Andrzej Wajda o "Sali samobójców"
2011-04-08 15:00:30Kilka dni temu Andrzej Wajda zaciekawiony fenomenem „Sali samobójców” obejrzał film w kinie i wyraził swoją opinię zarówno o filmie, jak i o młodym reżyserze.
- „Sala samobójców” Jana Komasy, dla mnie, to na pewno najlepiej zrobiony film polski, jaki ostatnio widziałem. Reżyseria aktorów, inscenizacja, wszystko z sensem, choć niełatwe do oglądania dla widza, więc tym bardziej warte pochwały - powiedział.
„Sala samobójców” w piątym tygodniu wyświetlania na dużym ekranie, przyciągnęła już ponad 600 tysięcy widzów. Czyżby nadszedł czas na „niełatwe” kino?
„Sala samobójców” zachwyca nie tylko innych twórców, ale również, co nie często się zdarza w polskim kinie, krytyków. „Sali Samobójców” łatwo się nie zapomina. Nie znika wraz z wyłączeniem komputera pisze Jolanta Gajda – Zadworna z „Życia Warszawy”, zasysa nas w swój mikrokosmos, nie pozwala na chwilę oddechu, na obojętność wtóruje jej Anna Kilian z „Rzeczypospolitej”.
„Salę samobójców” trzeba zobaczyć przekonuje Edyta Błaszczak z „Metra”, bo to nie tylko jak pisze Joanna Moreno z megafon.pl kawał dobrego współczesnego kina, ale przede wszystkim kawał życia potwierdza Jacek Rakowiecki z miesięcznika „Film”.
Skąd taki sukces? Reżyser Jan Komasa nowoczesnymi środkami opisuje to, co bliskie współczesnemu człowiekowi. „Próbuje wąchać czas, w którym żyje, i opowiada o młodości zakotwiczonej tu i teraz, niepokornej i naiwnej jednocześnie” (Paweł T. Felis, Gazeta Wyborcza). Z powyższych opinii wysuwa się jeden wniosek – „Sala samobójców” to film, którego nie można przegapić. I warto zobaczyć go właśnie w kinie, które pozwala w pełni docenić mistrzostwo animacji, efektów specjalnych i doskonale brzmiącej muzyki.
Źródło: ITI Cinema