film - aktorzy znali już swoje role, grywali je bowiem w teatrze. Czytałem „Braci Karamazow" kilka razy i stwierdziłem, że jest tu genialny wątek kryminalny, który byłby jakby pierwszą warstwą filmu. Poza tym to sztuka, która stawia naprawdę ważne pytania.

- Myśli Pan o ekranizacji innej książki?
- Lubię „Rzeźnię numer 5" Vonneguta, ale jego powieści są trudne do zekranizowania, jest tam wielu bohaterów, sama książka jest podzielona na krótkie rozdziały, a akcja jest niesamowicie skomplikowana. Lubię też Bukowskiego, ale nie potrafię wyobrazić sobie filmowych adaptacji jego książek, film musiałby być bardzo wulgarny, a ludzie nie lubią wulgarnych filmów. O „brzydkich" rzeczach lepiej czytać, niż oglądać je na ekranie.

- Czy Ivan Trojan jest Pana ulubionym aktorem? Grał chyba we wszystkich Pana filmach.
- Tak, zdecydowanie, Ivan jest moim ulubionym aktorem. Ale w przedstawieniu teatralnym „Bracia Karamzow" grał dużo wcześniej, jeszcze zanim zaczął grać u mnie i zanim stał się rozpoznawalny.

- Pana najnowszy film powstał przy współpracy z polską ekipą. Jak się Panu pracowało z Polakami?
- Akcja „Braci Karamazow" toczy się w Polsce, w Nowej Hucie, występują tu polscy aktorzy. Chcieliśmy naprawdę kręcić ten film w Nowej Hucie, jednak okazało się to za drogie. Współpracę z Polakami wspominam naprawdę bardzo pozytywnie. Jestem niesamowicie dumny, że muzykę do mojego filmu stworzył właśnie Jan Kaczmarek, bo zawsze go podziwiałem.

 - Czy sądzi Pan, że istnieją jakieś różnice kulturowe między Polakami a Czechami?
- Im częściej jestem w Polsce, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie.

- A wcześniej?
- Wcześniej nie wiedziałem nic o Polsce, zacząłem tu przyjeżdżać dopiero trzy lata temu. Myślę, że w polskiej sztuce filmowej tkwi wielki potencjał. Macie np. doskonałych kompozytorów - Pendereckiego, Preisnera, Kilara, Kaczmarka... Macie świetnych operatorów filmowych. Myślę, że Polacy mogą być naprawdę dumni ze swojej kinematografii.

- A jak zaczęła się Pana współpraca z Janem Kaczmarkiem?
- Niespodziewanie dla mnie, poszło jak z płatka. Okazało się, że Kasia Adamiak, do której zwróciłem się z prośbą o pomoc, jest córką Agnieszki Holland, a Agnieszka już wcześniej współpracowała z Janem Kaczmarkiem. W Stanach Zjednoczonych zrealizowali razem „Washington Square". Poza tym byli przyjaciółmi i sąsiadami w Los Angeles. Więc w sumie łatwo było zaaranżować moje spotkanie z Janem Kaczmarkiem w Poznaniu. Pokazałem mu kilka scen z „Braci Karamazow" - w sumie jakieś 10 minut filmu. Spodobało mu się i powiedział: „Tak, Petr, napiszę muzykę do twojego filmu". Dzięki temu udało mi się zdobyć trochę więcej pieniędzy na realizację mojej najnowszej produkcji. To jest świetne, że wystarczy w Polsce powiedzieć, że muzykę do filmu stworzy Jan Kaczmarek, a wasz Polski Instytut Sztuki Filmowej daje na ten obraz fundusze. Szcześliwie nasz czeski Instytut Sztuki Filmowej też wspomógł „Braci Karamazow".

- Symboliczne w Pana filmach jest też to, że na początku umieszcza Pan zdanie „Film Petra Zelenki i jego przyjaciół". Sygnalizuje Pan w ten sposób, że film współtworzą wszyscy, którzy pracują przy jego realizacji, a zarazem to, że wszyscy oni są Pana przyjaciółmi.
- No tak, dziennikarze zawsze mówią „To jest film Petra Zelenki", a przecież przy filmie nigdy nie pracuje tylko jedna osoba. Ja próbuje powiedzieć: „Nie, to jest praca zbiorowa, nad tym filmem pracowało przecież co najmniej 40 osób".

- Co dla Pana właściwie znaczą nowe horyzonty?
- Nowe horyzonty... to nie znaczy dla mnie absolutnie nic.

 - No tak, ten festiwal nazywa się przecież ERA Nowe Horyzonty.
- Nie znam tego festiwalu, jestem tu pierwszy raz.

- A nowe horyzonty w sztuce filmowej?
- Hm nowe horyzonty... Cóż, zawsze jest jakiś nowy horyzont. Jeśli idziesz do przodu, zawsze odkryjesz nowy horyzont za starym. Jeśli idziesz w drugą stronę, nowy horyzont to ten, gdzie wcześniej stałeś. To zależy od tego, w którą stronę zmierzasz.

- Czy oglądał Pan już jakieś filmy w czasie festiwalu?
- Nie, niestety, dopiero przyjechałem do Wrocławia. Ale dostałem zaproszenie na „Milczenie Lorny" braci Dardenne i bardzo jestem ciekawy tego filmu.

- Dziękujemy za rozmowę.
- Dziękuję. Aha, chciałem zapytać, co to za urządzenie(wskazuje na mp4 playera). Wygląda bardzo futurystycznie, trochę jak kosmiczne mydło.

Małgorzata Kaczmar, Marcin Szewczyk
(kultura@dlastudenta.pl)  

Fot. Krzysztof Siwecki


Słowa kluczowe: Petr Zelenka wywiad reżyser czeskie kino polacy rozmowa bracia karamazow czeski humor zrozumienie
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Noe: wybrany przez Boga
Filmy w TV na Wielkanoc 2024 [Program telewizyjny]

Co warto zobaczyć w święta wielkanocne?

The Spider Within: A Spider-Verse Story
Miles Morales i pajęczy horror w krótkiej animacji ze Spider-Verse [Cały film]

Do sieci trafiła kilkuminutowa animacja "The Spider Within: A Spider-Verse Story".

Kinds of Kindness
Emma Stone i inne gwiazdy w nowym filmie twórcy "Biedych istot" [WIDEO]

Mamy już zwiastun filmu "Kinds of Kindness"!

Polecamy
Agnieszka Holland
Agnieszka Holland o sytuacji na Ukrainie: Pozwoliliśmy obudzić się demonom [Wywiad]

Musimy sobie uświadamiać, że być może wojna nie ograniczy się do Ukrainy - komentuje reżyserka.

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Noe: wybrany przez Boga
Filmy w TV na Wielkanoc 2024 [Program telewizyjny]

Co warto zobaczyć w święta wielkanocne?

The Spider Within: A Spider-Verse Story
Miles Morales i pajęczy horror w krótkiej animacji ze Spider-Verse [Cały film]

Do sieci trafiła kilkuminutowa animacja "The Spider Within: A Spider-Verse Story".