Recenzje - Kino

Uwierz w fitness (Sztanga i cash - recenzja)

2013-09-05 14:54:14

Konrad Sztyc: Wbrew swoim przyzwyczajeniom zasiadłem do oglądania "Sztangi i cash" nie wiedząc o tym filmie zupełnie nic. Moją uwagę zwrócił dość nietypowo przetłumaczony tytuł, ale o dziwo wcale nie był on czerstwy jak zdecydowana większość polskich prób silenia się na śmieszność. Tym samym włączył się niemalże zapomniany, a tak przeze mnie lubiany czynnik zaskoczenia - totalnie nie spodziewałem się czarnej komedii o gangu kulturystów, gdzie IQ każdego z bohaterów jest mniejsze niż obwód ich bicepsa. Bo i też początkowe minuty filmu o tym nie świadczą - wydaje nam się, że lider całej ekipy Daniel Lugo (Mark Wahlberg z upływem lat staje się coraz lepszym aktorem) to nawet w miarę ogarnięty gość, który wierzy w bodybuilding, ale i w swój American Dream poprzez możliwość szybkiego i bezbolesnego wzbogacenia się kosztem jednego ze swoich klientów. W momencie realizacji całego planu porwania i próby uśmiercenia uwięzionego biznesmena (Tony Shalhoub) film staje się jednak tak absurdalnie śmieszny, że sami jego twórcy muszą nam przypominać, że "ta historia jest wciąż oparta na faktach". Gang Olsena to przy naszym składzie, w którym bryluje zwłaszcza The Rock (vis comica tego kolesia jest naprawdę potężna) mistrzowie zbrodni doskonałej. Tępi sterydziarze mogliby się zidentyfikować z ekipą Sun Gym z Miami, która aby sfingować wypadek samochodowy zapina ofiarę w pasy, a aby pozbyć się odcisków palców, pozbędą się całej ręki.

Grzesiek Jaracz: Oglądanie filmów takich jak "Sztanga i cash" to totalne guilty pleasure, ale kto nie śmiał się na "Głupim i głupszym", niech pierwszy rzuci kamieniem. Absurd - to dobre słowo podsumowujące tę produkcję. Po obejrzeniu "Pain and gain" od razu zacząłem szukać prawdziwej historii Daniela Lugo i jego niezbyt rozgarniętego gangu, ponieważ aż trudno uwierzyć, że ktoś mógł być tak głupi. Oczywiście historia została mocno naciągnięta (spoiler alert - grillowanie dłoni w celu pozbycia się odcisków palców i podanie psu do zabawy odstrzelonego palucha stopy to beka totalna i nie mająca nic wspólnego z rzeczywistymi wydarzeniami) Co może dziwić - wszyscy, którzy oczekiwali kina w stylu ostatnich części "Szybkich i wściekłych" (na co mogły wskazywać imponująco rozrośnięte w ostatnim czasie bicki Wahlberga i The Rocka) albo totalnie głupiej komedii a'la bracia Wayans mogą być mocno rozczarowani (o ile to jest w ogóle adekwatne słowo). "Sztanga i Cash" trwa nieco ponad 2 godziny i pomimo fabuły prostej jak budowa kija bejsbolowego film ogląda się naprawdę dobrze. Oczywiście, jeśli ktoś lubi mocno czarny humor i ma dystans do krwi na ekranie. Ale pojawiły się też głosy, że tworzenie komedii opartej na historii prawdziwych zabójstw jest chamstwem wobec rodzin ofiar. Słuszne? Jeśli się rozumie konwencję - niekoniecznie.

Konrad Sztyc: Mnie się to właśnie w tym filmie najbardziej podoba. Kiedy ostatnio widziałeś jakąś dobrą i wcale nie taką tępą komedię ("Sztanga i cash" przecież nie drze łacha tylko ze stereotypu kulturysty, tylko próbuje też się zakręcić chociażby wokół ogranych schematów kina policyjnego czy tematu tzw. mówców motywacyjnych, którzy zdzierają z ludzi szmal za powiedzenie im kilku banałów), która poruszała się bardziej w czarnych rejonach i po prostu pozwalała się odprężyć bez wielkich rozważań nad naturą człowieka? Nie oszukujmy się, że Michael Bay nakręci kiedyś jakiś film, który zbierze pozytywne recenzje krytyków, co zresztą przeczytacie niemal w każdym tekście na temat "Pain And Gain" i nie znajdziecie żadnego szanującego się typa, który zwyczajnie napisze, że się rozerwał i przyjemnie spędził dwie godziny oglądając perypetie napakowanych gamoni. Tyle, że Bay ma to w dupie i całkiem słusznie - kto z nas nie ma wciąż w sobie kilkunastoletniego chłopca, który oglądając film chce się i pośmiać, i zobaczyć trochę pościgów czy eksplozji. "Sztanga i cash" żadnym arcydziełem komedii nie jest, ale powiem wam, że wcale nie tak łatwo będzie znaleźć lepiej dopasowany film do wspólnego obejrzenia z paczką ziomków przy akompaniamencie kraty browarów i paru blantów. Parę scen na pewno w waszym kręgu szybko stanie się kultowymi, a pastelowy klimat lat 90. w Miami jest naprawdę bardzo fajnie oddany.

Grzesiek Jaracz: Odbiór "Sztangi" wśród widzów jest dość pozytywny - na IMDb jego średnia ocen to 6.6, natomiast na Filmwebie wynosi 6.5. A że "Pain and Gain" nie trafi do wszystkich? Cóż, z pewnością nie jest to film, na który warto zabrać dziewczynę do kina, ale po jego obejrzeniu nie pozostaje poczucie zażenowania i wrażenie wyrzucenia kasy w błoto ("Movie 43", wiesz o czym mówię). Michael Bay oraz aktorzy do tematu podeszli dość luźno, przez co cała dramatyczna konwencja podlana jest dość mocnym sosem humoru. Nie wiadomo czy przejmować się, czy śmiać, kiedy Lugo w obliczu dramatycznych wydarzeń idzie przypakować, bo tylko wtedy może zebrać myśli. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku pielęgniarki-nimfomanki (przekonująca Rebel Wilson), która zakochuje się w Doorbalu pomimo jego niedziałającego sprzętu. Humor zdecydowanie bardziej męski, tak jak pisałeś - najlepiej w towarzystwie używek. Trochę satyra na współczesną, zakochaną w szybkiej i łatwej kasie Amerykę, trochę dramat (parę poważnych momentów, kwestie podejmowania ważkich decyzji), trochę komedia, trochę film akcji. Bez znaku jakości i pieczątki POLECAM, ale naprawdę solidnie (i zabawnie).

Konrad Sztyc: Czyli uwierzyłeś w fitness?

Grzesiek Jaracz: Nadal nie do końca. Jednak wolę spożywać browary pod filmy typu "Sztanga i cash". To zdecydowanie przyjemniejsze, no i szansa pójścia do pierdla mniejsza.

Sztanga i cash, reż. Michael Bay, prod. USA, czas trwania 129 min, dystr. UIP, premiera 30 sierpnia 2013

Rozkminiali Konrad Sztyc i Grzesiek Jaracz

Słowa kluczowe: sztanga i cash recenzja opinie pain and gain mark wahlberg the rock michael bay komedia kulturyści

Sztanga i Cash (19)

Sztanga i Cash  - Zdjęcie nr 1
Sztanga i Cash  - Zdjęcie nr 2
Sztanga i Cash  - Zdjęcie nr 3
Sztanga i Cash  - Zdjęcie nr 4
Sztanga i Cash  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?

Aquaman i Zaginione KrÃłlestwo
Aquaman i Zaginione Królestwo - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto zobaczyć ten film? Jakie dodatki są na płycie Blu-ray?

Polecamy
W deszczowy dzień w Nowym Jorku - recenzja

Czy nowy film Woody'ego Allena to udane dzieło?

Exit - film 2019
Exit - recenzja przedpremierowa

Koreańskie kino katastroficzne z elementami komedii i emocjonującą akcją!

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?