Recenzje - Kino

Źródło nadziei. Russell Crowe za kamerą [RECENZJA]

2015-03-14 18:30:46

Joshua Connor (Russell Crowe) stracił trzech synów, podczas bitwy pod Gallipoli w 1915 roku. Gdy cztery lata po tych tragicznych wydarzeniach umiera też jego żona, bohater poprzysięga sobie i jej, że odnajdzie ciała synów i sprowadzi je do domu.

Jednakże trudna politycznie rzeczywistość będzie stawiać przed nim ogromne wyzwania, które poddadzą próbie jego determinację. Na nieznanym terenie nagła pomoc przyjdzie z bardzo nieoczekiwanej strony. Tak w dużym skrócie rysuje się fabuła "Źródła nadziei", najpoważniejszego jak dotąd projektu aktorsko-reżyserskiego Russella Crowe.

Tematykę wybrał  sobie niełatwą. W filmie stara się pogodzić wątki historyczne (oparte na licznych retrospekcjach) z zawiłą sytuacją polityczną Turcji roku 1919, a jest to przecież tylko tło do ukazania walki ojca o odnalezienie synów. Po drodze wplata się w to wszystko jeszcze niemrawy romans z piękną Turczynką (Olga Kurylenko).

Zbudować z tego dobry, poukładany i zajmujący film to zadanie trudne i jak się okazało dla Russella Crowe trochę za trudne. Sceny akcji, o dziwo, nie wypadają tu najlepiej. Są poszatkowane i realizacyjnie nietrafione. Dobrze natomiast wypadają sceny dramatyczne i dialogowe.

Najlepszy jest oczywiście sam Crowe, który trzyma solidny poziom, choć z pewnością nie jest to kreacja wybitna, na miarę chociażby "Dla niej wszystko", gdzie wcielił się w podobną, szaleńczo oddaną rodzinie postać. Najwyraźniej reżyserowanie samego siebie mu nie służy. Partnerujący mu aktorzy prezentują umiejętności radykalnie niższe, z mało przekonującą Kurylenko na czele.

Widać, że przyłożono też wagę do oddania obyczajowych realiów Turcji tamtych lat. Poznajemy układy rodzinne, rytuały i zwyczaje zwykłej ludności oraz sposób w jaki  postrzegają przybyszów z zagranicy. Szkoda, że zakończenie filmu kuleje i w miejsce emocjonującego finału dostajemy średnio satysfakcjonującą, przewidywalną rodzinną laurkę.

Źródło nadziei, reż. Russell Crowe, dystr. Monolith, czas trwania 111 min, prod. Australia/Turcja/USA, premiera polska 13 marca 2015



Michał Derkacz

Słowa kluczowe: Źródło nadziei recenzja, russel crowe

Źródło Nadziei (7)

Źródło Nadziei  - Zdjęcie nr 1
Źródło Nadziei  - Zdjęcie nr 2
Źródło Nadziei  - Zdjęcie nr 3
Źródło Nadziei  - Zdjęcie nr 4
Źródło Nadziei  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Civil War
Civil War - recenzja

Dlaczego jest to jeden najlepszych filmów 2024 roku?

Polecamy
slasher
W lesie dziś nie zaśnie nikt - recenzja

Czy pierwszy polski slasher zapisze się godnie w historii rodzimego kina?

Chrzciny
Chrzciny - recenzja przedpremierowa

Oceniamy pełnometrażowy debiut fabularny Jakuba Skoczenia.

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!