Kryptonim HHhH - recenzja
2017-11-09 14:44:33Skryty facet - porywczy oficer, dobry mąż - bezwzględny kat, troskliwy ojciec - cyniczny szantażysta. Reinhard Heydrich - oficer wywiadu, protektor III Rzeszy i ulubieniec Hitlera, miał skomplikowaną osobowość. Tę właśnie postać gra Jason Clarke w filmie „Kryptonim HHhH”. Czy to udana rola? Czy owa produkcja wnosi coś ciekawego do gatunku kina wojennego? Przeczytajcie recenzję!
Heydrich, którego poznajemy w filmie to osobowość niezwykle złożona, pełna sprzecznych emocji, a jednocześnie tak zawzięta i oddana w dążeniu do celów, jak to tylko możliwe. A cele te były przerażające - likwidacja wszelkich źródeł, zalążków oporu wobec planów podboju własnego kraju, a później świata, przez dochodzącego do władzy Hitlera.
To w jaki sposób i jak szybko główny bohater pnie się po szczeblach kariery jest na swój sposób imponujące. Film rysuje nam obraz człowieka, który fascynuje swą determinacją i kreatywnością w realizacji planów. Jest skuteczny, bo obiera radykalne metody, polegające np. na wymordowaniu całej wioski ludzi. Czy komuś takiemu możemy kibicować, tylko dlatego, że jest główną postacią filmu? Oczywiście, że nie.
Dlatego twórcy postawili na konflikt i z czasem wprowadzili bohaterów pozytywnych - agentów planujących zamach na Heydricha. Pozostaje tylko pytanie, kto będzie szybszy. Czy protektor III Rzeszy podbije Pragę i ruszy na Paryż, czy może wcześniej zginie w zamachu, którego pokłosie zaważy o życiu dziesiątek, a może i setek osób postronnych?
„Kryptonim HHhH” porusza wyjątkowo ciekawy temat z czasów II wojny światowej. System działania, planowania i organizacji agentów Rzeszy pokazano tu z perspektywy człowieka, który decydował o tym, jak to wszystko powinno działać. Jak mordować szybko i sprawnie miliony osób? Jak zbudować i prowadzić logistykę obozów zagłady? W tym wszystkim palce maczał główny bohater filmu.
I tu na wielkie pochwały zasługuje Jason Clarke, który z sukcesem pokazał złożoność postaci Heydricha. Gdy tylko przyzwyczaimy się do mówiących po angielsku Niemców i farbowanych blond włosów antagonisty, szybko damy się ponieść opowieści. Ta jest wyjątkowo wciągająca, zwłaszcza dla widzów nieznających losów Reinharda Heydricha. „Kryptonim HHhH” to brutalny obraz, ale bardzo dobrze zrealizowany i wartościowy, bo ukazuje rzadki temat w gatunku kina wojennego. Absolutnie warto zobaczyć.
Michał Derkacz
Kryptonim HHhH, reż. Cédric Jimenez, prod. Belgia/Francja/USA/Wielka Brytania, czas trwania 120 min, dystr. M2 Films, polska premiera 10 listopada 2017