Filmy na horyzoncie
2006-07-06 15:19:59
Program tegorocznej edycji ENH jest pełen smakowitości, ale najwięcej emocji na forum festiwalowym budzi... "Szklana Pułapka".
Tak, to nie pomyłka. Aktorskie magnum opus Bruce'a Willisa będzie jednym z ponad 200 filmów 6. edycji festiwalu Era Nowe Horyzonty. Jest to efekt działań Dariusza Aresta - laureata tegorocznej edycji konkursu imienia Krzysztofa Mętraka, który miał swobodę w doborze filmu. Będzie się z niego tłumaczył 25 lipca, przed pokazem, na co zęby ostrzą już sobie miłośnicy horyzontalnego festiwalu.
Pozostałe dzieła filmowe budzą znacznie mniej kontrowersji, bo są po prostu dobre i wiele osób spodziewało się ich obecności na festiwalu Romana Gutka. Maraton filmowy rozpocznie "Volver", najnowszy obraz Pedro Almodovara, który powraca do wypełnionego kobiecością świata. Ponoć efekt jest znakomity - krytycy prześcigają się w pochwałach, więc miłośnicy twórczości Hiszpana już odliczają godziny do otwarcia Horyzontów.
O tym jak różnorodne są zainteresowania twórców filmowych, przekona nas panorama kina współczesnego. Prócz smaczków czysto filmowych, wynikających z warsztatu czy wyjątkowej wrażliwości, będziemy mieli okazję do zasmakowania publicystyki. Z pewnością kino nie jest największym animatorem publicznego dyskursu, jednak odważne wypowiedzi nie przechodzą bez echa. Przykładem jest "Il Caimano", paszkwil na Silvio Berlusconiego czy "Lot 93", filmowa reakcja po ataku terrorystów na USA. Społeczny nurt publicystyki będzie reprezentował m. in. Todd Solondz, przenikliwy obserwator i bezpardonowy demaskator amerykańskiej hipokryzji. Na ENH zobaczymy jego doskonałe "Palindromy".
Innym ważnym blokiem programu jest podsumowanie kinowego sezonu 2005/2006. Można tu znaleźć większość filmów, które w ciągu minionych 12 miesięcy opisywane były jako wyjątkowe i ambitne. Nie zabraknie zwycięzców podsumowań 2005 roku, filmów "Dziecko" i "Ukryte". Swoją reprezentację będą też miały filmy niecodzienne, bazujące na oryginalnym pomyśle. Przykładowo w "Czeskim śnie" zobaczymy wielką mistyfikację marketingową, której celem będzie wypromowanie nieistniejącego supermarketu...
Nie obędzie się na ENH bez kina niezależnego. Wszak Wrocław jest jego stolicą. Jednak twórczością braci Matwiejczyków czy Bodo Koxa wrocławianom ciężko się będzie ekscytować, bowiem filmy takie jak „Marco P i złodzieje rowerów" w stolicy Dolnego Śląska były powtarzane do znudzenia. Pozostaje liczyć na entuzjazm przyjezdnych.
Program festiwalu to świadectwo ogromu skali poszukiwań organizatorów. Widzowie spotkają się z kinem bezkompromisowym, odważnym i prawdziwym. Czasem ważne będzie przekroczenie granic, innym razem wierność konwenansom. Główną rolę odgrywac będzie dramat jednostki, grupy, radość dwojga. Nie ma jednego tego rodzaju kryterium. Ważne żeby filmy miały w sobie coś z twórcy, aby wyrażały jego prawdę. I to kryterium, które, miejmy nadzieję, zagwarantuje festiwalowi spójność, jest w programie widoczne.
Marcin Gębicki
(marcin@dlastudenta.pl)
