Dupieux w klimacie "Wrong" [Złe gliny - recenzja]
2013-10-25 12:47:33Quentin Dupieux, amerykański reżyser i producent muzyczny zaserwował swoim widzom kolejną dawkę absurdalnego humoru. Na tyle absurdalnego, że obraz "Złe gliny" może zachwycać i jednocześnie kompletnie odrzucać odbiorcę.
Autor "Morderczej opony" i "Wrong" przenosi nas w świat małego amerykańskiego miasteczka, w którym gliniarze sprzedają marihuanę zaszytą w zdechłe szczury, ukrywają w swoich wozach postrzelonych ludzi i grożą bronią napotkanym kobietom, aby te pokazywały im piersi na ulicy. Dupieux przemyca w filmie także coś dla fanów swojej muzyki. Wielbicielami bitu okazują się dwaj gliniarze, w tym jeden niespełniony kompozytor, oraz umierający w bagażniku jednego z policjantów, przypadkowy postrzelony. Wcielający się w młodocianego fana techno Marilyn Manson zaskakuje widza swoją grzecznością i niewinnością.
Absurdalne i nieoczekiwane zwroty akcji jednych bawią do łez, innych przyprawiają o zażenowanie. Ciężko szukać w filmie genialnych ról, świetnych zdjęć, czy innych technicznych zalet. Produkcja ucieszy tych, którym podobał się "Wrong". Ci, którzy fanami absurdu i humoru Quentina Dupieux nie byli, z pewnością po obejrzeniu "Złych glin" się nie nawrócą.
Marcelina Szondelmajer
(marcelina.szondelmajer@dlastudenta.pl)
Recenzja powstała podczas 4. American Film Festival (Wrocław, 22-27 października 2013)