Recenzje - Kino

Joey, koń bez klasy (Czas wojny - recenzja)

2012-01-18 09:45:29

Spielberg potrafi robić nudne, przekoloryzowane i zinfantylizowane filmy. Nie wierzysz? Obejrzyj „Czas wojny”.

W najnowszym dziele jednego z najbardziej utytułowanych reżyserów Hollywood, przypatrujemy się perypetiom… konia o imieniu Joey, już podczas porodu upartego, później narowistego i charakternego. Trenuje go Albert (młody Jeremy Irvine), rozmawiając z nim prawie jak dr Dolittle. Niestety, rodzina Alberta popada w kłopoty finansowe i jego ojciec decyduje się na sprzedaż pięknego rumaka. A że akurat wybucha I wojna światowa, na którą oficerowie poszukują wierzchowców, Joey trafia do brytyjskiej kawalerii, uprzednio usłyszawszy obietnicę ponownego spotkania od Alberta. Przez całą wojnę kasztanowy ogier przewija się przez ręce brytyjskie, niemieckie i francuskie (wszystkie nacje mówią po angielsku, tylko z różnymi, fatalnie udawanymi akcentami), aby dojść do oczekiwanego happy endu. To było przecież do przewidzenia.

Zazwyczaj kiepskiemu tłumaczeniu tytułu poświęcam nawias w pierwszym akapicie, ale tym razem będzie to cały niniejszy ustęp. „Czas wojny” to polskie tłumaczenie tytułu – uwaga – „War Horse”. Toć to panie prawie jak zrobienie „Wirującego seksu”  z „Dirty Dancing”. Pominę uwagę, że angielski tytuł, choć spójny  z akcją i fabułą, też do najbardziej szczęśliwych nie należy. Skoro już jednak Fabryka Snów zdecydowała się na „Konia bojowego”, to polski dystrybutor powinien był uszanować jej wolę. A tak dostaliśmy tłumaczeniowy hit miesiąca, bo mniemam, że do końca stycznia nikt tego nie przebije.

„Czas wojny” jest dostojny niczym pełnokrwisty Arab, jednocześnie w tej dostojności zachodzi za daleko i przeistacza się ona w nudną i miejscami nawet żenującą śmieszność. Oglądając ten film łudziłem się, że źle przeczytałem nazwisko reżysera na plakacie i w sieci, jednakże napisy końcowe ostatecznie rozbiły moją nadzieję. Jeszcze większe zdumienie ogarnęło mnie, gdy na ekranie pojawiło się nazwisko Janusza Kamińskiego, który przecież z kamerą robi rzeczy niestworzone dla zwykłych śmiertelników, bowiem zdjęcia w filmie nie rzucają na kolana, jak to zwykły robić w innych obrazach, do których przyłożył rękę nasz rodak. Poza oczywiście batalistycznym urywkami, które są majstersztykiem  - widać, że odpowiedzialny był za nie ten sam człowiek, co w przypadku „Szeregowca Ryana”. Natomiast nadmiar zbliżeń na „ekspresyjne” aktorskie twarze prawdziwie denerwuje.

A skoro o aktorstwie – filmy, w których jego poziom jest mniej więcej równy, to wcale nie takie częste zjawisko. Najczęściej spotykamy się bowiem z jakąś wybijającą się postacią, czy to na plus czy na minus. Tymczasem aktorzy w „Czasie wojny” grają całkiem podobnie – równie słabo przez całe dwie i pół godziny. Główny bohater ludzki, zamierzenie bądź nie, zachowuje się jak upośledzony umysłowo, a wszyscy pozostali dopasowują się do przeciągniętych zbliżeń a la „Moda na sukces” czy wydłużonych pauz pomiędzy kolejnymi, pseudopatetycznymi tekstami.

Nie znajduję powodu, dla którego należałoby obejrzeć „Czas wojny”. Naprawdę się staram
, jednocześnie praktycznie nie ma w tym filmie nic, czego nie można by było zobaczyć w innych produkcjach i to na o wiele wyższym poziomie. Chociaż nie, cofam to – nie pamiętam, czy kiedykolwiek widziałem tak ładnie nakręconą i dosłownie bezkrwawą wojnę (ludzie niby giną, ale w momentach śmiertelnych trafień kamera szybciutko ucieka). Proces „odkrwawiania” filmu przeprowadzono do tego w sposób dość infantylny, trywializując poniekąd wojnę i ją odrealniając – przez cały seans tylko jednemu medykowi zabłąkała się czerwona plamka na fartuszku, a poza tym wszędzie niczym wyprane w Vizirze, bialutkie bandaże i odrobina kurzu na licach jako dowód brania udziału w wojnie. Paradoksalnie, twórcy nie szczędzą nam widoku konia zaplątującego się w drut kolczasty, oczywiście bezkrwawo, za to w sposób działający na wyobraźnię. O czym to świadczy – dopowiedzcie sobie sami. Bo równie dobrze może świadczyć o niczym.

Nie  mogę dojść do tego, po co w ogóle ten film powstał. Potężny budżet, wyśmienici reżyser, operator i kompozytor oraz brak koncepcji. Tak naprawdę „Czas wojny” zasługuje jak dla mnie tylko na to, żeby być puszczonym w sobotnie południe na TVP1, w bloku filmów familijnych. Poza niektórymi zdjęciami i sceną wyplątywania konia z drutu kolczastego, nie ma tutaj naprawdę za wiele dobrego. Mam nadzieję, że w następnym swoim filmie Spielberg cwałem powróci do swojego wysokiego poziomu, a nam, widzom, pozwoli szybko zapomnieć o „Czasie wojny”. Ale to oczywiście tylko moje zdanie.

Czas wojny, reż. Steven Spielberg, prod. USA, Wielka Brytania, czas trwania 146 min, dystr. Forum Film, premiera 13 stycznia 2012

Wojciech Busz

(wojciech.busz@dlastudenta.pl)

Recenzja powstała dzięki uprzejmości:


Słowa kluczowe: War Horse opinie steven spielberg 2012 recenzje

Czas wojny (7)

Czas wojny  - Zdjęcie nr 1
Czas wojny  - Zdjęcie nr 2
Czas wojny  - Zdjęcie nr 3
Czas wojny  - Zdjęcie nr 4
Czas wojny  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • war - czas, horse - wojny [0]
    greggie
    2012-10-25 01:38:30
    to przecież oczywiste ;-)
  • ta recenzja jest do bani . [0]
    ADAM
    2012-09-08 19:14:49
    wlasnie ogladalem z zona ten film i to co zobaczylem to tego sie spodziewalem - ckliwej historii z dobrym zakonczeniem .zona plakala przez duza czesc filmu ,mi bylo tylko dziewczynki zal no i drugiego konia ,ktory notabene bardziej mi sie podobal.do tych co sie kloca o konia - to kon byl polkrwi ,co powiedziano w filmie.wlasnie tez kolego jak sie nie znasz to sa tez konie czystej krwi arabskiej-dokladnie to chodzi synku o czystosc danej rasy .moze byc kon czystej krwi angielskiej i czystej krwi arabskiej lub pelnej ,jak kto woli .
  • zdecydowane NIE dla tej recenzji [0]
    kasztanka
    2012-06-01 21:54:59
    doskonały film idealnie oddaje emocje całe życie pracuje z końmi i z ludżmi którz je kochają a pan recenzent niestety ani o koniach ani o uczuciach do nich nie wie nic
  • ... [0]
    znawca
    2012-02-27 20:45:37
    Od kiedy to Araby są pełnokrwiste? Najpierw ogarnij temat, a potem używaj określonych zwrotów człowieku...
  • dość marna recenzja [0]
    miłośniczka koni
    2012-02-03 15:03:02
    zaczynając od początku to koń jest gniady, a obok araba to pewnie nawet nie leżał, jedyne co można powiedzieć na pewno że nie jest zwykłym pociągusem co zostało dobitnie wykazane na początku filmu, z drugiej strony film miał być typowo familijny i przedstawiać historię konia na której można się skupić, a nie pokazanie zimnej, strasznej wojny, jeśli brakuje Ci tam krwi recenzencie to obejrzyj sobie Rambo, albo freddy kontra jason, banalne, ale może Cię zadowoli ilość ketchupu na planie... Mnie film bardzo się podobał z wyjątkiem rzeczywiście wszystkich narodowości mówiących w kiepskim akcencie i kiepskie tłumaczenie tytułu, ale to jedyne mankamenty. Chętnie polecam i sama obejrzę powtórnie
  • Co to ma znaczyć ?! [0]
    Madzix
    2012-02-02 13:41:50
    Ten film jest cudowny i nie wiem dlaczego pojawiają się takie złe opinie !!! Jak ktoś nie interesuje się końmi, to niech nie idzie na film.
  • To jest piękny, wzruszający film porywający serca.... [0]
    Mentooos'a
    2012-01-26 20:18:21
    Oglądałam ten film w kinie i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Był bardzo wzruszający i po prostu piękny. W trakcie seansu wylałam nie jedną łzę. Jestem kobietą i jestem wdzięczna producentom, że nie było scen przesyconych krwią. Choć przyznam, że nie raz zakryłam oczy, bo były sceny bitewne. Widocznie autor recenzji jest jakimś maniakiem, bezdusznym człowiekiem, który spodziewał się, że idzie na film gdzie będzie mógł szczęśliwy zasiąść w fotelu i w uśmiechem na twarzy napatrzeć się na tryskającą we wszystkie strony krew. Każdy ma inny gust, ale bez przesady. Jeśli nie podoba nam się jakiś film to w recenzji należy to uwzględnić, ale nie krytykować zupełnie WSZYSTKIEGO. Poza tym w filmie były przepiękne zdjęcia natury i muzyka, które mnie szczerze ujęły. Wiem, że MUSZĘ obejrzeć ten film jeszcze MINIMUM raz.
  • Odbierzcie głos frustratom! [0]
    Margot
    2012-01-25 17:21:43
    Autor tej recenzji robi wrażenie kogoś, komu nie udało się zrealizować "w sztuce" i zamiast tworzyć, osiągać sukcesy jako artysta, pozostaje mu tylko wyzłośliwiać się (i to nawet bez szczególnego polotu) oraz krytykować tych, którzy sukces osiągnęli. Autor chyba poza tym nie oglądał tego filmu, o którym pisze. Panie Boże, chroń nas przed takimi "recenzentami-frustratami.
  • Re: Wojciech Busz, autor bez klasy [0]
    Odpowiedź na: Wojciech Busz, autor bez klasy
    Wojtek Busz
    2012-01-19 18:58:37
    Dziękuję za feedback. Jednocześnie proszę o wskazanie poprawnych wersji wytkniętych słów! Żebym mógł następnym razem uniknąć uchybień.:-) Pozdrawiam, Wojtek Busz
  • Wojciech Busz, autor bez klasy [1]
    ona
    2012-01-19 11:29:55
    Jeśli nie ma się zielonego pojęcia o danym temacie najlepiej zostawić go w spokoju... Autor wyśmiewa film Spielberga, czepia się (słusznie, ale chodzi tu o sam fakt) tłumaczenia tytułu... A sam pisze takie herezje, ze głowa boli. "Kasztanowy ogier" oraz "pełnokrwisty Arab"... Wypada najpierw trochę się zorientować w temacie, który chce się poruszać. Albo dać sobie spokój z pseudo-inteligentymi żartami, bo z prześmiewczego artykułu najbardziej rzucają się w oczy śmieszne brednie. Jestem w stanie zaakceptować każdą opinię, tym bardziej, że na technicznej stronie kina nie znam się w ogóle. Jednak, jeśli już autor ocenia w tak drastyczny sposób, ukazując w tym momencie swoją wyższość i wszechwiedzę - mógłby wykazać się odrobiną wysiłku i zorientować, choć pobieżnie w temacie. Choćby rzeczy tak banalnej jak maści koni.
  • recenzja [0]
    teresa
    2012-01-18 20:31:45
    widziałam film i w pełni zgadzam się z tą opinią.
Zobacz także
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?

Aquaman i Zaginione KrÃłlestwo
Aquaman i Zaginione Królestwo - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto zobaczyć ten film? Jakie dodatki są na płycie Blu-ray?

Polecamy
Wiedźma - film 2019
Wiedźma - recenzja

Musicie zobaczyć, jak uczennica z amnezją staje się maszyną do zabijania!

wiecej niz myslisz
Więcej niż myślisz - recenzja

Czy nowy film młodzieżowy Netflixa to udana produkcja?

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?