Recenzje - Kino

Hitman: Agent 47 - niezła ekranizacja gier [RECENZJA]

2015-08-29 11:39:32

"Hitman: Agent 47" to modelowy przykład tego, jak zdjęcia z filmu, a później zwiastun, mogą totalnie zniechęcić widza do filmu jeszcze przed premierą. Szczególnie, że fani gier o łysym zabójcy na zlecenie mają wyraźne oczekiwania w stosunku do filmowych adaptacji. Materiały promocyjne nie napawały optymizmem, ale sam film, jako całość, nie jest już taki najgorszy i z pewnością bije na głowę "Hitmana" z 2007 roku.

Zacznijmy zatem od pozytywów. Rupert Friend pasuje do roli. Jako 47 jest bezdusznym mordercą, który nie potrafi nawet nazwać siebie człowiekiem i śpi na siedząco z dwoma silverballers pod ręką. Nosi walizkę z bronią, ma laptopa do komunikacji z Dianą i, co najważniejsze, wcale nie robi zadymy na pół miasta, jak to można wywnioskować z trailerów.

Filmowy Agent 47, gdy jest okazja, zakłada czarne rękawiczki i zabija garotą, lub nożem. Przebiera się, by zmylić ochronę i wtopić się w tłum. Wykorzystuje też otoczenie do eliminacji wrogów. Twórcy nie bali się krwawych scen i na pewno dobrze znali materiał źródłowy. Natomiast wszelkie wyczyny 47, podczas których bierze udział w pościgu samochodowym, strzela wśród tłumów ludzi, na środku skrzyżowania itp., są uzasadnione i wymuszone okolicznościami.

Film to nie gra. Dwugodzinne kino skradankowe z widokiem zza pleców bohatera jest pewnie możliwe do wykonania, lecz na razie nie znalazł się taki, co by temu sprostał. "Hitman: Agent 47" ma fabułę i ta fabuła jest wyraźnie inspirowana grą "Hitman: Rozgrzeszenie". 47 musi ochronić kobietę, która skrywa w sobie wszelkie dane, niezbędne do stworzenia całej armii perfekcyjnych zabójców. Kobieta ta, posiada również wiele nadludzkich umiejętności, które czynią z niej jeszcze lepszą maszynę do zabijania niż Hitman.

Bohaterowie są nieustannie ścigani przez "tych złych". Wśród nich jest przypominający terminatora (serio, ten motyw jest bardzo podobny),  niemal nieśmiertelny zabójca z podskórnym pancerzem. Nie byłem zachwycony wprowadzeniem takiej postaci, szczególnie, że sami twórcy dowiedli, iż jest lepszy przeciwnik dla Hitmana. Postacie drugoplanowe to ogólny minus tej ekranizacji. Towarzysząca 47 przez większość filmu Katia niczym się nie wyróżnia. Może miała być takim kobiecym Hitmanem, ale jedyny ciekawy motyw, dotyczący tej postaci, to jej nietypowa umiejętność, która w grze byłaby nazwana "instynktem zabójcy".

Fatalnie wypada Diana, która w filmie jest nijaką Azjatką, dzwoniącą od czasu do czasu, z pytaniem:  Jak Ci idzie wykonanie kontraktu? Zachary Quinto jako Agent John Smith nieźle sprawdza się w scenach walk, lecz zadziwiająco blado wypada we wszelkich dialogach. Wróćmy jeszcze na chwilę do głównego bohatera.

47 czasem jest zbyt gadatliwy, ale rozumiem, że nie można było zrobić filmu rozrywkowego, w którym główny bohater prawie się nie odzywa. Jego teksty na szczęście nie są złe i tłumaczą motywacje działań, co w tym wypadku trudno byłoby pokazać samą akcją. Nadają też charakteru postaci.

Pozostaje jeszcze kwestia włosów. Faktycznie, Hitman nie jest do końca łysy, choć być powinien. On nie ma być ogolony na łyso, lecz genetycznie zaprogramowany na brak włosów, które przeszkadzają w walce, czynią go rozpoznawalnym itd. Twórcy chyba o tym zapomnieli, lecz w pewnym momencie puszczają oczko w stronę fanów oryginału, którzy domagali się cyfrowego usunięcia pozostałości po włosach aktora.

"Hitman: Agent 47" czerpie z gier, ale opowiada własną historię. Historia ta nie jest zbyt oryginalna, wiele w niej reżyserskich i fabularnych niedociągnięć. Efekty CGI są fatalne, aktorstwo drewniane, a klimat gier nie tak wyczuwalny, jak chcieliby tego fani. To też obraz, wielokrotnie puszczający do nich oko, który dobrze się ogląda. Akcji jest mnóstwo, jej zwroty potrafią zaskoczyć, a zakończenie jest bardzo satysfakcjonujące. Jedna, wielka sprzeczność, którą każdy fan gier oraz zwykły miłośnik kina akcji musi osądzić sam.

Hitman: Agent 47, reż. Aleksander Bach, prod. USA, czas trwania 96 min, dystr. Imperial – Cinepix, polska premiera 28 sierpnia 2015

Michał Derkacz

Słowa kluczowe: hitman agent 47 recenzja, hitman agent 47 film, hitman 2015 film, agent 47 film, hitman film ocena
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?

Aquaman i Zaginione KrÃłlestwo
Aquaman i Zaginione Królestwo - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto zobaczyć ten film? Jakie dodatki są na płycie Blu-ray?

Polecamy
Co widać i słychać z Amandą Seyfried
Co widać i słychać - recenzja

Amanda Seyfried, James Norton i Natalia Dyer w horrorze na Netflix. Czy to dobry film?

Nocne czuwanie
Nocne czuwanie - recenzja

Żydowska tradycja i demoniczne siły nadprzyrodzone to nie jedyne co zaskakuje w tym horrorze.

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?