Dziwny ten Wstyd
2006-07-24 11:13:53Dla Piotra Matwiejczyka miał to być film, który będzie przepustką do jego dalszej kariery. Czy będzie?
Historia trzech mężczyzn i dziewczyny. Lekarz, nauczyciel, ojciec. Poznajemy ich dzięki achronologicznej fabule i przeplataniu się różnych wątków, które powoli układają się w całość. Wszystko wygląda spójnie, lecz efekt końcowy pozostawia pustkę. Już gdzieś to kiedyś było...
Wstyd przybija i pozostawia pustkę - stwierdziła jedna z osób wychodzących z seansu. I jest w tym sporo racji, gdyż temat tak dużego kalibru nie został właściwie pokazany. Obraz męczy w pewnych momentach. Za mało jest niedomówień, sprzeczności, a za dużo suchej historii, która nawet nie skłania do refleksji. Nie takie rzeczy dzieją się na świecie, w Polsce, czy za ścianą.
Portrety psychologiczne bohaterów to zlepek epizodów z ich życia, które odbijają się na ich obecnym życiu. Za dużo zła w tym wszystkim...
Przed jedenaście dni zdjęciowych, nakręcenie takiego filmu graniczy z cudem. Matwiejczykowi się to udało, lecz efekt piorunujący nie jest.
Mirosław Matusiak
(miras@dlastudenta.pl)
Komentarz:
Proste wyliczenie nieszczęść nie daje opisu prawdziwgo ludzkiego dramatu. Do tego potrzeba jeszcze naturalnych elementów odreagowania, pozytywów. W filmie Piotra Matwiejczyka ich nie ma, a samo zło jest zawsze nudne i nieprawdziwe. Nie wierzę w czyste zło i jego rzekomą głębię, nie wierzę w naciąganą dojrzałość "Wstydu". Kontrowersja nie jest świadectwem dojrzałości, a o tą ostatnią reżyser wyraźnie zabiegał.
A fabuła? Dziewczynka i trzech facetów oraz przez cały film podsycane pytanie - który zrobi jej krzywdę. Grę niedomówień spartaczono. Zamiast tego powstała filmowa wersja programu "Decyzja należy do Ciebie", czyli gra w fabułę, a nie fabuła.
Marcin Gębicki
(marcin@dlastudenta.pl)