Dżungla oswojona
2006-05-29 00:00:00Wytwórnia Walta Disney'a już dawno skończyła z przesłodzonymi, sentymentalnymi bajkami w stylu „Kopciuszka" czy „Małej Syrenki", rozpoczynając tym samym rywalizację z wytwórnią DreamWorks, której produkcje („Shrek", „Madagaskar", „Rybki z ferajny") zgromadziły w kinowych salach miliony ludzi. Nawiązująca scenariuszem do „Madaskaru" „Dżungla" to starannie zrobiona, momentami nawet zabawna, animacja.
Lew Sebastian jest niekwestionowanym królem nowojorskiego ZOO. Potrafi groźnie zaryczeć, jest gwiazdą drużyny curlingu, zaś syna - Franka - raczy opowieściami o swoich niebezpiecznych przygodach w afrykańskim buszu. Pewnego dnia, po kłótni z ojcem, młody lew wskakuje do zielonego kontenera, płynącego statkiem na Czarny Ląd. Na poszukiwania Franka wyrusza Sebastian, wraz z przyjaciółmi z ZOO - anakondą Ksyśkiem, wiewiórką Benkiem, żyrafą Bożeną i misiem koalą Bazylem.
Jest w tym filmie trochę nudy - szczególnie na początku, ale „Dżungla" to przecież film dla dzieci i jako taki operuje baśniowymi schematami. Główny wątek jest przewidywalny od pierwszych minut filmu do nieodzownego happy endu, zaś postaci Sebastiana i Franka - nieciekawe i mało zabawne. Scena pojednania ojca i syna przypomina końcowe kiczowate sceny bollywoodzkich produkcji. Smaczku filmowi dodają jedynie bohaterowie drugoplanowi - nadpobudliwa wiewiórka Benek, zakochana bez wzajemności w ślicznotce Bożenie - nieco wyniosłej żyrafie. Na dokładkę - koala Bazyl, bezskutecznie walczący ze stereotypem pluszowego misia, przedkładający widzom swoje filozoficzne przemyślenia o świecie ( „Jak to jest, gdy kolana zginają Ci się w drugą stronę?" - pyta Bazyl gęsi).
Zastanawiam się, jak wyglądałaby „Dżungla", gdyby polskie dialogi napisał Bartosz Wierzbięta, niekwestionowana gwiazda wśród tłumaczy filmów dubbingowanych, a nie Jakub Wecsile. Być może nie mielibyśmy wtedy tak nudnych lwów, a za to - dużo więcej aluzji adresowanych do dorosłego widza. Dialogi są bowiem średnie - chwilami naprawdę zabawne, chwilami kiepskie, doskonały jest natomiast dubbing - głosów postaciom użyczyli m.in. Agnieszka Dygant, Tomasz Kot, Jacek Braciak i Piotr Pręgowski.
Do klasyki gatunki „Dżungli" wprawdzie daleko, lecz przecież nie każda animacja goszcząca na ekranach kin może konkurować z kultowym już „Shrekiem". Nie sposób jednak nie porównywać „Dżungli" z „Madagaskarem", chociażby ze względu na podobieństwo scenariusza, a na tym tle produkcja Disney'a wypada blado. Kinomani więc niech nie liczą na ucztę - raczej na pożywny, choć odgrzany, obiad.
Małgorzata Kaczmar
(malgorzata.kaczmar@dlastudenta.pl)