Gajos, Szyc, Woronowicz i Fabijański w ambitnej produkcji "Kamerdyner" [FOTO]
2018-04-11 13:09:14Zakończyły się zdjęcia do nowego filmu Filipa Bajona pt. „Kamerdyner”. Tytuł, którego budżet szacowany jest na blisko 15 mln zł, w kinach pojawi się już 21 września 2018. Prezentujemy pierwsze zdjęcia z tej produkcji >>
Historia w gwiazdorskiej obsadzie
Zdjęcia do filmu rozpoczęły się 22 września 2015 roku, były realizowane w pięciu etapach. To produkcja wyjątkowo wymagająca, ponieważ fabuła obejmuje blisko 50 lat (1900-45). Setki statystów na planie, żmudna, wielogodzinna charakteryzacja, autentyczne kostiumy sprowadzane z magazynów z całej Europy, ponad 150 osób zaangażowanych w produkcję – wszystko to pokazuje rozmach, z jakim zrealizowano zdjęcia do „Kamerdynera”. Tytuł swym rozmachem nawiązuje do najlepszej tradycji polskich filmów historycznych.
Na ekranie zobaczymy m.in.: Janusza Gajosa, Annę Radwan, Adama Woronowicza, Sebastiana Fabijańskiego, Mariannę Zydek, Borysa Szyca, Daniela Olbrychskiego, Łukasza Simlata i Kamillę Baar-Kochańską.
O filmie
„Kamerdyner” to opowiedziana z epickim rozmachem historia splątanych losów Polaków, Kaszubów i Niemców na tle burzliwych wydarzeń pierwszej połowy XX stulecia. Mateusz Krol (Sebastian Fabijański), kaszubski chłopiec, po śmierci matki zostaje przygarnięty przez arystokratkę Gerdę von Krauss (Anna Radwan) pochodzącą z majętnego pruskiego rodu. Dorasta w pałacu. Rówieśniczką Mateusza jest córka Kraussów Marita (Marianna Zydek). Między młodymi rodzi się miłość.
Ojcem chrzestnym chłopca jest kaszubski patriota Bazyli Miotke (Janusz Gajos), który podczas konferencji pokojowej w Wersalu walczy o miejsce dla Kaszub na mapie Polski, a potem buduje symbol jej gospodarczego sukcesu: Gdynię. Traktat wersalski, który daje Polsce niepodległość, jednocześnie sprawia, że Kraussowie tracą majątek i wpływy. Wszyscy bohaterowie czują, że świat, który znali, wkrótce diametralnie się zmieni. Zbliża się II wojna światowa. Wśród żyjących obok siebie Kaszubów, Polaków i Niemców wzbierają niechęć i nienawiść. Tragicznym finałem tych napięć jest brutalny mord w lasach Piaśnicy…
- Opowieści o nieodległej polskiej historii są mi szczególnie
bliskie. „Kamerdyner” jest jedną z takich opowieści. Zależało mi na
tymi, aby pokazać fragment historii, który dziś wydaje się zapomniany.
Unikalny krajobraz Kaszub i tragiczne losy ich mieszkańców zasługują na
to, aby ocalić je w ludzkiej pamięci. Kocioł narodowościowy, jaki w
pierwszej połowie XX wieku mieliśmy na tych ziemiach, przyniósł
nieoczekiwane dramaty, które znalazły swój tragiczny finał w mordzie
Kaszubów w lasach Piaśnicy. To był ostatni moment, aby nakręcić ten
film, za chwilę wszystko się rozpadnie, uleci z ludzkiej pamięci. A
kamera może to wszystko jeszcze zachować. Jeszcze przez chwilę - mówi reżyser Filip Bajon.
MD/ip
fot. FILMICON, Rafal Pijański/materiały prasowe