Recenzje - Kino

Co kryją szafy naszych ojców (Kret - recenzja)

2011-08-09 08:29:58

„Przed burzą na 5?” – pyta Paweł swojego ojca, rozwiązując krzyżówkę w drodze powrotnej z Francji, skąd mężczyźni pobrali towar dla bielskich lumpeksów. „Cisza” – odpowiada Zygmunt, legenda Solidarności, przywódca strajku w kopalni Nowy Bolesław, brutalnie spacyfikowanego przez ZOMO. Los o niezwykle ironicznym usposobieniu umiejscawia tę rozmowę w samochodzie, którego rejestracja zaczyna się od dwóch znamiennych literek: SB.

„Żeby dzieci dorastały w kraju, gdzie nie boją się prawdy” – mówi Ewa, żona Pawła. Zapowiadany żywioł wywołuje kolejny proces dowódcy ZOMO, odpowiedzialnego za śmierć strajkujących, którego zdesperowani potomkowie próbują skazać już od 29 lat. Na światło dzienne wychodzi bowiem informacja o TW Kret, który miał od wewnątrz sabotować działania kopalnianej Solidarności. Jeszcze przed potwierdzeniem tej informacji, media okrzykują Zygmunta byłym tajnym współpracownikiem, powodując jego marginalizację, osobistą złość przemieszaną ze smutkiem i trzask spadającej kurtyny, za którą kryją się ci, którzy mienili się przyjaciółmi, ale z „komuchami” nie chcą mieć nic wspólnego.

Tymczasem w charakterze świadka występuje Stefan Garbarek, były kapitan SB, który pod przysięgą zaprzecza istnieniu Kreta. Paweł zapewne odetchnąłby ulgą, gdyby nie zawał ojca i kolejne wydarzenia, które stawiają pod znakiem zapytania nieskazitelność jego opozycyjnej przeszłości.

Stan wojenny, strajki robotnicze, pacyfikacje – te wydarzenia moje pokolenie zna tylko z książek i relacji osób w nich partycypujących, zarówno ze strony partii, jak i opozycji. Temat lustracji jest nam już jednak bliższy, a tym bardziej siła mediów jako czwartej władzy.  Zygmut wielokrotnie używa malowniczego wyrazu „skurwiele”, określając swój stosunek do dziennikarzy rodem z News of the World, odartych z empatii i wykorzystujących niesprawdzone źródła dla dobra sensacji, nieważne, jakim kosztem. Rzucających się jak sępy do padliny, najpierw na tę padlinę mieląc ludzi.

„Młody jesteś, niczego nie rozumiesz”, „Szczałeś w pieluchy, jak myśmy strajkowali” – słyszy Paweł od ojca i wujka. Jakże często ten argument podnoszony jest w rozmowach międzypokoleniowych jako ostatecznie dezawuujący młodszego przeciwnika. Przepaść pokoleniowa jest tu tym szersza i głębsza, bo połączona ze zmianą ustroju państwowego, za którą nie poszła jednak zmiana mentalności. Dlatego homo sovieticus to nadal popularny tryb spędzania życia, na którym to życiu my, młodzi, przecież w ogóle się nie znamy.

O błędach w przeprowadzaniu procesu lustracji, a raczej jego braku, mówi się dużo i krytycznie (np. noc teczek, TW Bolek itp.). Gdy Zygmunt zostaje opluty przez media i sprowadzony do roli sługusa eSBeków, współczują mu najbliżsi oraz ci, którzy nie żyją na co dzień w polskim, zatęchłym piekiełku. Pozostali gardzą nim i wyzywają od komuchów, widząc zapewne w jakimś stopniu swoje własne słabości w jego zachowaniu. I tu pada pytanie, na które nie da się tak naprawdę odpowiedzieć: co ty byś zrobił na jego miejscu? Chcąc chronić rodzinę, a może nie mając już nadziei i pragnąc grać w grę, w której można wygrać cokolwiek poza ciągłym strachem, represjami i pacyfikacjami? Ciekawa i symboliczna jest w tym kontekście desperacja w próbach osądzenia katów przez potomków ofiar, którzy coraz to wznawiają proces i pragną „sprawiedliwości”, w której w żadnym przypadku nie mieści się pojęcie uniewinnienia. Jesteśmy za niezależnym procesem, byle przyniósł wyniki na naszą korzyść. Czyli partia wciąż żyje, nawet w młodym pokoleniu.

Garbarek mówi, że takie były czasy, „sam byś tak postąpił”. Dodaje także: „nie oceniaj ojca pochopnie”, przeprowadzając przyspieszony kurs współpracującego opozycjonisty, z którego wyłania się ponury obraz z zewnątrz wzorowych antysystemowców, a w zaciszu esbeckich kryjówek - podłych donosicieli. Chociaż słowo „podły” jest może zbyt mocne, szczególnie w kontekście pochopnego oceniania i przede wszystkim tego, że nigdy się nie dowiesz, jak sam byś w takiej sytuacji postąpił. Jednak gdy Garbarek wypowiada zdanie: „prawicowe pedały zabrały mi emeryturę” po 30 latach służby dla Polski, widz daleki jest od współczucia, choć samo stwierdzenie działania dla dobra kraju w postaci tępienia opozycji i totalitarnego ogarniania wszystkich sfer życia jest zgoła ciekawe.  Formuła Radbrucha daje pewną perspektywę spojrzenia na to zjawisko. Stroniłbym jednak od takich określeń, jak „człowiek honoru” w odniesieniu do głównych funkcjonariuszy aparatu przymusu.

I wreszcie ten najbardziej ludzki aspekt historii, czyli relacja ojciec-syn, w której ojciec to uznany bohater, co skutecznie wspiera jego autorytet w oczach dziecka, z natury czerpiącego wzorce od swojego rodzica. Gdy obraz okazuje się mieć ukryte wady, a misternie budowany pomnik legendy ukazuje coraz widoczniejsze rysy, nawet dorosłe już dziecko przeżywa tragedię i pojawiają się nieuniknione dylematy: potępić czy bronić, kochać mimo wszystko czy odrzucić. I skoro nawet tak heroiczna postać okazuje się być pełna skaz, to na czym w takim razie oprzeć swój światopogląd?

Chciałoby się rzec: w „Krecie” mamy kilka Polsk. Jest tu Polska, która sądzi, że chociaż czerwoni odeszli, to nadal kontrolują kraj i że „trzeba było tych skurwieli powywieszać”, co sprzyja atmosferze podejrzeń i syndromowi oblężonej twierdzy. Jest tu też Polska młodych, którzy zamiast rozwijać się w pasji, łapie się dorywczych zajęć, a wyjazd za granicę wydaje się jej jedyną perspektywą. We Francji żyje Polska emigracyjna, kultywująca swoją polskość na okazjonalnych spotkaniach przy hymnie i wódce, „prawdziwi patrioci”.  I wreszcie jest tu Polska pogardy, pełna hipokrytów, piętnujących innych pomimo własnych grzeszków, czekających cierpliwie pod dywanem. Pesymistyczny i ciemny to obraz – gdzie jest miejsce Polski normalnej, po ludzku dobrej?

Każdy z aspektów filmu to temat na osobną, grubą książkę. Reżyser Rafael Lewandowski stworzył film cholernie przejmujący i technicznie mistrzowski. Borys Szyc jako Paweł, Magdalena Czerwińska jako Ewa, a przede wszystkim świetni Marian Dziędziel w roli Zygmunta (uhonorowany Złotym Lwem na festiwalu w Gdyni) i demoniczny Wojciech Pszoniak grający Garbarka to prawdziwa ekstraklasa polskiego aktorstwa, bez której ten film nie byłby tak świetny. Bo taki według mnie jest – świetny i przede wszystkim mocny, choć z w pewnym stopniu przewidywalną końcówką. Wart dotychczas otrzymanych nagród i kolejnych, jakie powinny go czekać. A przede wszystkim wart obejrzenia i wzbudzający chęć pogrzebania w szafach swoich wstępnych. Tylko uważaj, bo duchy przeszłości mogą się okazać bardzo żywotne.

Kret, reż. Rafael Lewandowski, prod. Polska, czas trwania 108 min, dystr. Kino Świat, premiera 5 sierpnia 2011


Wojciech Busz

(wojciech.busz@dlastudenta.pl)

Oceny (w skali 2.0 - 5.0):
Wojciech Busz: 5.0
Jerzy Ślusarski: 4.5

Recenzja powstała dzięki uprzejmości:

Słowa kluczowe: kret film recenzja Rafael Lewandowski opinie lustracja

Kret (9)

Kret  - Zdjęcie nr 1
Kret  - Zdjęcie nr 2
Kret  - Zdjęcie nr 3
Kret  - Zdjęcie nr 4
Kret  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Civil War
Civil War - recenzja

Dlaczego jest to jeden najlepszych filmów 2024 roku?

Polecamy
Wszyscy wiedzą
Wszyscy wiedzą - recenzja

Asghar Farhadi wraca z nowym filmem, a w obsadzie mamy duet Bardem - Cruz. Czy to udane dzieło?

Godzilla vs. Kong
Godzilla vs. Kong - recenzja

Jak wygląda pojedynek dwóch legendarnych przeciwników?

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!