Recenzje - Kino

Smutny ten "Detektyw", czyli ocena drugiego sezonu [RECENZJA]

2015-08-12 15:28:28

Po sukcesie pierwszego sezonu "Detektywa" szybko podjęto decyzję o produkcji kolejnych odcinków. W mediach gruchnęła informacja, że nowe sezony będą pojawiać się co roku, rodząc obawy widzów o poziom historii. Na szczęście, Nic Pizzolatto nadal pisał scenariusze, ale dziś, po zakończeniu drugiego sezonu, śmiało można powiedzieć, że wspomniane obawy były uzasadnione.

Drugi sezon "Detektywa" nie tylko przegrywa w zderzeniu z historią sprzed roku, ale, co gorsza, wypada blado jako odrębna, nowa opowieść. Poznajemy aż trójkę detektywów, których do współpracy zmusza sprawa dziwnego morderstwa. Z czasem wątki plączą się, nawarstwiają, intryga rośnie, a klimat gęstnieje. Poznajemy też mroczną przeszłość postaci, które z każdym odcinkiem stają się coraz bardziej interesujące. To znaczy - tak miało być. Ale nie było.

Zacznijmy jednak od wyboru aktorów. To przecież genialny duet Matthew McConaughey - Woody Harrelson był najmocniejszym punktem pierwszego sezonu. Charyzmatyczni, zderzeni na zasadzie przeciwieństw bohaterowie, pomiędzy którymi krążyła chemia, przyciskająca widzów do telewizyjnego ekranu. To był strzał w dziesiątkę. Do tego dostaliśmy prostą, jednowątkową historię, która mistrzowsko poprowadzona co tydzień wgniatała w fotel miliony widzów. Teraz tego wszystkiego zabrakło…

Colin Farrell jako detektyw, walczący z demonami przeszłości, sprawuje się całkiem nieźle, choć z czasem jego spojrzenie zbitego psa zaczyna męczyć. To jednak zdecydowanie najciekawsza postać drugiego sezonu. Motyw ojcostwa i trudnej relacji z synem, którego po rozwodzie widuje tylko okazyjnie jest poprowadzony bez zarzutu. Widać w tedy wielowymiarowość jego bohatera. Gorzej jest w pozostałych wątkach z jego udziałem.

W zderzeniu z charyzmatycznym, choć przeżywającym kryzys w interesach i w związku, gangsterem detektyw Velcoro wypada po prostu blado. Gangstera gra Vince Vaughn, który zdecydowanie zasługuje na pochwały. Jego wahania nastrojów i niestrudzone próby odbudowania podupadającego imperium robią wrażenie, ale niestety wątek ten szybko staje się nurzący.  

Zostaje nam jeszcze dwójka detektywów. Rachel McAdams wydaje się nie być najlepszym wyborem. Zadziorny wizerunek twardej babki cały czas robi wrażenie nienaturalnie wymuszonego, a w dodatku postać Bezzerides nie zmienia się przez cały sezon, mimo różnych dramatycznych zdarzeń, które ją spotykają.

Korzystnie wypadł Taylor Kitsch, choć jego postać została potraktowana strasznie po macoszemu. On jedyny przeszedł wyraźną przemianę, a jego działania miały największy wpływ na śledztwo. Również motywacje początkującego detektywa Woodrugh są wyraźnie zaznaczone i szkoda, że cały ten potencjał został zmarnowany.

Jeśli chodzi o zupełnie nieserialowe tempo opowiadania i klimat, które tak imponowały w  pierwszym sezonie, to od początku widać, że twórcy chcieli to wszystko za wszelką cenę skopiować. I znów – odnosi się wrażenie sztuczności, w miejsce zachwytu w stylu: To jest to. Stary, dobry "Detektyw" powrócił!. Co prawda powrócił, ale nie jest wcale taki dobry.

Cała ta historia jest tak wielowątkowa i zawiła, a przy tym mało interesująca, że czasem ma się ochotę pominąć niektóre sceny, czy rozmowy z których nic nie wynika. Jasne, zdarzają się świetnie zrealizowane sceny, jak strzelanina na ulicy, czy ekskluzywna impreza z prostytutkami, ale to tylko wyjątki. Ani jeden odcinek nie wciska w fotel od początku do końca.

Drugi sezon pozostawia uczucie wielkiego niedosytu i zmarnowanej szansy. Słaba historia, która nie obchodzi widza zaprzepaszcza nawet najsilniejsze starania nieźle dobranych aktorów, którym ewidentnie ktoś powiedział, że im będą smutniejsi i im bardziej pozbawieni energii życiowej, tym lepiej. O drugim sezonie "Detektywa" szybko zapomnę, a co gorsze - nie będę już tak czekać na sezon trzeci. "Detektyw" to idealny przykład serialu, który po rewelacyjnej pierwszej serii nie powinien być kontynuowany.

Michał Derkacz

Słowa kluczowe: detektyw sezon 2 recenzja, detektyw serial, detektyw recenzja, true detective
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Civil War
Civil War - recenzja

Dlaczego jest to jeden najlepszych filmów 2024 roku?

Polecamy
ZabÃłjcze wesele film
Zabójcze wesele - recenzja

Adam Sandler i Jennifer Aniston w komedii na Netflix. Czy to dobry film?

Locked Down
Skazani na siebie - recenzja

Oto pandemiczna komedia romantyczna z elementami dramatu i kryminału.

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!