Dzieje się - Kino

Dlaczego Roman Gutek nie lubi popcornu?

2012-08-28 11:31:15

Roman Gutek opowiada nam, jak pod jego rządami zmieni się Helios przy Kazimierza Wielkiego, niechęci do popcornu oraz o tym, czym nowe kino będzie różniło się od Dolnośląskiego Centrum Filmowego.

dlaStudenta.pl: Lubi Pan popcorn?
Roman Gutek: Nigdy nie miałem go w ustach.

Zastanawiam się, kiedy popcorn stał się symbolem wszystkiego tego, co najgorsze w kinie.
A Pan myśli, że tak jest?

Każde kino, które stawia na ambitny repertuar, z miejsca pozbywa się punktów z popcornem, reklamuje się jako „kino bez popcornu”. Podobnie jest z Heliosem, który Pan i Stowarzyszenie Nowe Horyzonty przejmują.
Osobiście nienawidzę zapachu popcornu i być może to jest główny problem. Rzeczywiście kojarzy mi się też trochę z kinem klasy C, zaśmieconymi salami. Nie wyobrażam sobie, żeby na jakimś mądrzejszym filmie, takim, który trzeba oglądać w ciszy, skupieniu, widzowie cały czas chrupali i szeleścili. Kiedy zaczęliśmy pracować nad projektem Helios Nowe Horyzonty, rozmawiałem z wieloma wrocławianami, pytałem ich, do jakiego kina chodzą. Często odpowiadali, że w ogóle nie chodzą, a jak już się wybierają to nie do multipleksów, gdyż jest tam zbyt głośno a widzowie przeszkadzają w odbiorze filmu. Często też omijali Heliosa na Kazimierza, chociaż można tam było trafić na ambitniejszy repertuar.

Wpływy ze sprzedaży popcornu to jednak bardzo ważna część budżetu kina.
Helios przy ul. Kazimierza Wielkiego, który przejmujemy, to olbrzymi budynek, prawie siedem tysięcy metrów kwadratowych i koszty jego utrzymania są ogromne. My mogliśmy zrezygnować z popcornu tylko dzięki pomocy miasta, które zdecydowało się pokrywać co roku 20 proc. kosztów funkcjonowania kina.  

We Wrocławiu mamy już jedno „kino bez popcornu” – Dolnośląskie Centrum Filmowe. Ponoć między Panem a zarządzającą tym kinem firmą Odra Film poszło kiedyś na noże.  
Nie poszło na noże. Żal mi po prostu tych sześciu lat, które włożyłem w ten projekt, a potem zostałem od niego w nieelegancki sposób odsunięty. Mnie chodziło tylko o jedno –  o stuprocentową niezależność programową i jeszcze rok wcześniej dyrektor Andrzej Białas (dyrektor Odra-Film – red.) zgodził się na to. Nie chciałem być kwiatkiem do kożucha, firmować swoim nazwiskiem tego kierunku, w jakim to kino po starcie zaczęło powoli dryfować. Przecież tam obok ambitnych tytułów w repertuarze znalazły się również „1920 Bitwa Warszawska”, „Titanic” czy jeden z najgorszych polskich filmów ostatnich lat – „Wyjazd integracyjny”. W DCF włożono 20 milionów złotych publicznych pieniędzy i powinien on służyć mieszkańcom Wrocławia i konsekwentnie pokazywać ambitne kino, a nie być tylko jednym z wrocławskich kin bez charakteru.

A widzi Pan jeszcze jakąś możliwość współpracy z DCF-em? Przecież aż się prosi, żeby chociaż część seansów z T-Mobile Nowych Horyzontów odbywało się właśnie w nim.
Niczego w przyszłości nie wykluczam. Dopóki jednak marszałkowską instytucją Odra-Film, do której należy DCF, będzie kierował obecny jej dyrektor – nie jest to możliwe. Z dyrektorem Białasem mogliśmy stworzyć dobry tandem. Zrezygnował jednak ze współpracy ze mną i zrobił to w mało eleganckim stylu.

DCF wraz z Heliosem Nowe Horyzonty dadzą Wrocławiowi aż 13 sal kinowych z ambitniejszym kinem.
Chyba żadne miasto w Polsce nie jest w tak komfortowej sytuacji. Wrocławianie będą mieli do dyspozycji 13 sal, a jeszcze rok temu nie było w mieście żadnego porządnego kina studyjnego. Zdaję sobie sprawę, że to jest ryzykowne przedsięwzięcie, ale nie skaczemy na główkę do pustego basenu. W porównywalnym z Wrocławiem - jeśli chodzi o liczbę mieszkańców – Rotterdamie też funkcjonują dwa duże multipleksy studyjne. Helios Nowe Horyzonty to najważniejsze zawodowe przedsięwzięcie w moim życiu, skupiające wszystkie moje dotychczasowe doświadczenia. A zajmuję się kinem przez trzydzieści pięć lat. Od 20 lat prowadzę w Warszawie Kino Muranów, prawie tyle samo czasu istnieje firma dystrybucyjna Gutek Film, od wielu lat organizuję przeglądy, festiwale, w 1985 roku założyłem Warszawski Festiwal Filmowy, któremu przez kilka lat szefowałem. Te wszystkie doświadczenia,  kontakty na całym świecie, świetni ludzie z którymi pracuję, sprawiają, że wierzę w sukces  Heliosa Nowe Horyzonty. 

Jaka jest granica kompromisu, jeśli chodzi o repertuar filmów w nowym Heliosie? Wiemy, że nie będzie tam „Transformersów” czy „Zmierzchu”, ale wiele kin studyjnych emitowało np. „Prometeusza” czy „Mrocznego Rycerza”.
U nas takie produkcje nie znajdą miejsca, chociaż oczywiście nie wykluczam pokazywania dobrych amerykańskich filmów. Pod koniec września do kina wejdzie "Savages: ponad bezprawiem", najnowszy obraz Oliviera Stone’a. W Heliosie Nowe Horyzonty są dwie bardzo duże sale i nie sensu grać na jakichś niszowych produkcji. Uważam jednak, że ten cały projekt straciłby sens, gdybyśmy grali duże hollywoodzkie tytuły, które zobaczyć można we wszystkich multipleksach.

Część tytułów będzie się chyba jednak pokrywać z multipleksami.
Naturalnie. Pokażemy nowy film Woody’ego Allena, bierzemy też „Meridę Waleczną”. Tak się składa, że na przełomie sierpnia i września nie ma zbyt wielu ambitnych premier. Przede wszystkim zależy nam na tym, żeby do Wrocławia trafiały wszystkie filmy. Bardzo bym chciał i mam nadzieję, że ekonomia na to pozwoli, że te filmy dłużej utrzymają się w repertuarze, szczególnie w tych mniejszych salach. Do tej pory, nawet mimo istnienia DCF, wiele małych filmów, które nie miały dużych budżetów promocyjnych, pojawiało się we wrocławskich kinach na tydzień i potem znikało. A przecież często one zyskują na popularności dzięki tzw. „word of mouth”, szeptance. Pan poleci jakiś film swoim przyjaciołom, oni swoim znajomym, i tak dalej. Dlatego ważnym jest, żeby te małe produkcje utrzymywały się w programie 3-4 tygodnie, może nawet dłużej. Oferta dystrybutorów nie jest zła, brakuje tylko dla nich przestrzeni.

Taka oferta przyciągnie wrocławian?
Nie mam złudzeń, że od razu będziemy zapełniać wszystkie sale. Mam taką wizję, że na dużych tytułach będziemy zarabiać na mniejsze sale z niszowymi produkcjami. Potrzebujemy 2-2,5 roku, żeby zmienić wizerunek Heliosa wśród wrocławian. To się nie stanie jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. 31 sierpnia nagle wszyscy nie będą wiedzieli, że to kino zmieniło swój charakter. Czeka nas duża pozytywistyczna praca u podstaw i jestem bardzo wdzięczny za wsparcie mediów. W ciągu ostatnich dni udzieliłem dziesiątek wywiadów, wypowiedzi dla telewizji, rozgłośni radiowych, gazet i portali internetowych.

Póki co na forach internetowych i na Facebooku o Heliosie Nowe Horyzonty było głośno z powodu oferty kina dla wolontariuszy, których chce „wyzyskiwać”. W jednym z serwisów internetowych ogłoszenie współpracy otrzymało tytuł "Poszukiwane barany do pracy za darmo".
To wszystko nieporozumienie. Wiele osób kojarzy Heliosa z komercyjną siecią, która należy do Agory, na forach pojawiały się nawet pytania czy Michnik też pracuje za darmo. Heliosa przejmuje Stowarzyszenie Nowe Horyzont: organizacja non – profit, która nadaje mu zupełnie nowy charakter. Charakter, któremu bliżej jest do centrum kultury niż komercyjnego przedsięwzięcia. Każda z dużych instytucji kultury takich, jak opera, teatr, filharmonia ma swój program wolontariacki. Nikt z tego powodu się nie oburza. My chcemy zachęcać wolontariuszy do pracy z nami na zasadach – ile potrafią, tyle zrobią. Ile będą mieli czasu, tyle nam go poświęcą. Bez nakładania żadnych żelaznych obowiązków. W treści ogłoszenia było jedno nieszczęśliwe sformułowanie, że „będzie to praca w systemie całorocznym”. To chyba tez było jedna z przyczyn nieporozumienia.

Proszę pamiętać, że 250 wolontariuszy pracuje u nas co roku na Festiwalu Nowe Horyzonty. Ci sami ludzie zgłaszają się co roku, pytają w mailach mnie i Agnieszkę Konik, kiedy znowu rusza program wolontariacki, kiedy znowu będą mogli zacząć pracować. Na wolontariat w Heliosie Nowe Horyzonty zgłosiło się prawie sto osób. Spotkałem się z pracownikiem naukowym jednej z wrocławskich uczelni wyższych, która sama się zgłosiła, że chce dla nas pracować za darmo, inna – prawniczka w dużej firmie – też chce nam pomagać. I to dlatego, że wie, co my robimy.

Tylko w tym roku w Heliosie Nowe Horyzonty odbędzie się część Avant Art Festival, Festiwal Filmów Koreańskich, obejrzymy retrospektywę Wernera Herzoga, filmy nieme, nie zabraknie American Film Festival, Tygodnia Kina Niemieckiego czy Filmów Świata ale kino! Pachnie mi to trochę klęską urodzaju.
Nie wiem, może ma pan rację, sam zadaję sobie to pytanie. Z drugiej strony, znam wiele niekoniecznie dużych miast z kinami studyjnymi, w których odbywa się bardzo wiele przeglądów. Mnie też przyświeca cel, że Helios Nowe Horyzonty gromadzić będzie bardzo różnorodną publiczność, niekoniecznie kinomaniaków. Wiele osób uważa, że kino zdziecinniało, że to tylko efekty specjalne, 3D, ten nieszczęsny popcorn. Zdaję sobie sprawę, że kino to głównie rozrywka, która tylko czasem bywa sztuką. Chcemy jednak przypomnieć, że kino ciągle żyje i jest  różnorodne i jest źródłem wiedzy o ludziach, życiu  i świecie. Stąd tyle propozycji w naszym programie. Oczywiście, będę się temu uważnie przyglądał i nie wykluczam, że trzeba będzie go zweryfikować, może nawet zmniejszyć liczbę propozycji.

A jak Panu idzie przeprowadzka do Wrocławia?
Bez większych problemów. Wynająłem pierwsze mieszkanie, które oglądałem. Zamieszkam blisko Rynku i Heliosa w skromnym malutkim mieszkaniu w XVI-wiecznej kamieniczce. Nie prowadzę samochodu, nie mam prawa jazdy, lubię poruszać się wszędzie na piechotę, więc taka lokalizacja jest mi bardzo na rękę. Na razie przeprowadzam się sam, bez rodziny, w miarę rozwoju tego projektu, pomyślimy co dalej. Nie biorę z Warszawy zbyt wielu rzeczy, bo i ich nie potrzebuję. Jestem raczej minimalistą pod tym względem.  

Rozmawiał: Marcin Szewczyk
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl)

Fot. Anna Jochymek

Czytaj również:
Roman Gutek przejmuje Heliosa>>
Sprawdź repertuar Heliosa Nowe Horyzonty

Słowa kluczowe: roman gutek wywiad helios nowe horyzonty wrocław

Remont Heliosa Nowe Horyzonty (20)

Remont Heliosa Nowe Horyzonty  - Zdjęcie nr 1
Remont Heliosa Nowe Horyzonty  - Zdjęcie nr 2
Remont Heliosa Nowe Horyzonty  - Zdjęcie nr 3
Remont Heliosa Nowe Horyzonty  - Zdjęcie nr 4
Remont Heliosa Nowe Horyzonty  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Re: Oj, proszę pana... [0]
    Odpowiedź na: Oj, proszę pana...
    Kendo
    2012-08-29 09:11:19
    Gościu, ja tam filmów Allena za bardzo nie znam, ale muszę się wtrącić. Otóż, jaki upadły? Przecież otrzymał w tym roku parę nagród za ostatni film. Np. Oskara.
  • Oj, proszę pana... [1]
    Globus
    2012-08-28 22:39:14
    Batmana to nie, ale kolejną komedie romantyczną upadłego Allena puścimy. Prometeusza nie, ale baję CGI to weźmiemy. Hipsteryzujemy kinem afganskim, ale ten amerykański film mi się spodobał, więc też puśćmy. No gościu: albo - albo.
Zobacz także
Ariana Greenblatt
Ariana Greenblatt poczaruje w "Iluzji 3"

Młoda aktorka w obsadzie kontynuacji przebojowej serii.

A Gentleman in Moscow
Ewan McGregor jako "Dżentelmen w Moskwie" na SkyShowtime [WIDEO]

Miniserial oparty jest na bestsellerowej powieści Amora Towlesa.

Spirited Away: W krainie bogÃłw
Nadchodzi Maraton Anime w kinach Helios z kultowymi filmami

Idealna opcja, by nadrobić klasykę gatunku!

Polecamy
Małgorzata Goliszewska i Katarzyna Mateja
17. Millennium Docs Against Gravity: "Lekcja miłości" z Grand Prix Dolnego Śląska

Film Małgorzaty Goliszewskiej i Katarzyny Matei dostał główną nagrodę.

Planeta Singli 2
Dzieje się w nowym zwiastunie komedii "Planeta Singli 2" [WIDEO]

Wielkie gwiazdkowe show, plejada gwiazd i jeszcze zabawniejsze gagi.

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Ariana Greenblatt
Ariana Greenblatt poczaruje w "Iluzji 3"

Młoda aktorka w obsadzie kontynuacji przebojowej serii.

A Gentleman in Moscow
Ewan McGregor jako "Dżentelmen w Moskwie" na SkyShowtime [WIDEO]

Miniserial oparty jest na bestsellerowej powieści Amora Towlesa.

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!